poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Małgorzata J. Kursa "Nieboszczyk wędrowny"



Małgorzata J. Kursa „Nieboszczyk wędrowny”, Nasza Księgarnia 2016, ISBN 978-83-10-12948-2, stron 240

Odziedziczona apteka spada małżeństwu farmaceutów, Marylce i Sławkowi Lipskim, jak z nieba – do tej pory pracowali na „cudzym”, na dwóch końcach miasta, i prawie cały czas się mijali, nie mając chwili ani dla siebie, ani tym bardziej dla jeszcze jednego członka ich rodziny, najważniejszego w gruncie rzeczy - kota o osobliwym imieniu Belzebub. Co prawda Marylka zastanawia się, czemu akurat jej ciotka, która nie utrzymywała kontaktów z bratem i jego rodziną, zapisała dorobek własnego życia. Ale że wszystko wydaje się być jak najbardziej w porządku, przystępują do działania, porządkując spadkowe mieszkanie i nowe miejsce pracy. Któregoś dnia po powrocie do domu znajdują niespodziewanego gościa, w dodatku w charakterze... trupa. Marylka, odkrywając jego tożsamość, ani myśli kontaktować się z policją, wręcz przeciwnie – niczym czołg forsuje swoją wolę i namawia męża do pozbycia się nieboszczyka w dość oryginalny sposób. Ku jej wielkiemu zdziwieniu, ciało zostaje znalezione w zupełnie innej części Kraśnika...

Małgorzata J. Kursa jest autorką kilku powieści, do których chyba najlepiej pasuje określenie „obyczajowa komedia kryminalna”, przy czym, moim zdaniem, dominuje w nich bardziej warstwa humorystyczna niż ta z nutą dreszczyku. Kilka utworów miałam przyjemność czytać – a były to „Tajemnica sosnowego dworku”, „Najlepsze jest najbliżej” oraz „Ekologiczna zemsta” – i ubolewam, że nie wszystkie. Ucieszyło mnie wielce, gdy zobaczyłam, że najnowsza powieść ukaże się w Naszej Księgarni, wydawnictwie, które wyjątkowo cenię, i to jeszcze w serii „Babie lato”, która może się pochwalić znanymi nazwiskami autorów i tytułami, które zaspokoją gusta niejednego czytelnika. Do tego grona dołączyła teraz pani Kursa, fundując nam powieść, która powinna rozbawić największego nawet ponuraka. 

Chyba nie będzie żadną przesadą, jeśli stwierdzę, że najjaśniejszym – choć jest „czarny jak smoła”, z oczami „jak złociste gwiazdki (tak mówi Marylka, bo Sławek się upiera, że czarny jestem jak diabeł, a oczy mam gadzie)” (str. 7) – punktem fabuły jest kot Belzebub. Ja akurat nie przepadam za kotami (chyba że są małe i cudze), wolę psy, ale te literackie czworonogi lubię bardzo, zwłaszcza gdy są „tworami” autorów obdarzonych bujną wyobraźnią i zdolnością do wczuwania się w „skórę” zwierząt. Moje serce podbił kot „autorstwa” Kasi Bulicz-Kasprzak w „Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna”; podobne uczucia wzbudził ten Małgorzaty J. Kursy – inteligentny, bystry, przekonany o niezwykłej wartości swojego jestestwa; czasem wredny i złośliwy, a jednocześnie naprawdę stojący na straży nowego dobytku swoich państwa. Zaraz, wróć, jakiego państwa, przecież to on ma ich, a nie oni jego... 

Pisarka brawurowo wcieliła się w rolę kota, w czym, obok niczym nieskrępowanej fantazji, pomogło jej poczucie humoru. Ironia i sarkazm oraz talent do niepowtarzalnych ripost to cechy charakterystyczne Kursy. No i jeszcze postrzeleni bohaterowie - to tylko u niej mogła zgromadzić się tak kolorowa plejada postaci, szczególnie tych, którzy postanawiają pozbywać się nieboszczyka... Nie pierwsza to książka autorki, w której bohaterowie mają, hm, niesztampowe i szalone pomysły oraz skłonności do działań, nazwijmy to, niekonwencjonalnych...

O „Nieboszczyku wędrownym” nie ma co za wiele pisać, bo tę książkę po prostu należy przeczytać – czemuż odmawiać sobie tak znakomitej rozrywki? Małgorzata J. Kursa potrafi jej dostarczać i robi to w świetny sposób. Uwielbiam jej książki, ją samą i tego się będę trzymać. Mam tylko nadzieję, że na kolejną próbkę swojego talentu autorka nie każe nam czekać zbyt długo.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia. 

http://nk.com.pl/

18 komentarzy:

  1. Tym razem czuję się skutecznie zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba jednak nie dla mnie - słabo odnajduję się w literaturze polskiej.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. Komedia kryminalna? Brzmi zachęcająco ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podobała ta powieść, lubię od czasu do czasu taki eklimaty

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam i czytam, chociaż chwilowo musiałam przerwać. To i tak jestem zachwycona bo normalnie jest świetna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się, czy by Ci się podobała, to teraz już wiem;)

      Usuń
  6. Za kotami nie przepadam, ale Belzebubowi dam szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech joj... Kolejne nazwisko na mojej liście. Zabieram się do tych humorystycznych książek autorki i zabieram. I zabrać nie mogę. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeraża Cię, że ta lista się ciągle wydłuża? ;)

      Usuń
  8. Kot i już jestem kupiona. Totalnie i nieodwołalnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, komu podsuwać lektury z kotami;)

      Usuń
  9. Czytałam jedną z pozycji autorki, więc tą również z chęcią poznam. To będzie wspaniała zabawa - już to czuję i nie mogę się doczekać. Na dodatek koty? To coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.