Małgorzata Rogala „Dobra matka”, Czwarta Strona 2016, ISBN
978-83-7976-457-0, stron 356
Starszy aspirant Agata Górska i komisarz Sławek Tomczyk
prowadzą śledztwo w sprawie śmierci młodej kobiety. Paula Zdunek była
pracownikiem ochrony w hotelu, samotnie wychowywała córkę. Została zastrzelona,
a jej ciało znaleziono w Lesie Kabackim. Wkrótce później w podobnych
okolicznościach ginie druga kobieta, Zofia Kruk, nauczycielka języka
francuskiego w prywatnym gimnazjum. Ofiary łączyło upodobanie do aktywności na portalu
społecznościowym i dzielenia się swoją prywatnością. W trakcie dochodzenia
wypływa nazwisko koszmaru Górskiej sprzed lat, doktora Joachima Mazura, oraz
jego przyjaciela, wpływowego biznesmena, Tadeusza Szulca. Czy zastrzelone
kobiety łączyło coś jeszcze?
„Zapłata” była dobra; domyśliłam się wprawdzie tożsamości
zabójcy, ale nie odebrało mi to przyjemności czytania. „Dobra matka” jest
jednak, w moich oczach, jeszcze lepsza. Tym razem nie udało mi się wytypować
mordercy, mimo że szłam w dobrą stronę. Rogala nie pisze tak, że na koniec
zbiera się szczękę z podłogi, nie ma spektakularnego efektu „wow” i całkowitego
zaskoczenia, bo jednak zbrodniarz ciągle się gdzieś w tle przewija i można
obstawiać, że to ta, a nie inna osoba; a mimo to od jej fabuły nie można się
oderwać i zwyczajnie znakomicie się ją czyta, także z uwagi na realistycznie
zarysowaną warstwę obyczajową. W tym przypadku można było założyć, co było
głównym powodem zabójstw, ale autorka i tak mieszała, myliła tropy i do pewnego
momentu zastanawiałam się, czy może jednak nie chodzi o te brudne sprawy i
ciemną stronę „szanowanych obywateli” wielkiego miasta. Tak czy siak jednak,
tutaj każdy wątek jest dość przerażający w swojej wymowie i wcale nie trudno
dojść do wniosku, że właściwie nikomu nie powinno się ufać...
W tej części podobało mi się też, jak Rogala poprowadziła
relacje między Górską a Tomczykiem. Już w „Zapłacie” fajnie ze sobą rozmawiali;
teraz ich współpraca ewoluuje i nabiera jeszcze ciekawszego charakteru. I sam
epilog, choć trudny i bardzo emocjonujący, jest jednocześnie bardzo obiecujący.
Słowa „ciąg dalszy nastąpi” ucieszyły mnie wielce i naprawdę nie mogę się go
już doczekać (nawet jeśli to banalne stwierdzenie, którego używam bardzo
często).
„Dobra matka” to wielowątkowa historia, w której nieutulona
krzywda i żal przeplata się z pragnieniem zemsty. Małgorzata Rogala pięknie
rozwija skrzydła, oby tak dalej – we mnie ma wiernego kibica.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Czasami tożsamość zabójcy nie musi być tajemnicza, aby książka urzekła czytelnika. Przyznaję, że książkę chętnie przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, choć z tym najbardziej kojarzy mi się kryminał;)
UsuńMoje zdanie na temat tej książki już znasz. Kawał dobrego kryminału. Czekam teraz na trzeci tom.
OdpowiedzUsuńZnam i się z nim zgadzam:)
UsuńBardzo jestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj i przeczytaj;)
UsuńTo kolejna autorka, którą muszę koniecznie poznać.
OdpowiedzUsuńU mnie coraz więcej takich;)
UsuńTa książka zwróciła moją uwagę, jak przeglądałam zapowiedzi wydawnicze. Dobrze wiedzieć, że nie trzeba znać pierwszej części, bo nie miałam okazji jej czytać. Chciałabym poznać twórczość autorki, więc tak czy inaczej będę polować na oba tomy. :)
OdpowiedzUsuńNie trzeba znać, chyba że chce się lepiej poznać Agatę, to wtedy lepiej zacząć od "Zapłaty":)
UsuńCzytałam 2 kryminały M. Rogali i podoba mi się jej styl. Mam ochotę na "Dobrą matkę".
OdpowiedzUsuńZakładam więc, że po jej lekturze podzielisz moje zdanie:)
UsuńPolecę rodzicielce, bo sama w kryminałach nie gustuję :)
OdpowiedzUsuńPolecaj, nie zawiedzie się:)
UsuńBardzo chętnie przeczytam. Pamiętam jak kilka lat temu rządziła Nasza Klasa, teraz nie dość, że fejs, instagram, snapy itd, to zdjęcia dzieci są naprawdę popularne. Aż żal, gdy widzę, jak rodzice umieszczają fotki swoich pociech w takich sytuacjach, które nawet nie powinny być włożone w albumy rodzinne, jestem zażenowana. Druga sprawa, że dzieci same buszują już w necie, stając się rajem dla pedofilów... Przykład mojej 11 letniej kuzynki. Dzieci są tak mega sprytne, ciotka ciągle kasuje jej konta, a ona nadal podwyższa sobie wiek, wstawia sweet focie (z dzióbkiem, umalowana jakby miała z 20 lat), bo wszystkie dzieci w jej klasie mają.. Przykre to, szczególnie, gdy zobaczyłam, jak jedna dziewczynka z jej szkoły wstawia opis typu ,,Moje życie w końcu nabiera sĘsu". Generalnie smutne czasy, cieszę się, że swoje dzieciństwo spędziłam na podwórku grając z koleżankami w gumę czy kabel - niestety, nie widzę żadnych dzieci na moim podwórku, które by się bawiły, wymarło. Bądź 15letnie dziewczynki chodzą już do trenerów personalnych i na siłownie jak moja inna kuzynka, trzeba być na czasie taa;]
OdpowiedzUsuńOtóż to, niektóre nawet w albumach nie powinny się znaleźć, masz całkowitą rację.
UsuńTo, co piszesz o swoich kuzynkach, jest przerażające, zwłaszcza o tej młodszej... Szkoda wielka, że doczekaliśmy takich czasów. Brzmi to, jakbym sama miała sto lat, ale mam wrażenie, że moje dzieciństwo, podobne do Twojego, od dzieciństwa obecnych dzieci dzieli prawdziwa przepaść.