Janusz L. Wiśniewski, Dorota Wellman „Siedem lat później”,
Znak Literanova 2016, ISBN 978-83-240-3702-5, stron 272
Gdy na polskim rynku wydawniczym ukazała się „S@motność w
sieci”, sama uległam i dałam się porwać temu szałowi, jaki rozpętał się wokół
tej powieści. Wtedy byłam zachwycona, ale gdy po kilku latach chciałam
przeczytać ją drugi raz, nie dałam rady, to już nie było to samo, nie było
tamtych pierwszych emocji. Potem podczytywałam felietony Janusza L.
Wiśniewskiego w miesięczniku „Pani”, poznałam też kilka innych jego książek,
ale zaczęło mnie to jakoś irytować, że skupia się na wydawaniu zbiorków
krótkich tekstów, a nie na utworze fabularnym. Dopiero „Bikini” zaspokoiło moje
oczekiwania, ale ogólnie autor wypadł z kręgu tych pisarzy, za których każdą
kolejną książkę dałabym się pokroić. Miałam jeszcze ochotę na „Grand”, ale o
nim zapomniałam, za to rozczarowało mnie ogromnie czytane niedawno „I odpuść
nam nasze...”. Gdzieś po drodze całej tej przygody z twórczością Wiśniewskiego
było jeszcze „188 dni i nocy” z Małgorzatą Domagalik oraz „Arytmia uczuć”,
rozmowa, jaką z pisarzem przeprowadziła Dorota Wellman. Teraz, siedem lat
później, ukazuje się zapis kolejnych rozmów tej pary.
Niezależnie od tego, że ogólnie wolę pytającą od
odpowiadającego, to z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdy już zaczęłam
czytać, zajęło mi to raptem kilka godzin, bo samo poszło... Co jak co, ale
inteligencji i bycia interesującym człowiekiem pisarzowi odmówić nie można.
Określonych poglądów także nie. Łatwo zauważyć, że Wiśniewski, jakiego widzimy
dzięki tej rozmowie, ma kilka twarzy. Czy może inaczej: można na niego spojrzeć
z różnych perspektyw. Naukowiec, literat, Polak mieszkający od dwudziesty
dziewięciu lat w Niemczech, zbieracz historii, autor niezwykle popularny w
Rosji i tłumaczony w wielu krajach na całym świecie; mąż, partner, ojciec,
mężczyzna spoglądający z wyczuciem i zrozumieniem na kobiety, ale i na innych
mężczyzn. Z nich wynikają tematy, jakie poruszyła Wellman. Praca, miłość,
związki; książki, ich popularność, przekłady, spotkania autorskie; obecna
sytuacja w Polsce; to, jak się żyje w Niemczech; jest trochę polityki, ale
chyba bardziej w odniesieniu do spraw społecznych. Jakkolwiek dziennikarka nie
odpuszczała, nie bała się trudnych pytań, to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że
jej interlokutor chciał zachować część rzeczy dla siebie, do czego oczywiście
miał pełne prawo; chodzi mi o to, że jak dla mnie więcej jest tutaj
Wiśniewskiego pisarza, niż Wiśniewskiego w pozostałych rolach (nie wiem, czy
udało mi się to odczucie ubrać w słowa, chyba nie do końca). Nie mówię, rzecz jasna,
że to źle, bo to w końcu nie biografia, tylko dłuższa rozmowa o wielu
kwestiach.
„Siedem lat później” czyta się znakomicie, ale niczego
innego bym się nie spodziewała, skoro spotkało się dwoje tak intrygujących
ludzi. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, jakby tych minionych lat nie było,
jakby ostatni raz rozmawiali wczoraj, a nie przy okazji „Arytmii uczuć”.
Najważniejsze, iż dało się odczuć, jak bliskimi przyjaciółmi są Dorota Wellman
i Janusz L. Wiśniewski. Ta książka ma jednak jedną wadę: jest zwyczajnie za
krótka...
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Wyzwanie: „Grunt to okładka”.
Ja też Dorotę Wellman uwielbiam. To mega fantastyczna osoba: naturalna, szczera i bezkompromisowa, dlatego z czystej ciekawości chętnie poznam powyższą publikację.
OdpowiedzUsuńO, jak fajnie, że jesteśmy tego samego zdania:)
UsuńBardzo lubię Panią Dorotę za jej pewność siebie (ale nie zarozumiałość), poczucie humoru i charyzmę :) Z chęcią sięgnę kiedyś po ten wywiad, ale najpierw chciałabym poznać książki Pana Wiśniewskiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widzę, że nie tylko ja tak oceniam dziennikarkę:)
UsuńJa już Wiśniewskiego nie czytałam od dawna. Może się skuszę, jest ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych okazji;)
UsuńBardzo lubię i Wiśniewskiego, i Wellman, dlatego mam nadzieję, że niebawem książka wpadnie w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńI tego się trzymajmy:)
Usuń