wtorek, 29 sierpnia 2017

W skrócie 8/08/2017



Maryla Szymiczkowa „Rozdarta zasłona”, Znak Literanova 2016, ISBN 978-83-240-3687-5, stron 320

Opis wydawcy:

Pod willą Rożnowskich wielkie zbiegowisko – Wisła wyrzuciła na brzeg zwłoki młodej dziewczyny. W domu profesorostwa Szczupaczyńskich nie mniejsza tragedia: Karolcia – dopiero co przyuczona do służby – niespodziewanie złożyła wymówienie. A tu zbliża się Wielkanoc i Zofia Szczupaczyńska musi się zająć całym domem, mając do dyspozycji zaledwie jedną służącą! Wie jednak, że jej obywatelskim obowiązkiem jest pomóc w znalezieniu sprawcy morderstwa nad Wisłą. Nawet jeśli będzie zmuszona złamać większość zasad statecznej matrony. Czy uda jej się zedrzeć zasłonę skrywającą mroczne oblicze Krakowa 1895 roku?
Po bestellerowej Tajemnicy Domu Helclów Maryla Szymiczkowa powraca z nowym śledztwem. Jeszcze więcej sekretów skrywanych w krakowskich kamienicach, spora dawka namiętności i jeszcze większa porcja humoru.
Maryla Szymiczkowa, wdowa po prenumeratorze „Przekroju”, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym”. Po sukcesie Tajemnicy Domu Helclów postanowiła związać się na stałe z kryminałem.


Trochę trzeba było się naczekać na kolejną część perypetii profesorowej Szczupaczyńskiej, ale warto było. W zeszłym roku bohaterkę niebanalną jak na swoją epokę powołało do życia dwóch ludzi pióra: Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. Drugie dzieło owych artystów działających pod kobiecym pseudonimem to literatura wysokich lotów, pełna humoru, ale i szczegółów historycznych.

Tym razem zbrodnia dotyka Zofii niejako osobiście, ponieważ jej służąca Karolcia zostaje zamordowana. A o dobrą służącą wcale łatwo nie jest, więc jak to tak? Profesorowa nie spocznie, dopóki nie rozwiąże zagadki, która robi się z czasem coraz bardziej zagmatwana, a policja stwierdza oficjalnie, że udało się unieszkodliwić sprawcę. Zresztą nie oszukujmy się – i nie robi tego sama Zofia – brakowało jej tych emocji; prowadzenie śledztwa na własną rękę, układanie kolejnych elementów tej mozaiki nijak ma się do prowadzenia domu, ta druga rzecz nie ekscytuje tak bardzo.

W powieści mam rok 1895 (i kilka lat późniejszych), mieszczańska hipokryzja Krakowa ma się wyjątkowo dobrze. Szeroko rzecz ujmując, można by powiedzieć, że autorzy spojrzeli na ówczesne prawa kobiet. Choć fabuła kręci się wokół zjawiska prostytucji, na drugim biegunie mamy liczne dyskusje o możliwościach kobiet, szczególnie o podejmowaniu przez nie edukacji. Towarzyszem Zofii jest młody Tadeuszek Żeleński, wówczas student, a w przyszłości lekarz oraz publicysta zajmujący się kwestiami świadomego macierzyństwa, antykoncepcji i edukacją seksualną.

Kończąc „Rozdartą zasłonę”, zostawiamy Zofię w stanie rozgoryczenia. Pozostaje mieć nadzieję, że autorzy dadzą jej możliwość szybkiego zapomnienia o tym, co się stało i pozwolą jej zająć się nową intrygą. Tego bym sobie bardzo życzyła.

Katarzyna Berenika Miszczuk „Szeptucha”, W.A.B. 2016, ISBN 978-83-280-2662-9, stron 416
„Noc Kupały”, W.A.B. 2016, ISBN 978-83-280-3687-1, stron 416
„Żerca”, W.A.B. 2017, ISBN 978-83-280-4463-0, stron 496       

Opis wydawcy:

SZEPTUCHA: A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!

NOC KUPAŁY: Wiecie, jak to jest. To tylko dawna znajoma, on już nic do niej nie czuje, teraz liczysz się tylko ty, a oni spotkali się zupełnym przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale trochę to trudne, gdy ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote. Zwłaszcza gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa, jak przypuszczała Gosława. W dodatku Ote bardzo się nie podoba, że młoda szeptucha i Mieszko tak się do siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się porządnie rozwinąć, między kochanków wkradnie się zazdrość.
Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje.

ŻERCA: Gosi udało się przeżyć Noc Kupały, ale kłopoty się nie skończyły. Młoda szeptucha zaciągnęła u Swarożyca dług, którego spłata z pewnością nie będzie przyjemna. W dodatku Mieszko przepadł bez śladu, a w wiosce pojawił się nowy, młody żerca, który chętnie pocieszyłby tęskniącą za ukochanym Gosię... Gdy wydaje się, że gorzej być nie może, w okolicy pojawia się tajemniczy myśliwy, który poluje na istoty nadprzyrodzone, a rusałka Sława, przyjaciółka Gosi, znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Tego już za wiele! Mimo że szeptucha zawiodła się na Sławie, żaden mężczyzna nie będzie mieszał się w babską przyjaźń! Gosława pokaże mu, gdzie raki zimują. Choćby miała zginąć (ale wolałaby jednak nie).

Umówmy się, teoretycznie to nie są moje klimaty. Choć jednocześnie jest dla mnie coś fascynującego w literaturze opisującej działalność szeptuch czy mieszkających dawniej na wsiach babek, które zajmowały się leczeniem, ale i czymś, co można by nazwać magią, wróżeniem czy zamawianiem. Interesująca wydaje mi się też historia Słowian i dawne wierzenia. A co by było, gdyby Polska nie przyjęła chrztu i została przy wierze w różnych bogów oraz wszelkie inne istoty nadprzyrodzone? Taką alternatywną rzeczywistość wymyśliła i opisała Katarzyna Berenika Miszczuk. Autorkę poznałam lata temu dzięki jej powieściom „Ja, diablica” oraz „Ja, anielica”; potem była jeszcze „Ja, potępiona”, choć ta część podobała mi się już mniej, poczułam przesyt. Ale ogólnie pamiętam, że bardzo przypadło mi do gustu poczucie humoru Miszczuk, stąd też teraz miałam przeczucie, że obecnie może być jeszcze lepiej.

I kurczę, nie pomyliłam się. Jakie to jest dobre! Sama jestem zaskoczona, jak bardzo pochłonęły mnie perypetie (nie napiszę, że przygody, bo przygodą mogły być pierwsze chwile na wsi przyzwyczajonej do życia w mieście młodej dziewczyny, ale już nie późniejsze wydarzenia, gdy przyjdzie jej nie raz walczyć o życie) Gosławy, która po skończeniu medycyny musi odbyć obowiązkowy staż na stanowisku szeptuchy i dopiero wtedy zdecydować o swojej dalszej drodze zawodowej. Gdy byłam w połowie „Szeptuchy”, czym prędzej zamawiałam w bibliotece „Noc Kupały”, a potem modliłam się, by jak najszybciej kupiono „Żercę” (bo gdy wypożyczałam pierwszy tom, trzeciego jeszcze nie było) – gdy się pojawił, upolowałam go natychmiast i przeczytałam w jeden dzień, bez zbędnego odrywania się. Ale tak swoją drogą, żeby zostawić czytelnika w takim momencie, zapatrzyła się pisarka na Remigiusza Mroza czy co... „Przesilenie”, tom czwarty i ostatni, podobno dopiero za pół roku, bo teraz się pisze, i powiem Wam, że nie będzie to łatwe czekanie.

Nie będę pisała więcej, dosłownie wszystko podobało mi się w cyklu „Kwiat paproci”; najbardziej chyba humor pisarki, ale i sam pomysł oraz kompozycja wszystkich części. Cieszę się też, że się przełamałam, że sięgnęłam po coś innego, nietypowego dla moich czytelniczych wyborów. I teraz mogę gorąco zachęcać do lektury.

7 komentarzy:

  1. "Rozdarta zasłona" mnie zaciekawiła. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem nie znalazłam niczego na siebie, z czego w zasadzie się cieszę, bo i tak czeka na mnie zbyt wiele książek, które pragnę poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi do przeczytania to niekończąca się opowieść;)

      Usuń
  3. Szymiczkowa jest w moich planach, ale na razie tych dalszych. (Choć może to błąd).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi mnie ten cykl ,,Kwiat paproci'', ale na razie muszę dać sobie na wstrzymanie, bo inne lektury czekają ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie kusi ta Szeptucha. W ich działalności jest coś magicznego i coś co przyciąga...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.