Rafał Przybylok „Czajnikowy.pl: dobra herbata”, Nasza
Księgarnia 2017, ISBN 978-83-10-13126-3, stron 320
Nie mogłabym żyć bez herbaty. Choć uwielbiam kawę – w mojej
wersji z cukrem i z mlekiem – bo kojarzy mi się ona z chwilą przyjemności i
relaksu, to jednak herbata jest napojem mojego życia, bez niej bym uschła,
szczególnie że pomijając picie jej dla samego smaku, popijam nią wszystko. Rano
i wieczorem – earl grey, w ciągu dnia zielona i/lub czerwona, a także jakieś
smaki eksperymentalne, gdy najdzie mnie ochota na spróbowanie czegoś nowego;
nie przepadam jedynie za herbatami owocowymi, bo większość z nich ma dodatek
hibiskusa albo dzikiej róży, a tych nie znoszę. Ale choć herbaty piję mnóstwo,
nie powiedziałabym, że mam solidną wiedzę na jej temat. Okazją do zmiany tego
stanu rzeczy okazała się lektura książki Rafała Przybyloka, „herbaciarza pełną
gębą”, autora tekstów i programu tematycznego na portalu „Czajnikowy.pl”,
popularyzatora kultury herbacianej oraz właściciela herbaciarni w Zabrzu.
A co znajdziemy w jej środku? Całość podzielona jest na pięć
dużych fragmentów. „Herbata się przedstawia” precyzuje, czym właściwie ona jest
i jakie związki chemiczne w niej występują; znajdziemy też tutaj krótki zarys
dziejów herbaty. Z części drugiej dowiemy się, jak produkuje się herbatę –
gdzie rośnie, jak się ją zbiera, jak wygląda obróbka liści, a przede wszystkim
– jakie mamy rodzaje herbaty. Kolejny fragment, któremu poświęcono sporo
miejsca, to obraz tego, jakie gatunki uprawia się w poszczególnych regionach
świata, jak się ją pije i co jest charakterystyczne dla Azji, Bliskiego i
Środkowego Wschodu, Europy, Ameryki Południowej (co jest zaskakujące o tyle, że
akurat z tą częścią świata herbata mi się nie kojarzy) oraz Australii i Oceanii.
Z „Poradnika herbaciarza” zaczerpniemy informacje na temat akcesoriów
przydatnych do parzenia i samego tego procesu; autor podpowie też, jak
przechowywać liście oraz będzie nas zachęcał do mówienia o herbacie –
podkreśli, co jest istotne przy opisywaniu herbaty, przedstawi koło smaków;
poleci także założenie notesu herbaciarza. Ostatnia część to „Herbaciane
rozmaitości”, a w nich przepisy np. na herbaciane jajka, koktajle i napoje
izotoniczne, ale i na kosmetyki, przykładowo na cukrowy peeling. Przyznam w tym
miejscu od razu, że ten fragment był dla mnie trochę za krótki; liczyłam, jeśli
mam być szczera, na więcej pomysłów, jak konkretnie wykorzystać herbatę, do
czego jej użyć, jak przygotować oryginalne napoje czy może dania. Ale ogólnie
jest to jedyny mankament, jaki znalazłam w publikacji Przybyloka. Uzupełnieniem
treści są jeszcze liczne legendy związane z napojem, któremu niekiedy
przypisywano magiczne wręcz właściwości.
Na pewno nie można odmówić autorowi wiedzy na temat herbaty.
Mnóstwa ciekawych rzeczy się dowiedziałam, teraz nic tylko kupować nowe odmiany
i próbować. Widać też, że Rafał Przybylok żyje swoją pasją i potrafi ją
przełożyć na język książki. Myślę, że dla osób takich jak ja, które uwielbiają
herbatę, „Czajnikowy.pl” powinien być lekturą obowiązkową. Polecam znad kubka
herbaty pu-erh.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Nasza
Księgarnia.
Oooo ja też lubię herbatę, więc pewnie mogłabym się z tej książki wiele dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńA bardziej kojarzysz mi się z kawą:)
UsuńMoje szafki aż uginają się od nowych herbat, ostatnio zasmakowałam nawet bardziej w zielonej niż czarnej. Zawsze było odwrotnie. Z owocowymi mam na bakier, czerwonej w ogóle nie przełknę :) Co do książki to myślę, że mogłaby mnie mocno zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńCzerwona rzeczywiście smak ma specyficzny, mnie się z błotem kojarzy;)
UsuńUwielbiam herbaty! Uwielbiam takie książki. Dzięki za podpowiedź i zachętę :)
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co;)
UsuńDla nie herbata może nie istnieć, z wyjątkiem zielonej, do której mam słabość. Za to kocham kawę, taką zwykłą czarną jak smoła, bez żadnych dodatków ;)
OdpowiedzUsuńTwardy zawodnik z Ciebie, ja czarnej, i jeszcze bez cukru, nie tknę;)
UsuńNa ksiązkę raczej bym się nie skusiła. Ale herbatę uwielbiam. Czarną z cytrynką i łyżeczką cukru... Mogę pić ją dziennie litrami :)
OdpowiedzUsuńZ cytryną piję tylko wtedy, gdy jestem chora;)
Usuń