sobota, 27 sierpnia 2016

Janusz L. Wiśniewski, Dorota Wellman "Siedem lat później"



Janusz L. Wiśniewski, Dorota Wellman „Siedem lat później”, Znak Literanova 2016, ISBN 978-83-240-3702-5, stron 272

Gdy na polskim rynku wydawniczym ukazała się „S@motność w sieci”, sama uległam i dałam się porwać temu szałowi, jaki rozpętał się wokół tej powieści. Wtedy byłam zachwycona, ale gdy po kilku latach chciałam przeczytać ją drugi raz, nie dałam rady, to już nie było to samo, nie było tamtych pierwszych emocji. Potem podczytywałam felietony Janusza L. Wiśniewskiego w miesięczniku „Pani”, poznałam też kilka innych jego książek, ale zaczęło mnie to jakoś irytować, że skupia się na wydawaniu zbiorków krótkich tekstów, a nie na utworze fabularnym. Dopiero „Bikini” zaspokoiło moje oczekiwania, ale ogólnie autor wypadł z kręgu tych pisarzy, za których każdą kolejną książkę dałabym się pokroić. Miałam jeszcze ochotę na „Grand”, ale o nim zapomniałam, za to rozczarowało mnie ogromnie czytane niedawno „I odpuść nam nasze...”. Gdzieś po drodze całej tej przygody z twórczością Wiśniewskiego było jeszcze „188 dni i nocy” z Małgorzatą Domagalik oraz „Arytmia uczuć”, rozmowa, jaką z pisarzem przeprowadziła Dorota Wellman. Teraz, siedem lat później, ukazuje się zapis kolejnych rozmów tej pary.     

Dorotę Wellman uwielbiam. Najbardziej cenię w niej szczerość i bezkompromisowość; to, że otwarcie wyraża swoje poglądy i że nie zmienia zdania jak chorągiewka na wietrze. Nie będę więc ukrywać, że zarówno do „Arytmii uczuć”, jak i „Siedem lat później” przekonała mnie właśnie osoba dziennikarki, a niekoniecznie jej partnera w dialogu. Tak, zdawałam sobie sprawę, że ona zadaje pytania, a nie na nie odpowiada, ale mimo wszystko to ona była tym „wabikiem”, najmocniej zachęcającym do lektury. A tak swoją drogą, może znalazłby się ktoś chętny, by to właśnie z Wellman przeprowadzić taki wywiad i wydać go w wersji książkowej? Nie wątpię, że znalazłoby się wielu chętnych na taką publikację. 

Niezależnie od tego, że ogólnie wolę pytającą od odpowiadającego, to z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdy już zaczęłam czytać, zajęło mi to raptem kilka godzin, bo samo poszło... Co jak co, ale inteligencji i bycia interesującym człowiekiem pisarzowi odmówić nie można. Określonych poglądów także nie. Łatwo zauważyć, że Wiśniewski, jakiego widzimy dzięki tej rozmowie, ma kilka twarzy. Czy może inaczej: można na niego spojrzeć z różnych perspektyw. Naukowiec, literat, Polak mieszkający od dwudziesty dziewięciu lat w Niemczech, zbieracz historii, autor niezwykle popularny w Rosji i tłumaczony w wielu krajach na całym świecie; mąż, partner, ojciec, mężczyzna spoglądający z wyczuciem i zrozumieniem na kobiety, ale i na innych mężczyzn. Z nich wynikają tematy, jakie poruszyła Wellman. Praca, miłość, związki; książki, ich popularność, przekłady, spotkania autorskie; obecna sytuacja w Polsce; to, jak się żyje w Niemczech; jest trochę polityki, ale chyba bardziej w odniesieniu do spraw społecznych. Jakkolwiek dziennikarka nie odpuszczała, nie bała się trudnych pytań, to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jej interlokutor chciał zachować część rzeczy dla siebie, do czego oczywiście miał pełne prawo; chodzi mi o to, że jak dla mnie więcej jest tutaj Wiśniewskiego pisarza, niż Wiśniewskiego w pozostałych rolach (nie wiem, czy udało mi się to odczucie ubrać w słowa, chyba nie do końca). Nie mówię, rzecz jasna, że to źle, bo to w końcu nie biografia, tylko dłuższa rozmowa o wielu kwestiach. 

„Siedem lat później” czyta się znakomicie, ale niczego innego bym się nie spodziewała, skoro spotkało się dwoje tak intrygujących ludzi. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, jakby tych minionych lat nie było, jakby ostatni raz rozmawiali wczoraj, a nie przy okazji „Arytmii uczuć”. Najważniejsze, iż dało się odczuć, jak bliskimi przyjaciółmi są Dorota Wellman i Janusz L. Wiśniewski. Ta książka ma jednak jedną wadę: jest zwyczajnie za krótka...

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,10244,Siedem-lat-pozniej

Wyzwanie: „Grunt to okładka”.

8 komentarzy:

  1. Ja też Dorotę Wellman uwielbiam. To mega fantastyczna osoba: naturalna, szczera i bezkompromisowa, dlatego z czystej ciekawości chętnie poznam powyższą publikację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak fajnie, że jesteśmy tego samego zdania:)

      Usuń
  2. Bardzo lubię Panią Dorotę za jej pewność siebie (ale nie zarozumiałość), poczucie humoru i charyzmę :) Z chęcią sięgnę kiedyś po ten wywiad, ale najpierw chciałabym poznać książki Pana Wiśniewskiego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko ja tak oceniam dziennikarkę:)

      Usuń
  3. Ja już Wiśniewskiego nie czytałam od dawna. Może się skuszę, jest ku temu okazja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię i Wiśniewskiego, i Wellman, dlatego mam nadzieję, że niebawem książka wpadnie w moje ręce. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.