„Stuhrmówka, czyli gen wewnętrznej wolności”, Maciej Stuhr w
rozmowie z Beatą Nowicką, Znak 2015, ISBN 978-83-240-4051-3, stron 384
Są takie osoby publiczne, które lubi się ot tak, po prostu.
Wzbudzają one naszą sympatię, choć może nie zawsze znamy dokładnie ich dorobek.
Dla mnie jedną z takich postaci jest Maciej Stuhr, który przez pewien czas
bardziej kojarzył mi się z monologami kabaretowymi. Choć jeśli spojrzeć na
zestaw tytułów filmów, w których zagrał, to muszę stwierdzić, że nie jest chyba
aż tak źle: „Fuks”, „Testosteron”, „33 sceny z życia”, „Listy do M.”. Nie
zapominajmy także o roli w przedstawieniu teatralnym „Boska!”, w którym
partnerował Krystynie Jandzie oraz o książce z felietonami – „W krzywym
zwierciadle”, które pisał i pisze nadal do miesięcznika Zwierciadło. Hm,
wychodzi więc na to, że jeśli chodzi o dokonania artysty, to także mam powody,
by go lubić.
Ostatnie lata dla bohatera „Stuhrmówki” nie były chyba
łatwe. Najpierw rola w kontrowersyjnym „Pokłosiu” i nagonka, jaka go za nią
spotkała – nie oglądałam filmu, nie wiem dokładnie, o co chodziło, ale tym
bardziej nie rozumiem, dlaczego wszystko skupia się na odtwórcy głównej roli,
na aktorze, który przecież tylko gra. Potem przyszły zawirowania z życiu
prywatnym, przez które stał się „ulubieńcem” brukowców – też nie bardzo
kojarzę, w czym rzecz. Ale o tym na szczęście nie ma zbyt wiele w książce, choć
bez wątpienia w znaczący sposób wpłynęło to na życie Stuhra, jego postawę i
charakter. Beata Nowicka i jej interlokutor koncentrują się na dzieciństwie
Macieja i jego dorastaniu w artystycznej rodzinie, na jego drodze zawodowej
oraz na tym, co stanowi klucz do jego aktorstwa. A wszystko to przeplatane jest
wypowiedziami osób ważnych dla Macieja Stuhra i jego kariery. I dzięki temu
całość można spuentować jako wielobarwny portret ciekawego człowieka.
To, że ja Macieja Stuhra lubię to jedno, ale z rozmów tych
wyłania się, obiektywnie patrząc, osoba inteligentna, wrażliwa, ciepła, a przy
tym obdarzona poczuciem humoru. To dzięki temu wszystkiemu albo wybuchałam
głośnym śmiechem, albo też oddawałam się licznym refleksjom. Że nie wspomnę,
jak wielkiej ochoty nabrałam, by zobaczyć aktora w jakiejś sztuce teatralnej...
Tym bardziej że gra on u i pracuje z Krzysztofem Warlikowskim, a spektakle tego
reżysera nigdy nie przechodzą bez echa.
„Stuhrmówka” zalicza się do tych lektur, o których tak
naprawdę niełatwo jest napisać coś wyjątkowego, bo ją zwyczajnie trzeba
przeczytać i poczuć. Słowa i tak nie oddadzą mojej przyjemności z lektury. Mogę
tylko do niej serdecznie zachęcać. Jeśli macie ochotę poczytać, co myśli o
życiu i aktorstwie człowiek, który już coś przeżył, czegoś doświadczył i
jednocześnie czegoś dokonał, to „Stuhrmówka” będzie idealnym wyborem. To
rozmowa, do której na pewno jeszcze wrócę.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Ja niestety jakoś nie przepadam za Maciejem, chociaż cenię go jako świetnego aktora. Niemniej na książkę jednak się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, bo może zmieniłabyś zdanie. Ale na siłę nie namawiam;)
UsuńTym razem nie odczuwam konieczności przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńRozumiem;)
UsuńUwielbiam Pana Stuhra. I tego starszego, i młodego. Jednak ten drugi jest mi bardziej bliski. Koniecznie obejrzyj ''Pokłosie" - jeden z jego lepszych filmów. Ja zupełnie nie rozumiem tej nagonki na niego i na ten film... Czy aktor, która gra gwałciciela albo inną złą postać jest nią w rzeczywistości? Przykro mi to mówić, ale takie rzeczy tylko w Polsce... A najlepsze jest to, że on w tym filmie gra postać jak najbardziej pozytywną. No cóż.
OdpowiedzUsuńSthurmówkę bardzo chętnie przeczytam. Rzadko kiedy tak naprawdę sięgam po biografie i inne tego typu teksty, ale w tym przypadku... Sama nie wiem, coś mnie do niej ciągnie. A jakąś największą fanką Stuhra nie jestem - zwyczajnie go lubię. Poza tym okładka i tytuł są świetnie :) Prawdopodobnie sprawię ją sobie na święta.
Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Dziękuję Ci za taką rekomendację, muszę się zmobilizować i obejrzeć film.
UsuńA książkę warto sobie sprawić:)
Cenię Stuhrów. Młodego przede wszystkim za warsztat dziennikarski i pasję. Uwielbiam jego felietony w "Zwierciadle", co już udowodniłam na swoim blogu, także niezła propozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFelietony czytałam te zebrane w tomik, na bieżąco, niestety, nie jestem.
UsuńBardzo lubię i cenię sobie tego aktora. Chętnie więc przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znów nasze upodobania się pokrywają;)
UsuńJa się piszę na tę książkę ;) Liczę na wspaniałą czytelniczą ucztę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to właśnie Cię czeka;)
UsuńZapraszam na konkurs ;)
OdpowiedzUsuńDo wygrania Carol Cassella "Złączeni"!
http://artemis-shelf.blogspot.com/2015/10/konkurs-z-carol-cassella-zaczeni.html
Pozdrawiam
Dzięki za zaproszenie.
UsuńLubie obu panów Stuhrów i chętnie przeczytam tę książkę, by lepiej poznać młodszego pana S. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanej lektury:)
UsuńLubię Stuhrów, cenię ich jako aktorów. Chętnie przeczytałabym tę książkę i dowiedziała się czego o Macieju :)
OdpowiedzUsuńTo ta książka będzie dla Ciebie w sam raz:)
UsuńKoniecznie obejrzyj Pokłosie, naprawdę warto. A ksiązka świetna - zapraszam do lektury mojej recenzji. Świetny facet, mądry wywiad. http://www.pozycjeobowiazkowe.pl/2016/06/gen-wewnetrznej-wolnosci-macieja-stuhra.html
OdpowiedzUsuń