Agnieszka Olejnik „Nieobecna”, Czwarta Strona 2016, ISBN
978-83-7976-476-1, stron 444. Premiera 17.08.2016.
Zazwyczaj bliźnięta chyba tylko w dzieciństwie cieszy to, że
są nie do odróżnienia i mogą występować w roli tego drugiego / drugiej; potem
chcą się już od siebie oddzielić. Ale nie Julia i Julita, one nigdy nie
zrezygnowały z przebieranek i zamian. Julita, ta stateczniejsza i
spokojniejsza, zajmuje się dzieckiem Julii, gdy ona spotyka się z kochankiem.
Robią tak zawsze, gdy Piotr, mąż Julii, wyjeżdża do pracy. Któregoś dnia Julita
zostaje z Kacprem w domu Julii, gdy ta udaje się na kolejną schadzkę. Ale Julia
już nie wraca, zostaje zamordowana i brutalnie okaleczona, podobnie jak
towarzyszący jej mężczyzna. Wszyscy są przekonani, że zginęła Julita, więc
Julita, pod wpływem chwili i szoku, staje się Julią...
„Nieobecna” to nie jest Agnieszka Olejnik, jaką znam, ale
jak bardzo podoba mi się to jej nowe wcielenie! Każda z tych trzech jej
powieści obyczajowych, które czytałam („Dziewczyna z porcelany”, „A potem
przyszła wiosna”, „Szczęście na wagę”), miała w sobie coś pociągającego, ale
teraz pisarka przeszła samą siebie. Czytam dużo i szybko, trafiam na wciągające
lektury, które pochłaniam w błyskawicznym tempie, ale po raz pierwszy od dawna
kompletnie przestałam zwracać uwagę, na której stronie jestem – ocknęłam się
gdzieś na trzechsetnej, ale czym prędzej wróciłam do lektury i znów dałam się
porwać autorce w wykreowany przez nią świat.
Atmosfera „Nieobecnej” jest wyjątkowo ciężka i mroczna.
Julita odkrywa drugą twarz swojej bliźniaczki i dochodzi do wniosku, że tak
naprawdę to niewiele o niej wiedziała, by nie powiedzieć, że wcale jej nie
znała. Na początku musi się także skonfrontować z tym, że Julka ją zdradziła, a
tego nie spodziewałaby się w najgorszych koszmarach. Na dodatek siostra miała
to, na czym zależało Julicie – rodzinę, dziecko – a wygląda na to, że zupełnie
nie potrafiła tego docenić. Stąpa jak po kruchym lodzie w relacjach z
Patrykiem, musi zrobić wszystko, by nie zabrał jej Kacpra. I jakby mało było
wszystkich problemów, na plecach czuje oddech mordercy, który ewidentnie poluje
także na nią.
Olejnik brawurowo oddała nastrój grozy panujący w domu
Patryka i Julii / Julity. Pokazała mi się też w nowej odsłonie, udowadniając,
że potrafi pisać o czymś brudnym i odrażającym; o seksie, który może być
perwersyjny, a nie tylko czuły; o tym, jak łatwo można stać się obiektem
czyjejś chorej obsesji. Zrobiła to tak znakomicie, że permanentnie w czasie
czytania miałam dreszcze z targających mną emocji. Jeśli zaś chodzi o
zakończenie, zakiełkowała mi w głowie myśl o tożsamości mordercy, ale nie
domyśliłam się motywów jego działania, ani tym bardziej pełnego obrazu i
całości intrygi, jaką zbudowała autorka.
Choć „Nieobecna” nie była lekką i łatwą książką, to jednak –
możliwe, że w jakiś pokręcony sposób (strach się bać, czy to coś o mnie mówi) –
sprawiła mi niebywałą przyjemność. Ten mroczny, tajemniczy, duszący klimat
wyszedł Agnieszce Olejnik pierwszorzędnie i dla mnie „Nieobecna”, bez
najmniejszych wątpliwości, jest najlepszą książką, jaka wyszła spod jej pióra.
Oryginalność i świeżość tej fabuły zdecydowanie wyróżnia ją na tle pozostałych,
też przecież dobrych. Bardzo mocno liczę na to, że Agnieszka Olejnik napisze
jeszcze coś w podobnym stylu, że pokusi się o kryminalny wątek. Bo jest w nim
po prostu doskonała.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Wyzwania: „Grunt to okładka”, „Polacy nie gęsi”.
Moje zdanie o tej książce już znasz. Jestem zachwycona. Życzę sobie więcej takich znakomitych powieści.
OdpowiedzUsuńTo życzenia mamy takie same:)
UsuńDlaczego ja pominęłam tę książkę w zapowiedziach?! Zła jestem :(
OdpowiedzUsuńZłość uzasadniona, bo to naprawdę świetna książka. Oby udało Ci się ją jednak poznać.
UsuńZastanawiam się nad tą pozycją, ale chyba nie do końca to moje klimaty.
OdpowiedzUsuńAle piszesz "chyba", może jednak spróbuj:)
UsuńNajpierw Cyrysia, teraz Ty zachwalasz... mam chęć pobyć przez jakiś czas z Nieobecną.
OdpowiedzUsuńBo to jest fabuła, przy której inne czynności, poza zachwalaniem i polecaniem, nie wchodzą w grę:)
UsuńTo jedna z najciekawszych premier sierpnia. Mam na nią wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kilka, na które czekam, ale ta faktycznie się wyróżnia:)
UsuńTaki mroczny klimat mnie bardzo intryguje. I jaki fajny pomysł na fabułę.
OdpowiedzUsuńO tak, ja się z takim motywem chyba nie spotkałam.
UsuńO mamom a ja myślałam, że to zupełnie inna historia, a tutaj proszę aż TAKIE coś, kurcze nie wiem czy jestem gotowa na podobne przeżycia, po Twojej recenzji widać jak książka jest mocna.
OdpowiedzUsuńA ja sądzę, że powinnaś jej dać szansę:)
UsuńMam i z pewnością przeczytam, bo coraz bardziej mnie intryguje. ;)
OdpowiedzUsuńMotyw przejęcia tożsamości przez bliźniaczkę - intrygujące. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuń