sobota, 22 lipca 2017

W skrócie 4/07/17



Adam Wajrak „Wilki”, Agora 2015, ISBN 978-83-268-2305-3, stron 272

Opis wydawcy:
To była największa przygoda mojego życia! Chciałbym, żeby się powtórzyła.
Nagle coś wielkiego i szarego wystrzeliło, zawróciło, rozpędziło się i ani się obejrzałem, jak wilczysko skoczyło i ogromnymi łapami trzepnęło mnie w klatkę piersiową. Cios był potężny. Zachwiałem się na nogach i tylko cudem nie runąłem na ziemię. Nie był to koniec wystawiania mnie na próbę. Nie zdążyłem jeszcze wyjść z szoku po uderzeniu, gdy wilk stanął przy moim boku i poczułem na dłoni jego wielkie ostre zębiska. Trzymał ją spokojnie, ale bardzo stanowczo. Trzymał i patrzył mi w oczy swoimi brązowymi ślepiami, jakby chciał zapytać: „I co teraz, koleżko?”.
Fragment książki.
Wiem, że wśród moich czytelników jest wielu ludzi młodych, przez co niezwykle wrażliwych. Muszę was ostrzec. Gdyby ta książka była tylko o wilkach, nie zawracałbym wam głowy, bo przecież wiecie, że przyroda potrafi być brutalna. Ta książka jest jednak również o tym, jak okropne rzeczy ludzie robili i robią wilkom, jednym z najbardziej prześladowanych dużych ssaków. Dlatego poproście rodziców, żeby tę książkę przejrzeli, zanim weźmiecie ją do ręki, albo przeczytali ją razem z wami.
Adam Wajrak
Adam Wajrak, ulubiony dziennikarz przyrodnik Polaków, mieszkaniec Puszczy Białowieskiej, w swojej książce opowiada o latach tropienia wilków i przyjaźni z tymi najbardziej fascynującymi drapieżnikami Europy.

Są takie książki, które przyciągają od pierwszego spojrzenia na zapowiedź. Szczególna okładka, znany autor, interesujący opis. I już wiemy, że nic nas nie powstrzyma przed zapoznaniem się z taką publikacją. Dla mnie takie właśnie były „Wilki”. Świetne zdjęcie na froncie plus nazwisko i pozycja Adama Wajraka, dziennikarza specjalizującego się w tematyce przyrody, jej znawcy. Trochę trwało, zanim udało mi się natknąć na nią w bibliotece, ale gdy wreszcie to nastąpiło, moja ekscytacja sięgnęła zenitu. I teraz przykro mi, że tak szybko jestem już po lekturze. Wajrak snuje swoją opowieść tak lekko, ale i błyskotliwie, że zaangażowałam się w nią w pełni – jedno popołudnie i po sprawie. Fakt, nie jest ona oszałamiająco objętościowo – nad czym ogromnie ubolewam – dużo jest też fotografii, nic więc dziwnego, że czytanie zajmuje ledwie kilka godzin.

Tym, co najistotniejsze w tej książce, jest osobista perspektywa. Autor przybliża nam swoje podejście do wilków oraz doświadczenia, jakie stały się jego udziałem w zetknięciu z tymi jedynymi w swoim rodzaju zwierzętami. Trudno Wajrakowi nie zazdrościć spotkań oko w oko, gdy już dowiemy się, że wilki wcale nie są tak groźne, jak się o nich powszechnie myśli.

„Wilki” to pozycja wyśmienita, zgrabnie łącząca reportaż z wiadomościami pozwalającymi na zdobycie nowej wiedzy o tym gatunku, a przy tym napisana z polotem i w przyjaznym stylu. Szkoda jedynie, że jednym z głównym wniosków, jakie wyciąga się po lekturze, jest ten, że to człowiek jest najgorszym zwierzęciem na tym świecie, nie obrażając, rzecz jasna, zwierząt...

Katarzyna Puzyńska „Czarne narcyzy”, Prószyński i S-ka 2017, ISBN 978-83-8097-164-4, stron 640

Opis wydawcy:
Brodnica przygotowuje się do obchodów lipcowego Święta Policji. Daniel Podgórski nie ma jednak powodów do radości. Niektórym ludziom bardzo zależy, żeby jak najszybciej zapomniał o zamkniętej już sprawie śmierci trójki bezdomnych. Przy każdym z ciał z jakiegoś powodu pozostawiono niewielkie wahadełko. Pewna dziennikarka sugeruje policjantowi, żeby szukał odpowiedzi w opuszczonym domu ukrytym w leśnej gęstwinie. Miejscowi wierzą, że to miejsce nawiedzane przez diabła. Kobieta wkrótce znika bez śladu, a Podgórski wraz z byłą komisarz Kopp odnajduje kolejne ciało. Co ma z tym wspólnego niepokojąca wiadomość, którą Weronika Nowakowska otrzymuje od nieznanego nadawcy? Dlaczego drobny złodziejaszek ginie tego samego dnia, kiedy wychodzi z więzienia? I jakie znaczenie dla sprawy mają czarne narcyzy?

Zapowiedź każdej nowej części serii o Lipowie ekscytuje mnie niezmiennie od zapoznania się z „Motylkiem”, debiutancką powieścią Katarzyny Puzyńskiej. Po „Więcej czerwieni” i „Trzydziestej pierwszej” nastało znakomite „Z jednym wyjątkiem” i od tamtej pory wszystkie moje recenzje książek o Danielu Podgórskim sprowadzają się do tego, że stwierdzam genialność Puzyńskiej i to, że z tytułu na tytuł jest coraz lepsza. „Czarne narcyzy” nie odbiegną od tego schematu.

Ósmy tom cyklu o lipowskich i brodnickich policjantach wreszcie przyniósł mi satysfakcję, bo Daniel Podgórski wraca do gry. Trochę trzeba było na to poczekać, ale ważne, że to wreszcie nastąpiło. Fabuła jest też tak skonstruowana, że czytelnik siłą rzeczy musi opowiedzieć się po stronie jednej z kobiet jego życia: Emilii lub Weroniki. Jeśli chcecie znać moje zdanie, to bardziej jestem za tą drugą. Ciekawym zabiegiem było również to, że swoje dochodzenie – ale ciągle w jednej i tej samej sprawie, która, jak to zwykle bywa u tej pisarki, najpierw coraz bardziej się zaciemnia i gmatwa, zamiast pokazywać swe prawdziwe oblicze – prowadzą poszczególne grupki: Daniel dołącza do naczelnika Sienkiewicza, co bardzo nie podoba się prokuratorowi Gawrońskiemu; Marek i Emilia Strzałkowska działają razem; nieoficjalnie informacje zdobywają też Weronika Nowakowska i sklepikarka Wiera. Ach, no i nie zapominajmy o Klementynie Kopp, która znów będzie musiała stanąć oko w oko z przeszłością.

Lektura „Czarnych narcyzów” przebiegła tak, jak to wygląda za każdym razem, kiedy biorę do ręki książkę opatrzoną nazwiskiem Puzyńska: błyskawicznie i na jedno posiedzenie. W przypadku tej autorki inne możliwości zwyczajnie nie wchodzą w grę.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

http://www.proszynski.pl/Czarne_narcyzy-p-35227-1-16-.html



11 komentarzy:

  1. "Wilki" kuszą mnie już od długiego czasu i mam nadzieję, że w końcu uda mi się po nie sięgnąć, chociaż mam dużo książek w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wajraka mam od dawna w planach. Muszę tylko znaleźć trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu zabrać się za twórczość Puzyńskiej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Narcyzy za mną, Wilki przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Puzyńskiej czytałam tylko Motylka, Wilki nie kuszą mnie zbyt bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak u Ciebie wrażenia po "Motylku", ale potem jest coraz lepiej:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.