Wojciech Chmielarz „Żmijowisko”, Marginesy 2018, ISBN
978-83-65973-37-5, stron 480
Opis wydawcy:
Mistrzowski
thriller Wojciecha Chmielarza. Ostatnie wspólne wakacje... Tragedia, która
niszczy. Czas, który nie przynosi pocieszenia. Koniec, od którego nie ma
ucieczki. Grupa
trzydziestolatków, przyjaciół ze studiów, co roku wyjeżdża wspólnie ze swoimi
rodzinami na wakacje. Tym razem trafiają do zagubionej wśród jezior i lasów
agroturystyki w niewielkiej wsi Żmijowisko. Bawią się jak zwykle – odreagowują
stres szybkiego wielkomiejskiego życia. Jest alkohol, są narkotyki. A także
skrywane od lat urazy, dawne uczucia i wzajemne pretensje. Podczas jednej z mocno zakrapianych imprez ktoś kogoś prawie topi.
Wywiązuje się kłótnia, podczas której otwierają się dawne rany. Następnego dnia
córka jednej z par, piętnastoletnia Ada, znika. Pomimo poszukiwań nikomu nie
udaje się jej odnaleźć. Rozpływa się w powietrzu. Rok później jej ojciec wraca do Żmijowiska, by podjąć ostatnią
próbę odnalezienia córki. „Ada była ciągle najważniejsza. Każdego dnia o niej
myślałem, każdego. O tym, co się stało. O tym, co moglibyśmy zrobić inaczej.”
Przez te dwanaście miesięcy znienawidziła go cała Polska. Ale – jak się okazuje
– nie wraca tam sam… Żmijowisko
to opowieść o tragedii, która niszczy. O rodzinie, która musi stawić
czoło próbie przekraczającej ludzkie wyobrażenia. Uczuciach, które trwają
pomimo mijających lat i nie niosą pocieszenia. Zdradzie, bólu i miłości.
Strachu, zbrodni i karze. O tym, ile jesteśmy w stanie zrobić dla naszych
dzieci i jak wiele nas to kosztuje.
Chmielarz ma na swoim koncie serię z komisarzem
Jakubem Mortką oraz dwa tomy cyklu gliwickiego. Tamte to bardziej rasowe kryminały,
„Żmijowisko” jest thrillerem psychologicznym. Ale za to jakim! Tak generalnie
autor lubi koncentrować się na psychologii swoich bohaterów, ale tym razem jest
to jeszcze bardziej uwypuklone. W końcu na pierwszym planie są ludzie, którym
zaginęło dziecko, a to przecież trauma nie do wyobrażenia. A poza tym spotyka
się grupa ludzi, którzy kiedyś byli sobie bliscy, ale teraz mają własne
rodziny, związki, inne doświadczenia z dorosłości i różne sposoby patrzenia na
życie. Nie wszyscy w równym stopniu chcieli trafić na odpoczynek właśnie tam,
więc szybko dojdą do głosu wzajemne animozje, pretensje bądź też odżyją uczucia
sprzed lat.
Narracja poprowadzona jest w dwóch płaszczyznach
czasowych: teraz i wtedy. Widzimy więc naprzemiennie sekwencję wydarzeń, która
doprowadziła do zaginięcia Ady i konsekwencje tego nieszczęścia, zwłaszcza to,
jak zniszczyło ono jej rodzinę, jak oddalili się od siebie Kamila i Arek. No właśnie,
rodzina, chyba nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że „Żmijowisko” jest trochę
studium relacji rodzinnych, bo i wspomniana rodzina zaginionej nastolatki, i
gospodarze goszczącej przyjaciół agroturystyki, i będący dla siebie jak obcy
ludzie rodzice Merry i ona sama.
Pisarz z czystą maestrią stopniuje napięcie, taką narastającą
„mroczność” czuje się gdzieś pod skórą. A potem ta jedna scena, w trakcie
której dostajesz, czytelniku, jak obuchem, bo wszystko wywraca się do góry
nogami, a wszystkie twoje scenariusze mogą się schować, bo na ten jeden akurat
nie wpadłeś, w życiu byś nie poszedł w takim kierunku… Długo trwało, zanim
zebrałam szczękę z podłogi. Panie Wojciechu, brawo!
Polecam najgoręcej jak to tylko możliwe. Mistrzowska powieść.
Na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam! :)
OdpowiedzUsuńAutora poznałam, jego książki jeszcze nie!
OdpowiedzUsuńNa razie czytałam tylko Podpalacza, ale bardzo mi się podobała ta książka, więc po Żmijowisko z pewnością również sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSprzeczne opinie ma ta książka. U mnie jest tak rozrywana na zapisy - są komentarze od typu: ,,wow, rewelacja" po ostatni jak ,,co za głupoty w tej książce, nieciekawa".. Muszę sama ją kiedyś dorwać i ocenić :)
OdpowiedzUsuńChmielarza czytałam "Wampira" i bardzo mi się podobał. Teraz zaczęłam "Zombie". A potem pewnie skuszę się na "Żmijowisko".
OdpowiedzUsuń