Magdalena Kordel „Córka wiatrów. Wilczy Dwór”, t. 1, Znak
2017, ISBN 978-83-240-4564-8, stron 400. Premiera 14.06.2017.
Konstancja Drucka-Horska jest właścicielką majątku o nazwie
Wilczy Dwór - legenda głosi, że na tych ziemiach zakazane było polowanie na
wilki, a i one nie atakowały nigdy mieszkańców dworu. Wydaje się, że kobieta po
śmierci ukochanego męża stanęła już na nogi, koncentrując się na majątku i
ludziach, którzy z nią i dla niej pracują. Daleka jest jednak od towarzyskich
rozrywek, nie bywa na salonach, za codzienną towarzyszkę mając głównie swoją
ochmistrzynię i przyjaciółkę w jednym, Pelasię. Tym większym zaskoczeniem jest
dla nich obu przyjazd Jana, przyjaciela z młodych lat. Konstancja jest
przekonana, że nie pojawił się ot tak, nie przyjechał w zwyczajne odwiedziny –
nie po tylu latach, w których nie mieli żadnego kontaktu. I faktycznie, Jan
przywozi wiadomości, które sprawią, że Konstancja będzie musiała wrócić do
przeszłości, a tę do tej pory trzymała zamkniętą na samym dnie pamięci. A to nie
koniec kłopotów, z jakim przyjdzie się mierzyć pani dziedziczce, właścicielce
Wilczego Dworu...
Siłą „Córki wiatrów” są bohaterowie, a przede wszystkim
bohaterka tytułowa. Konstancja, jak na tamte czasy, a rzecz dzieje się po
upadku powstania listopadowego, w około dekadę po tym tragicznym zrywie
niepodległościowym, jest kobietą niezwykłą, rzadko spotykanego charakteru.
Przede wszystkim jest silna i odważnie bierze się z życiem za bary. Ma za sobą
traumę, bo straciła męża, za którego wyszła z miłości, ale nie mogła sobie
pozwolić na całkowite załamanie. Nauczyła się funkcjonować tak, by nie zdawać
się ani na innych, ani na ślepy los. A gdy ten zsyła jej co i rusz nowe
przeszkody, Konstancja, przy pomocy wiernych sobie Pelasi, rządcy Hieronima,
reszty służby czy wspierających sąsiadów, zręcznie je omija. Co nie oznacza, że
obejdzie się bez strat, a te rodzą silne pragnienie zemsty. W moich oczach Konstancja
jest postacią imponującą, ale przy tym tak bardzo ludzką: twardą, a
jednocześnie tak kruchą, która też ma przecież granice swojej
wytrzymałości.
Z Konstancją mocno związana jest Pelasia. Ta kobieta
wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Podobało mi się, jak w jej charakterze,
osobowości, skupiły się skrajności typowe chyba dla całej epoki romantyzmu: z
jednej strony wiara w Boga, widoczna na co dzień choćby w noszonym na szyi
krzyżyku, a z drugiej skłonność do ulegania zabobonom, jakieś podskórne przekonanie,
że nie wszystko, co pogańskie, odeszło już na dobre. Na uwagę zasługuje także
Dionizy oraz mała, ale już bardzo dzielna dziewczynka, czyli Antonina. Coś tak
czuję, że chyba już pokochałam to dziecko... Wszyscy bohaterowie mają w sobie,
jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, coś „Kordelowego”, są tak
charakterystyczni dla autorki, choć nie potrafię dobrze oddać tego słowami –
jakiegoś ich uroku, ciepła, tego rysu, który tak przyciąga – ale przypuszczam,
że gdybym dostała próbkę tekstu z takimi postaciami, nie wiedząc, czyjego jest
autorstwa, raczej nie miałabym wątpliwości, spod czyjego wyszedł on ręki.
Nie miałam najmniejszych obiekcji, że Magdalena Kordel
tworząc powieść historyczną, uwypukli wszystko to, co najlepsze dla tego
gatunku. „Córka wiatrów” to prawdziwy majstersztyk i bez żadnego wahania
stwierdzam, że obok „Czereśnie zawsze muszą być dwie” Magdaleny Witkiewicz, to
najcudowniejsza książka nie tylko tej wiosny, ale i całego roku. I powiem Wam
jeszcze, że coś musi być w imieniu Magdalena, w końcu noszą je trzy moje najukochańsze z ukochanych
pisarek – (w kolejności alfabetycznej) Knedler, Kordel, Witkiewicz.
Za możliwość przeczytania bardzo
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Wyzwanie: „Grunt to okładka”.
Książka już czeka na mnie na półce. Czuję, że będzie rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńNie mylisz się:)
UsuńCiesze się, że i Tobie książka przypadła do gustu, chociaż no nie mogło być inaczej, prawda?:) Już się nie mogę doczekać kolejnej części.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie:) Czekamy razem:)
UsuńNa razie nie mam w planach tej książki, ale może kiedyś się skuszę. Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńOby pokazał, że jednak warto:)
UsuńWłaśnie ją kończę. Całkowicie się z tobą zgadzam :)
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej:)
UsuńJak jest tak cudowna jak twierdzisz to muszę się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńWierz mi, nie pożałujesz:)
Usuń