piątek, 12 czerwca 2015

Wygraj "Epokę hipokryzji"!

Do treści regulaminu doszedł jeden punkt. Odpowiedzi można udzielać także na fan page'u bloga.




Oto jego regulamin:
  1. Organizatorem konkursu jestem ja, czyli właścicielka bloga mojswiat-szelestkart.blogspot.com, we współpracy z Wydawnictwem Znak.
  2. Do wygrania są trzy egzemplarze książki Kamila Janickiego „Epoka hipokryzji”.
  3. Sponsorem nagród jest Wydawnictwo Znak.
  4. Konkurs trwa od 12 czerwca do 19 czerwca 2015 r. włącznie.
  5. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu do 23 czerwca. Mój wybór będzie subiektywny i ostateczny.
  6. Zwycięzcy zostaną dodatkowo poinformowani mailem. Na adresy do wysyłki czekam 3 dni od mojej wiadomości. Jeśli nie dostanę odpowiedzi, wybiorę następną osobę.
  7. Książki zostaną wysłane przez Wydawnictwo.
  8. Warunkiem koniecznym jest zamieszczenie informacji o konkursie na swoim blogu lub na FB. Osoby nie prowadzące bloga i nie posiadające konta z tego punktu są zwolnione.
  9. W komentarzu należy podać swój adres mailowy oraz odpowiedź na następujące pytanie:
Jak myślisz, czy w dwudziestoleciu międzywojennym Polacy postrzegali seks i erotykę inaczej niż dzisiaj? Odpowiedz w kilku zdaniach.

Jest o co walczyć, bo książka jest fantastyczna.
Miłej zabawy!





6 komentarzy:

  1. Książkę prawdopodobnie niebawem będę miała, więc udziału w konkursie nie biorę, ale życzę powodzenia pozostałym uczestnikom zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och jak chciałabym ją wygrać!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam, ale pozwoliłam sobie rozpuścić wici o konkursie na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że seks i erotykę (nie tylko Polacy) - i nie ważne jaka epoka (czy dwudziestolecie wojenne czy współczesność - postrzegano tak samo. W tej sferze nigdy nic się nie zmieniło. Zawsze panowała taka sama hipokryzja. Może tylko nie panuje współcześnie tyle zabobonów (wydziałam fragment książki dotyczący usuwania ciąży) - mnie ciarki przeszły jak to czytałam. Czy to dziś czy wtedy - myślę, że tak samo korzystano z prostytutek, zawsze tak samo były traktowane. Ja mam wrażenie, że wtedy (tak jak dzisiaj seks był wszędzie) -aborcja, antykoncepcja, handel żywym towarem, dewiacje wszelakie, zboczenia, pornografia, prostytucja - są nie obce zarówno w dwudziestoleciu jak i dzisiaj. Tylko wydaje mi się, że wtedy była cenzura, a dziś jesteśmy epatowani erotyką z kina z reklamy, telewizji, internetu.
    Nie mam wiedzy dotyczącej sfery seksualnej dwudziestolecia -chętnie bym o tym poczytała. Pozdrawiam madeleineculinarydiary@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę opierać się tylko na moich szczątkowych, wyrwanych z rodzinnego tabu informacjach i ewentualnie jakiś obserwacjach z książek i filmów o Poirocie, choć wydaje mi się, że w Anglia nieco różniła się od Polski ;)... a może to tylko hipokryzja? ;)
    Przypuszczam, że seks i erotykę postrzegano trochę inaczej, chociażby dlatego, że nie bombardowała ich na każdym kroku z każdego płota, ściany, słupka roznegliżowana kobieta w zmysłowej pozie, która chce im wcisnąć do kupienia taki a nie inny bubel. Więcej było opisów, niż obrazów, co pobudzało wyobraźnię, a nie dawało na tacy gotowy produkt, który ma zaspokoić chuć. Może to magia kina, ale odnoszę wrażenie, że jakoś więcej ludzie mieli radości z tej sfery życia. W obecnych czasach seks jest trochę jak lekarstwo na frustracje przyniesione z pracy, czy też jako "bombonierka" skłóconych kochanków.
    Czy kiedyś faktycznie było inaczej? Chętnie się dowiem, zwłaszcza, że niestety nie mam już w rodzinie tak wiekowych przedstawicieli, z którymi mogłabym złamać to tabu.

    Mój mail: stworek.vel.oka@gmail.com
    (Poleciłam konkurs na Google + i umieściłam banner na moim blogu: http://www.erpgadki.pl/blog )

    OdpowiedzUsuń
  6. Według mnie nie. Może dawniej Polacy nie mieli tylu erotycznych gadżetów (przypomniał mi się film „Histeria” o powstaniu wibratora), może tak otwarcie o seksie nie rozmawiali i w mediach nie było tego seksu (reklamy prezerwatyw w gazetach były powszechne), na pewno nie mieli tak rozwiniętej antykoncepcji i aborcji, lecz seksem się cieszyli w ukryciu – czy to domowych pieleszy, czy w burdelach. Prostytucja w XX-leciu międzywojennym w Warszawie kwitła i miała się bardzo dobrze! Warszawa była miastem grzechu! Dla biednych – szybka miłość w nadwiślańskich zaroślach, zaś dla zamożnych – towarzystwo eleganckich dam w luksusowych lokalach. Owszem, pewne normy społeczne, kanony dobrego wychowania zabraniały o tym mówić głośno i otwarcie w towarzystwie. Najlepiej też, by panna młoda była dziewicą, ale nie zapominajmy, że to czasy emancypacji, sufrażystek i walki kobiet o kobiety, a co za tym idzie także za ich świadomość seksualną. Wielu ludzi miało swoje, czasami skrajne upodobania seksualne tak jak i dziś, i to niezależnie od płci, wykształcenia, statusu materialnego czy pozycji. Wiem, iż jeden pan lubił być podduszany w trakcie seksu. Pewnego razu biedaczek dokonał żywota na własną prośbę – został uduszony własnym krawatem (polecam e-book Pawła Rzewuskiego „Warszawa miasto grzechu”).
    Seks i erotyka prawie 100 lat temu były praktycznie tak samo postrzegane jak dziś, trzeba tylko wziąć poprawkę na rozwój cywilizacyjny, ale to moje skromne zdanie.

    martucha180@tlen.pl
    Banerek tutaj: http://atramentowomi.blogspot.com/p/konkursowo.html

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.