sobota, 31 października 2015

Remigiusz Mróz "Zaginięcie"



Remigiusz Mróz „Zaginięcie”, Czwarta strona 2015, ISBN 978-83-7976-299-6, stron 512

Jest środek nocy, gdy do Joanny Chyłki, prawniczki w kancelarii Żelazny & McVay, dzwoni koleżanka z liceum, której raczej nie darzy ciepłymi uczuciami. Córka Angeliki i Awita Szlezyngierów w tajemniczy sposób zniknęła z ich domu letniskowego. Drzwi i okna były zamknięte, a alarm przez cały czas uzbrojony, więc jak to możliwe, by trzylatka „wyparowała”? Nic nie świadczy o porwaniu, nie wpływa żądanie okupu, pozostaje więc założenie, że dziewczynka nie żyje, ale kto pozbawił ją życia i gdzie w takim razie jest ciało? Małżeństwo zostaje oskarżone o morderstwo, a Chyłka i jej aplikant Kordian Oryński zostają ich obrońcami. Zordon ma nieco inny stosunek do ewentualnej winy Szlezyngierów, niż Chyłka, ale niezależnie od osobistych przemyśleń prawników proces i tak ma charakter poszlakowy, bo nie udaje znaleźć się przekonujących dowodów świadczących o winie bądź niewinności Angeliki i jej męża.  


Thrillery prawnicze to jest to, co Remigiuszowi Mrozowi wychodzi wyjątkowo dobrze. Zresztą czy jest coś, co nie wychodzi mu dobrze? Mam wrażenie, że jakiego gatunku by się nie podjął, poradzi sobie bez najmniejszych problemów, zachowując przy tym to, co dla mnie najistotniejsze w jego prozie: naturalność. Z literaturą, szeroko rzecz ujmując, rozrywkową, jest czasem tak, że coś nam zazgrzyta: a to język razi sztucznością, a to w stylu coś nie pasuje, albo z fabułą nie wszystko jest, jak należy. Powiem Wam szczerze, że z tym polskim autorem nie ma takiego problemu – gdy zasiadam do lektury kolejnej książki Mroza, jestem całkowicie spokojna, nie mam żadnych obaw, że coś będzie nie w porządku. Mam pewność, że całokształt zaspokoi wszelkie moje oczekiwania. Przez kilka godzin oddają się ulubionej rozrywce, stres przychodzi dopiero po przewróceniu ostatniej kartki: stres, bo co tu mądrego napisać w recenzji, żeby kolejny raz się nie powtórzyć? Jak chwalić, żeby nie wyszło monotonnie, monotematycznie i zwyczajnie nudno...?

Trzeba przyznać, że pisarz stanął przed nie lada wyzwaniem, biorąc pod uwagę fakt, z jakim entuzjastycznym przyjęciem spotkała się „Kasacja”. Sama byłam nią zachwycona, a te wszystkie zwroty okoliczności, przewrotne zabiegi i wyrywający z butów epilog przeszły moje najśmielsze wyobrażenia na temat tego, jak bardzo emocjonująca może być książka, której fabuła toczy się w świecie prawniczym. Mróz sam sobie wysoko ustawił poprzeczkę, ale mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że dał chłopak radę. Kontynuacja wciąga - a nawet wręcz wsysa – równie mocno jak poprzedniczka. Wypieki na twarzy i niecierpliwe wyczekiwania na rozwiązanie zagadki zaginięcia dziewczynki – to macie jak w banku.

No właśnie, dziewczynka. Nikolka. To właśnie ona powinna być na pierwszym miejscu, to ona przecież jakby rozpłynęła się w powietrzu. Sprytnie udało się pisarzowi pokazać, jak szybko sprawa jej zniknięcia schodzi na drugi plan. I właśnie w tym punkcie wydaje mi się, że najlepiej widać przewrotność całej intrygi nakreślonej przez Mroza i to, jak bardzo – nawet słowa mi brakuje, ale użyję tego – specyficzny jest proces poszlakowy. Tak czysto po ludzku, nie wnikając w kwestie prawnicze, ani w to, kto naprawdę jest winny, było coś dziwnego i do pewnego stopnia przerażającego w sądzeniu za coś, czego nie da się w danym momencie udowodnić. Wyrok za spowodowanie śmierci, gdy nie ma ciała...Uff, lepiej naprawdę nigdy nie dostać się w tryby machiny sprawiedliwości. W każdym razie dla mnie cykl z Joanną i Kordianem powinien mieć na drugie „przewrotność”.

W „Zaginięciu” relacja Chyłki i Zordona wkracza w nową fazę. Ale wredna będę i nie określę, jaką; przeczytajcie sobie sami. Zresztą wiernych fanów tego literackiego duetu chyba nie muszę usilnie do tego namawiać, a tych, którzy jeszcze nie poznali patronki Joanny i jej aplikanta, chcę zapytać o jedno: gdzie wyście się uchowali? Nie no, żartuję, ale jeśli faktycznie nie znacie jeszcze „Kasacji”, czym prędzej nadrabiajcie zaległości i nie każcie „Zaginięciu” zbyt długo na siebie czekać.

W posłowiu Remigiusz Mróz zapowiada trzecie spotkanie z Chyłką i Kordianem. Po rozmowie z autorem na Targach Książki doszłam do wniosku, że nie tylko ten rok należy do młodego pisarza, w przyszłym również będzie się działo. Kontynuacja „Parabellum” (wreszcie!), drugi tom cyklu z Wiktorem Forstem i coś, na co ja osobiście czekam najbardziej, tak naprawdę niecierpliwie – to wszystko sprawi, że Remigiusz Mróz nie da nam o sobie zapomnieć. I bardzo dobrze.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

http://czwartastrona.pl/


Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

46 komentarzy:

  1. Ja się właśnie jakoś uchowałam i nie czytałam jeszcze Mroza :) Ale już niedługo, bo mam do odebrania z biblioteki "Ekspozycję". Jak mi się spodoba to pewnie szybko nadrobię resztę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pierwsze kroki, widzę, już poczyniłaś i to najważniejsze:)

      Usuń
  2. Mam oczywiście planach. Ale najbardziej się cieszę, że będsie nowy tom Parabellum. Nie mogę się bowiem doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, zwłaszcza że baardzo długie było to oczekiwanie:)

      Usuń
  3. Ja, podobnie jak Agata P, też się uchowałam i nie nawiązałam jeszcze znajomości z panem Mrozem. W bibliotece Mroza brak i na pocieszenie przyniosłam sobie wczoraj "Mgłę" Kai Malanowskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to miejmy nadzieję, że biblioteka nadrobi to niedopatrzenie. O "Mgle" czytałam różne opinie, ciekawa jestem Twojej:)

      Usuń
  4. Oczywiście "Zaginięcie" jest w moich planach, bo "Kasację" już mam za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie czytałam jeszcze żadnej książki autorstwa pana Mroza, ale muszę to w końcu zmienić. Słyszę dużo dobrego na temat jego twórczości ;)

    Pozdrawiam,
    czytanienaszymzyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest teraz o autorze głośno, ale moim zdaniem - w pełni na to zasłużył:)

      Usuń
  6. Książek Mroza przybywa, a ja jeszcze nie czytałam żadnej z nich. Hmm, muszę to szybko zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo przy jego tempie wydawania może być trudno potem nadrobić;)

      Usuń
  7. Ja jestem świeżo po lekturze Kasacji, Zaginięcie też już mam, ale na razie jeszcze nie będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, intrygujące dlaczego;)

      Usuń
    2. Stos recenzenckich czeka :) Na razie obowiązki, zresztą tam też sporo perełek!

      Usuń
  8. Czytałam i również jestem pod wrażeniem ;) Książki Mroza czyta się jednym tchem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, ja zawsze staram się znaleźć więcej czasu, żeby przeczytać w miarę jednym ciągiem;)

      Usuń
  9. Bezapelacyjnie uwielbiam! Jakże się cieszyłam na Targach słysząc o kolejnych jego pozycjach. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja Mroza nie znam... a szkoda z tego co czytam, thrillery prawnicze wciągnęłyby mnie w swoje literki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko lubisz książki, w których dużo się dzieje, to na pewno:)

      Usuń
  11. Co widzę recenzję powieści Mroza, to większe zachwalanie i większy mój żal, że jeszcze nie przeczytałam żadnej z nich. Twoja opinia przekonała mnie, że choćbym miałam stanąć na głowie, powinnam szybko chwytać za "Kasację" i pozostałe dzieła autora. To dobrze, że pisze on w sposób naturalny, bez zbędnej sztuczności. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz sama przeczytać i zobaczyć, o co chodzi z Mrozem;)

      Usuń
  12. "Zaginięcie" to dla mnie lektura obowiązkowa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze "Kasacja" przede mną, ale znając pióro autora po lekturze "Parabellum" wiem, że jego książki przypadną mi do gustu bez zbędnego gadania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę poznać najnowsze dzieła autora! Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć Paula,
    czy nie chciałabyś dołączyć do mojego wyzwania z nagrodą "Gra w kolory"?
    http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/gra-w-kolory-ii.html
    Widzę, że w październiku minimum trzy tytuły z szarą/siwą okładką ("Zaginięcie", "Huczmiranki...", "Tam Ci będzie lepiej"), a taki właśnie kolor obowiązywał w październiku. Z drugą edycją ruszyliśmy we wrześniu, wtedy obowiązywał brąz, więc jeśli miałaś we wrześniu jakieś brązowe okładki wśród zrecenzowanych książek to też mogłabyś podać :)
    Zastanów się, uczestnictwo w zabawie nie jest obowiązkowe w każdym miesiącu jego trwania, a skoro i tak czytasz książki z odpowiednimi okładka mi to co Ci szkodzi?
    Poczekam z podsumowaniem tego miesiąca do 18.00, może się zdecydujesz.

    Jeśli uznałaś ten komentarz jako spam, to po prostu go usuń.

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W listopadzie czytamy książki z okładką w dominującym kolorze granatowym.

      Usuń
    2. Magdziu, bardzo Ci dziękuję za propozycję, ale ja już ograniczam udział w wyzwaniach. Jedno okładkowe już mam, a w przyszłym roku najprawdopodobniej zrezygnuję w ogóle.
      Ja również pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Tyle ostatnio słyszy się o tym autorze, a ja jeszcze jego książek nie czytałam. Muszę nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka leży na półce i czeka na swoją kolej. Bardzo jestem ciekawa, czy przypadnie mi do gustu, bo pierwszy tom był dla mnie rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
  18. No dobra, dobra - też się biorę niebawem za lekturę. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam Kasację - podobała mi się, kontynuacje koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz równie zadowolona:)

      Usuń
  20. Mróz jest dla mnie takim autorem, do którego wołami mnie nie zaciągną. Nie wiem skąd ta irracjonalna niechęć, ale nie jestem w stanie się przekonać i kolejne pozytywne recenzje nic nie pomogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I cóż ja Ci mogę na takie postawienie sprawy napisać? ;)

      Usuń
  21. Tyle wszędzie tego autora, a ja mam taką ochotę na którąś z jego książek... Te liczne pozytywne recenzje nie pomagają!

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, może wyprawa do biblioteki coś by pomogła? ;)

      Usuń
  22. Muszę się wreszcie zabrać za pierwszą część, bo jeszcze nic nie czytałam tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic? Jak Ty to zrobiłaś, przecież czytasz kryminały? :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.