sobota, 20 grudnia 2014

Leslie Caroll "Królewskie romanse"



Leslie Carroll „Królewskie romanse. Namiętność, pożądanie, władza na dworach Europy”, Muza 2014, ISBN 978-83-7758-804-8, stron 608

Dawno już zapowiedź żadnej książki nie wzbudziła we mnie takiej huśtawki nastrojów. Przejrzałam opis – część historii była mi już znana, a ta kończąca miała traktować o księciu Williamie, następcy brytyjskiego tronu i jego poślubionej w 2011 roku żonie, nie legitymizującej się błękitną krwią Kate Middleton. Ten akurat rozdział trochę mnie na wstępie zniechęcił, ponieważ jest na wskroś współczesny, a bardziej byłam nastawiona na dawną przeszłość. Ale tu nastąpił zwrot akcji i toku mojego myślenia – doczytałam, że Leslie Carroll to autorka świetnej trylogii o Marii Antoninie, opublikowanej pod pseudonimem Juliet Grey, której dwa tomy miałam przyjemność poznać (trzeci ciągle jeszcze przede mną).

piątek, 19 grudnia 2014

Ilona Wiśniewska "Białe"



Ilona Wiśniewska „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen”, Czarne 2014, ISBN 978-83-7536-829-1, stron 208

Nie lubię jesieni i zimy z dwóch powodów: jest zimno i ciemno. I nie wiadomo, które gorsze. Chyba jednak zimno, bo zawsze można się jeszcze cieplej ubrać (i wyglądać jak miś pluszowy, ale to już inna bajka). A co poradzić na brak światła, gdy bez tego naturalnego wszystko wydaje się mniej optymistyczne? Gdyby to jeszcze był mróz, śnieg i świeciło słońce, to taką zimę byłabym w stanie znieść, a już tym bardziej życzyłabym sobie takiej aury na święta Bożego Narodzenia, ale cóż, skoro ona nas ostatnimi czasy nie rozpieszcza. W święta temperatura na plusie, a jak sypnie śniegiem i przywali mrozem, to najczęściej w lutym albo w marcu, kiedy tolerancja człowieka na zimno jest już raczej u kresu wytrzymałości. Że słońca wtedy też nie ma, to nawet nie wspomnę.

środa, 17 grudnia 2014

Violetta Sajkiewicz, Robert Ostaszewski "Sierpniowe kumaki"



Violetta Sajkiewicz, Robert Ostaszewski „Sierpniowe kumaki”, W.A.B. 2012, ISBN 978-83-7747-714-4, stron 320

Podkomisarz Adam Tyszka czuje, że potrzebuje odpoczynku od codzienności. W pracy postępuje czasem niekonwencjonalnie, najpierw robiąc, potem dopiero myśląc, co niekoniecznie podoba się jego zwierzchnikom. W domu ojciec, który broniąc się przed samotnością, manipuluje synem, twierdząc, że jest ciężko chory i niewiele mu już czasu zostało na tym łez padole. Nie zastanawiając się zbyt długo, Adam wyjeżdża nad morze; wierzy, że całkowita zmiana klimatu, ze śląskiego na bałtycki, dobrze mu zrobi. Nie wie tylko jeszcze, że to, co miało być sielskim wypoczynkiem, wpląta go w nie lada kłopoty. Zwłoki topielca, dziwna ekolożka, podejrzanie wyglądające ryby – na Helu coś dzieje się nie tak, jak powinno.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Jacek Hugo-Bader "Długi film o miłości"


Jacek Hugo-Bader „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak”, Znak 2014, ISBN 978-83-240-2993-8, stron 334

TEKST MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY.

Powoli zbliża się druga rocznica zwycięskiej, a jednocześnie tragicznej wyprawy na Broad Peak. W marcu 2013 roku grupa polskich wspinaczy, w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy, odniosła wielki sukces: jako pierwsi weszli zimą na ten szczyt. Podczas zejścia dwóch z nich, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski, zginęło. Przeżyli Adam Bielecki i Artur Małek, chyba tylko po to, by zostać odsądzonymi od czci i wiary, o czym jeszcze wspomnę. W grudniu 2014 roku z kolei mija rok i pięć miesięcy od wyprawy w Karakorum, która pod przewodnictwem Jacka Berbeki, brata zmarłego Macieja, miała odnaleźć i godnie pochować wspinaczy. Członkiem tej grupy był Jacek Hugo-Bader, pisarz i reportażysta, który stał się kronikarzem całej wyprawy.


sobota, 13 grudnia 2014

Piotr Adamczyk "Dom tęsknot"



Piotr Adamczyk „Dom tęsknot”, Agora 2014, ISBN 978-83-268-1352-8, stron 512

Zakończenie wojny dla Niemców mieszkających we Wrocławiu było szokiem. Na gwałt opuszczali swoje domy, zostawiając, bywało i tak, cały swój dorobek. Choć często uciekali w panice, to i tak wielu z nich było przekonanych, że to tylko na chwilę, że sytuacja się uspokoi i po pewnym czasie będą mogli wrócić do siebie. Z takiego też założenia wychodziła matka małego Piotrusia, kobieta „poniemiecka”, jak sam o niej później mówił. W historię jego rodziny wpisane było osadnictwo; najpierw urodzona pod Berlinem babka trafiła w środowisko opolskich Ślązaków; potem ojciec, strzelec z wojennej partyzantki, przyjechał do Wrocławia, by znaleźć się w straży przemysłowej zakładu energetycznego. Matka należała do średniego personelu medycznego, ukończyła nawet kurs chirurga polowego, więc z uwagi na posiadane kompetencje została po wojnie w szpitalu. To tam, na sali operacyjnej, poznała swojego przyszłego męża. 

piątek, 12 grudnia 2014

Karolina Wilczyńska "Jeszcze raz, Nataszo"



Karolina Wilczyńska „Jeszcze raz, Nataszo”, Czwarta Strona 2014, ISBN 978-83-7976-203-3, stron 304

Życie Nataszy właśnie rozsypało się w proch. Po osiemnastu latach małżeństwa drogi jej i jej męża Darka rozchodzą się ostatecznie. Wszystko, co ich łączyło - wspólna praca w renomowanej agencji reklamowej, której tak wiele poświęcili, wymarzony dom - odchodzi w niebyt. Natasza dokonuje bilansu swojego życia, a to, wbrew pozorom, nie zawsze było usłane różami. Sięga pamięcią do lat dzieciństwa i młodości, do czasów, kiedy poznała Darka i kiedy wydawało się, że podbiją świat, że ten tylko czeka, by zaczęli z niego czerpać pełnymi garściami. Rozrachunek nie jest łatwy, przynosi ból i żal, ale Natasza nie chce już przed nim uciekać. Wie, że jeśli ma iść dalej przez życie, to tylko wyciągając wnioski z doświadczeń, których nie skąpił jej los. Tylko zamykając przeszłość, będzie mogła powtórzyć sobie „jeszcze raz, Nataszo”, z wiarą i optymizmem, że tym razem na pewno się uda.

środa, 10 grudnia 2014

Marta Obuch "Szajba na peronie 5."



Marta Obuch „Szajba na peronie 5.”, Replika 2014, ISBN 978-83-7674-418-6, stron 268

Zosia Haba ma czterdziestkę na karku i odczuwa ją wyjątkowo dotkliwie. Wszystko w jej życiu nie idzie tak, jak powinno. Próbuje się ogarnąć po rozwodzie, a jednocześnie doskwiera jej samotność. Czuje się mało atrakcyjna, by nie powiedzieć wprost, że stara i gruba, więc na pewno już nikt nigdy się za nią nie obejrzy. To, że jest doktorem literatury współczesnej, jakoś niewiele dla niej znaczy, zwłaszcza gdy za asystenta ma takiego Mirka Mędrzyckiego, który sprawia, że jej złośliwość wspina się na wyżyny swoich możliwości. Równocześnie ma jednak do niego dziwną słabość; cóż z tego, skoro on także widzi Zosine niedostatki, bo komplementami jego uwag na pewno nie można nazwać. Jednym słowem: kiłka-mogiłka. Zosia oddałaby wiele, żeby znów być młodą i szczupłą dziewczyną.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

"Angielski w karteczkach. Słownictwo dla początkujących"



„Angielski w karteczkach. Słownictwo dla początkujących. Cz. 1 i 2”, Compagnia Lingua, ISBN 978-83-62115-24-2, 978-83-62115-28-0

Któregoś dnia mój mąż wziął do ręki swój stary podręcznik do języka angielskiego z myślą, że może trzeba by sobie coś niecoś przypomnieć. Nie zastanawiając się długo, rzuciłam hasło, żeby mnie też przepytał. Taka forma nauki, wspólna, spodobała nam się na tyle, że trochę weszła nam w krew. Staraliśmy się, choćby to miało być dziesięć minut dziennie, ale codziennie, poświęcać trochę czasu na powtarzanie po kilka, kilkanaście słówek. Gdy więc nadarzyła się okazja spróbowania czegoś nowego, nie mogliśmy jej sobie odmówić. A tym novum był zestaw „Angielski w karteczkach”.

sobota, 6 grudnia 2014

Alison Atlee "Miłość pisana na maszynie"



Alison Atlee „Miłość pisana na maszynie”, Imprint / PWN 2014, ISBN 978-83-7705-647-9, stron 456

Betsey Dobson chciała od życia czegoś więcej, niż tylko posady maszynistki. Bo dobra maszynistka „nie musi zbyt wiele myśleć” (str. 5) – ma być szybka, dokładna, skupiona i skoncentrowana, a do tego powinna prezentować właściwą, atrakcyjną postawę. Jak widać, myślenia ten zestaw cech nie przewiduje. A Betsey myślała, i to o parę kroków naprzód. Sama sobie napisała świadectwo pracy, referencje, które miały jej pomóc w zdobyciu nowego zajęcia. I choć jako osoba myśląca zadbała o dyskrecję, to i tak miała pecha, została przyłapana. Ale że pokora nie dominowała w jej charakterze, odeszła z przytupem, można powiedzieć – rzuciła pracę z hukiem i trzaskiem.

piątek, 5 grudnia 2014

Przemysław Semczuk "Magiczne dwudziestolecie"



Przemysław Semczuk „Magiczne dwudziestolecie”, PWN 2014, ISBN 978-83-7705-518-2, stron 320

Odnoszę wrażenie, że robię się coraz bardziej monotematyczna. Stale obracam się w kręgu polskiej historii, ale wiecie co? Dobrze mi z tym. Tym bardziej że, jak się okazuje, nawet w tych ulubionych epokach mam jeszcze wiele do odkrycia. A jeśli dołożyć do tego fakt, iż są autorzy, którzy wychodzą naprzeciw moim oczekiwaniom, to czegóż chcieć więcej? A Przemysław Semczuk idealnie do tego grona pasuje – zresztą, jak sam przyznał, chciał swoim czytelnikom dostarczyć dobrej lektury, a myślał zwłaszcza „o tych osobach, które z ogromną pasją poznają dwudziestolecie – niezależnie od tego, czy chodzi o życie przestępcze, gospodarcze, kulinarne, sport, modę czy savoir-vivre. Teraz mogli poznać jeszcze dwudziestolecie magiczne” (str. 315). Dziennikarz odkrył więc przede mną kolejne z wielu oblicz międzywojnia i utwierdził mnie w przekonaniu, że był to czas jedyny w swoim rodzaju, pod każdym względem.

środa, 3 grudnia 2014

Stosik 12/2014

Dwunasty miesiąc, dwunasty stosik. Nie planowałam tego, samo tak wyszło. I myślę, że to już "ostatni w tym sezonie". Wygląda tak:


poniedziałek, 1 grudnia 2014

Marcin Ciszewski "Krüger. Szakal"



Marcin Ciszewski „Krüger. Szakal”, Znak Literanova 2014, ISBN 978-83-240-2608-1, stron 400

Zadanie do wykonania zaplanowane było w najdrobniejszych szczegółach. Trzech mężczyzn, dwóch młodszych i jeden starszy, zwany Mentorem – każdy wiedział dokładnie, co do niego należy. W końcu napadu na bank nie pozostawia się improwizacji, a już zwłaszcza napadu na Bank Zachodni w Warszawie. Nawet swojego wyglądu nie oddali w ręce przypadku. Gdy wysiedli z luksusowego adlera, świadkowie powiedzieliby, że mają przed sobą „szacownych, młodych ludzi interesu” – „obaj nosili czarne trzyczęściowe garnitury i długie, również czarne płaszcze. Ubiór dopełniały meloniki na głowach. W dłoniach trzymali duże skórzane teczki. Wypielęgnowane wąsy i brody starannie skrywały rysy twarzy. Jedynym niepasującym  do ich emploi elementem były długie jasne kosmyki włosów, wysuwające się spod meloników” (str. 11). Tak prezentowali się Cygan i Wilhelm Krüger, zwany Wilkiem. Mentor z kolei, udający się do dyrektora banku, w jego sekretarce wzbudził uśmiech zadowolenia: „lubiła taki typ mężczyzn. Po pięćdziesiątce, świetnie ubranych, starannie ostrzyżonych, o nienagannych manierach, uprzejmych i miłych. Gdyby nie czarna długa broda i zakręcone do góry wąsy, zdaniem niewiasty, zupełnie niepasujące ani do twarzy, ani do reszty sylwetki, przybysz stanowiłby bliski jej sercu ideał męskiej urody” (str. 14-15).