poniedziałek, 8 czerwca 2015

Paweł Kowal, Mariusz Cieślik "Jaruzelski. Życie paradoskalne"



Paweł Kowal, Mariusz Cieślik „Jaruzelski. Życie paradoksalne”, Znak Literanova 2015, ISBN 978-83-240-2700-2, stron 416

Jaruzelski to temat, na który opinię ma każdy Polak” (str. 357). Taką tezę w podsumowaniu swojej książki stawiają Paweł Kowal i Mariusz Cieślik. Nie mogę się z nią zgodzić, bo sama do tej pory nie oceniałam postawy generała Wojciecha Jaruzelskiego. Uznawałam, że nie mam ku temu odpowiedniej wiedzy – jakkolwiek interesuję się PRL-em, to wymiar polityczny ostatniej dekady epoki nie pociągał mnie szczególnie – a po drugie, sądzę, że nawet teraz nie mam do tego prawa, ponieważ nie było mnie jeszcze na świecie, gdy wprowadzano stan wojenny – to ludzie, którzy go doświadczyli, mogą się na ten temat wypowiadać, nie ja. Mogłam natomiast mieć zdanie na temat protestów, które miały miejsce w czasie pogrzebu generała rok temu i wyraziłam je przy okazji książki „Rodzina” córki ministra i prezydenta, Moniki Jaruzelskiej.
„Życie paradoksalne”, gdy ukazała się jego zapowiedź”, przekonało mnie dwoma aspektami: po pierwsze, jest szansą na poznanie skomplikowanego, jak się okazało, życiorysu. Drugą rzeczą było nazwisko jednego z autorów: Pawła Kowala. Cenię go od czasu książki „Jedyne takie muzeum” Piotra Legutki i przedstawionych w niej zasług, jakie m. in. Kowal położył dla budowy i rozwoju Muzeum Powstania Warszawskiego. Poza tym, na podstawie jego wypowiedzi medialnych, mam go za człowieka o dużej wiedzy, wyważonego i taktownego oraz honorowego (czego o innych politykach powiedzieć się nie da). Teraz, jako połowa duetu z Mariuszem Cieślikiem, dziennikarzem i pisarzem, również sprawdził się doskonale.

Paradoks, jako słowo-klucz, przewija się przez całe życie Wojciecha Jaruzelskiego. Zastanawiam się tylko nad tym, czy on sam o tym rozmyślał. Można wprawdzie zauważyć moment, w którym wydaje się, iż jeden Wojciech zastąpił drugiego, ale bardziej chodzi mi o jego własne odczucia. Cóż, tego pewnie już nigdy się nie dowiemy, ale trudno nie zadawać sobie takiego pytania, patrząc na koleje jego losu.

Przyszły generał, pierwszy sekretarz PZPR, prezydent, przyszedł na świat 6 lipca 1923 roku w Kurowie. Wywodził się z niebyt zamożnej rodziny ziemiańskiej, a jego ojciec był synem powstańca styczniowego. Dzieciństwo mały Wojtek spędził w dworze w Trzecianach; później został uczniem szkoły księży Marianów na warszawskich Bielanach. Sielskie czasy skończyły się wraz z wybuchem wojny. Ucieczka przed Niemcami na wschód okazała się błędem i ostatecznie rodzina została wysłana transportem na Syberię. I to właśnie owe doświadczenia Jaruzelskiego, jego rodziców i siostry, sprawiły, że trudno było mi zrozumieć późniejsze zaangażowanie Wojciecha w rozwój komunizmu w Polsce. Człowiek, który poznał Sowietów z ich najgorszej strony, jest im całkowicie podporządkowany. Mało tego, człowiek ten występuje przecież przeciwko własnym rodakom... Wiem, znów reaguję emocjonalnie, ale inaczej nie umiem.    

Kowal i Cieślik przedstawiają wnikliwie każdy etap życia polityka. Nie miejsce tu na to, żeby je streszczać, wspomnę tylko o fakcie najważniejszym, czyli o stanie wojennym, który Jaruzelski do końca życia starał się wyjaśniać, prezentować po swojemu. Zawsze słyszałam, że został on ogłoszony po to, by do Polski nie wkroczyli Rosjanie. Tymczasem z narracji autorów wynika, że oni wcale nie mieli takiego zamiaru; Jaruzelskiemu chodziło o utrzymanie się przy władzy kosztem rozprawy z „Solidarnością”. A to zmienia punkt widzenia na tamte lata, ale jednocześnie znów pokazuje, jak wiele generał był w stanie zrobić, by nie oddać raz zdobytej władzy. Zaparł się swojej tożsamości wynikającej z rodzinnej historii; wychowanek szkoły katolickiej, który odrzucił wiarę i zwalczał Kościół (by później wykorzystywać go do własnych celów) – już choćby te dwa elementy biografii świadczą o miłości do władzy. Ale co przy tym ciekawe, wcale nie korzystał z przywilejów, jakie dawały mu najwyższe stanowiska, w przeciwieństwie do innych aparatczyków PZPR. Całkowity abstynent, wierny żonie, żyjący raczej surowo, nie w jakimś wyjątkowym zbytku. Jestem w stanie uwierzyć, że władza była dla niego synonimem przejścia do historii, o czym marzył, ale czy naprawdę wierzył, że występując przeciwko ludziom, zapisze się w ich pamięci dobrze? A może wcale nie o to mu chodziło? Może towarzyszyła mu myśl „jakkolwiek, ale w ogóle”, bez wnikania, czy dobrze, czy źle? Cóż, ocenę generała Jaruzelskiego należy pewnie pozostawić Bogu i historii, z tym że historię danego czasu tworzą przecież ludzie. Dlatego dla jednych pozostanie on zdrajcą mającym krew rodaków na rękach, dla innych będzie bohaterem; jeszcze inni pozostaną przy zdaniu, że „nie było [w nim] nic, co by pasowało do dyskusji „bohater czy zdrajca?”. Nie był bowiem ani jednym, ani drugim. W ogóle nie było w nim żadnej szczególnej małości, jak też żadnej wybitności. Jaruzelski był w swoim życiu zbyt bierny, zbyt ostrożny, aby stać się małym lub wielkim” (str. 353-354). Chyba więc ostateczny osąd należy zostawić Bogu...   

Paweł Kowal i Mariusz Cieślik są, bez najmniejszych wątpliwości, profesjonalistami. Ich publikacja jest merytoryczna, dokładna, oparta na badaniach i licznych źródłach, i co bardzo istotne – obiektywna, przedstawia wszystkie odcienie wydarzeń, ich ocenę pozostawiając czytelnikom. Ale przede wszystkim, sedno sprowadza się do tego, jak jest napisana, czyli żywo, naturalnie i interesująco. Na hasło „biografia polityka” większość zareagowałaby prawdopodobnie twierdzeniem „ale nuda”, i wcale by mnie to nie zdziwiło, zrobiłabym to samo. Ale nie w tym przypadku. W życiu Wojciecha Jaruzelskiego za dużo się działo, by mówić o nudzie. A do tego prezentacją tegoż zajęli się autorzy najlepiej ku temu predysponowani. Jestem niezbicie pewna, że „Jaruzelski. Życie paradoksalne” to jedna z najlepszych biografii, jakie czytałam do tej pory. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,6180,Jaruzelski-Zycie-paradoksalne

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

10 komentarzy:

  1. Mój tato będzie zachwycony tą pozycją, bo jak byłam dzieckiem to często mówił o tym polityku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, żeby przeczytał, może da mu jakieś nowe spojrzenie.

      Usuń
  2. Przypuszczam, że wiele osób zachwyci się tą biografią, ja niestety nie, ale to ze względu na to, że nie czuję się lekturą tej książki zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę tę książkę mojemu tacie. Mnie zbytnio ta postać nie interesuje, chociaż wiem, że wokół tego człowieka było i jest nadal wiele kontrowersji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie mogą oceniać generała Jaruzelskiego, bo mało co o nim wiem a mediom nie warto we wszystko wierzyć :) książkę polecę babci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, co do mediów, to dystans i jeszcze raz dystans.

      Usuń
  5. Widzę, że większość poleca książkę komuś innemu. Ja też powinnam, bo sobie na pewno jej nie podsunę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, nie dajecie się przekonać do czegoś dobrego:P

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.