Maryla Szymiczkowa „Rozdarta zasłona”, Znak Literanova 2016,
ISBN 978-83-240-3687-5, stron 320
Opis wydawcy:
Pod willą Rożnowskich wielkie zbiegowisko – Wisła
wyrzuciła na brzeg zwłoki młodej dziewczyny. W domu profesorostwa
Szczupaczyńskich nie mniejsza tragedia: Karolcia – dopiero co przyuczona do
służby – niespodziewanie złożyła wymówienie. A tu zbliża się Wielkanoc i Zofia
Szczupaczyńska musi się zająć całym domem, mając do dyspozycji zaledwie jedną
służącą! Wie jednak, że jej obywatelskim obowiązkiem jest pomóc w znalezieniu
sprawcy morderstwa nad Wisłą. Nawet jeśli będzie zmuszona złamać większość
zasad statecznej matrony. Czy uda jej się zedrzeć zasłonę skrywającą mroczne
oblicze Krakowa 1895 roku?
Po bestellerowej Tajemnicy Domu Helclów Maryla Szymiczkowa powraca z nowym śledztwem. Jeszcze więcej sekretów skrywanych w krakowskich kamienicach, spora dawka namiętności i jeszcze większa porcja humoru.
Maryla Szymiczkowa, wdowa po prenumeratorze „Przekroju”, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym”. Po sukcesie Tajemnicy Domu Helclów postanowiła związać się na stałe z kryminałem.
Po bestellerowej Tajemnicy Domu Helclów Maryla Szymiczkowa powraca z nowym śledztwem. Jeszcze więcej sekretów skrywanych w krakowskich kamienicach, spora dawka namiętności i jeszcze większa porcja humoru.
Maryla Szymiczkowa, wdowa po prenumeratorze „Przekroju”, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym”. Po sukcesie Tajemnicy Domu Helclów postanowiła związać się na stałe z kryminałem.
Trochę trzeba było się naczekać na kolejną część perypetii profesorowej Szczupaczyńskiej, ale warto było. W zeszłym roku bohaterkę niebanalną jak na swoją epokę powołało do życia dwóch ludzi pióra: Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. Drugie dzieło owych artystów działających pod kobiecym pseudonimem to literatura wysokich lotów, pełna humoru, ale i szczegółów historycznych.
Tym razem zbrodnia dotyka
Zofii niejako osobiście, ponieważ jej służąca Karolcia zostaje zamordowana. A o
dobrą służącą wcale łatwo nie jest, więc jak to tak? Profesorowa nie spocznie,
dopóki nie rozwiąże zagadki, która robi się z czasem coraz bardziej zagmatwana,
a policja stwierdza oficjalnie, że udało się unieszkodliwić sprawcę. Zresztą
nie oszukujmy się – i nie robi tego sama Zofia – brakowało jej tych emocji;
prowadzenie śledztwa na własną rękę, układanie kolejnych elementów tej mozaiki
nijak ma się do prowadzenia domu, ta druga rzecz nie ekscytuje tak bardzo.
W powieści mam rok 1895 (i
kilka lat późniejszych), mieszczańska hipokryzja Krakowa ma się wyjątkowo
dobrze. Szeroko rzecz ujmując, można by powiedzieć, że autorzy spojrzeli na
ówczesne prawa kobiet. Choć fabuła kręci się wokół zjawiska prostytucji, na
drugim biegunie mamy liczne dyskusje o możliwościach kobiet, szczególnie o
podejmowaniu przez nie edukacji. Towarzyszem Zofii jest młody Tadeuszek
Żeleński, wówczas student, a w przyszłości lekarz oraz publicysta zajmujący się
kwestiami świadomego macierzyństwa, antykoncepcji i edukacją seksualną.
Kończąc „Rozdartą
zasłonę”, zostawiamy Zofię w stanie rozgoryczenia. Pozostaje mieć nadzieję, że
autorzy dadzą jej możliwość szybkiego zapomnienia o tym, co się stało i pozwolą
jej zająć się nową intrygą. Tego bym sobie bardzo życzyła.
Katarzyna Berenika
Miszczuk „Szeptucha”, W.A.B. 2016, ISBN 978-83-280-2662-9, stron 416
„Noc Kupały”, W.A.B.
2016, ISBN 978-83-280-3687-1, stron 416
„Żerca”,
W.A.B. 2017, ISBN 978-83-280-4463-0, stron 496
Opis wydawcy:
SZEPTUCHA: A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć
chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
NOC KUPAŁY: Wiecie, jak to jest.
To tylko dawna znajoma, on już nic do niej nie czuje, teraz liczysz się tylko
ty, a oni spotkali się zupełnym przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale
trochę to trudne, gdy ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote.
Zwłaszcza gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa, jak przypuszczała Gosława. W
dodatku Ote bardzo się nie podoba, że młoda szeptucha i Mieszko tak się do
siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się porządnie rozwinąć, między kochanków
wkradnie się zazdrość.
Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje.
Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje.
ŻERCA: Gosi
udało się przeżyć Noc Kupały, ale kłopoty się nie skończyły. Młoda szeptucha
zaciągnęła u Swarożyca dług, którego spłata z pewnością nie będzie przyjemna. W
dodatku Mieszko przepadł bez śladu, a w wiosce pojawił się nowy, młody żerca,
który chętnie pocieszyłby tęskniącą za ukochanym Gosię... Gdy wydaje się, że
gorzej być nie może, w okolicy pojawia się tajemniczy myśliwy, który poluje na
istoty nadprzyrodzone, a rusałka Sława, przyjaciółka Gosi, znajduje się w
śmiertelnym niebezpieczeństwie. Tego już za wiele! Mimo że szeptucha zawiodła
się na Sławie, żaden mężczyzna nie będzie mieszał się w babską przyjaźń!
Gosława pokaże mu, gdzie raki zimują. Choćby miała zginąć (ale wolałaby jednak
nie).
Umówmy
się, teoretycznie to nie są moje klimaty. Choć jednocześnie jest dla mnie coś
fascynującego w literaturze opisującej działalność szeptuch czy mieszkających
dawniej na wsiach babek, które zajmowały się leczeniem, ale i czymś, co można
by nazwać magią, wróżeniem czy zamawianiem. Interesująca wydaje mi się też
historia Słowian i dawne wierzenia. A co by było, gdyby Polska nie przyjęła
chrztu i została przy wierze w różnych bogów oraz wszelkie inne istoty
nadprzyrodzone? Taką alternatywną rzeczywistość wymyśliła i opisała Katarzyna
Berenika Miszczuk. Autorkę poznałam lata temu dzięki jej powieściom „Ja,
diablica” oraz „Ja, anielica”; potem była jeszcze „Ja, potępiona”, choć ta
część podobała mi się już mniej, poczułam przesyt. Ale ogólnie pamiętam, że
bardzo przypadło mi do gustu poczucie humoru Miszczuk, stąd też teraz miałam
przeczucie, że obecnie może być jeszcze lepiej.
I
kurczę, nie pomyliłam się. Jakie to jest dobre! Sama jestem zaskoczona, jak
bardzo pochłonęły mnie perypetie (nie napiszę, że przygody, bo przygodą mogły
być pierwsze chwile na wsi przyzwyczajonej do życia w mieście młodej
dziewczyny, ale już nie późniejsze wydarzenia, gdy przyjdzie jej nie raz
walczyć o życie) Gosławy, która po skończeniu medycyny musi odbyć obowiązkowy
staż na stanowisku szeptuchy i dopiero wtedy zdecydować o swojej dalszej drodze
zawodowej. Gdy byłam w połowie „Szeptuchy”, czym prędzej zamawiałam w
bibliotece „Noc Kupały”, a potem modliłam się, by jak najszybciej kupiono
„Żercę” (bo gdy wypożyczałam pierwszy tom, trzeciego jeszcze nie było) – gdy się
pojawił, upolowałam go natychmiast i przeczytałam w jeden dzień, bez zbędnego
odrywania się. Ale tak swoją drogą, żeby zostawić czytelnika w takim momencie,
zapatrzyła się pisarka na Remigiusza Mroza czy co... „Przesilenie”, tom czwarty
i ostatni, podobno dopiero za pół roku, bo teraz się pisze, i powiem Wam, że
nie będzie to łatwe czekanie.
Nie
będę pisała więcej, dosłownie wszystko podobało mi się w cyklu „Kwiat paproci”;
najbardziej chyba humor pisarki, ale i sam pomysł oraz kompozycja wszystkich
części. Cieszę się też, że się przełamałam, że sięgnęłam po coś innego,
nietypowego dla moich czytelniczych wyborów. I teraz mogę gorąco zachęcać do
lektury.
"Rozdarta zasłona" mnie zaciekawiła. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSpodoba Ci się, na pewno:)
UsuńTym razem nie znalazłam niczego na siebie, z czego w zasadzie się cieszę, bo i tak czeka na mnie zbyt wiele książek, które pragnę poznać. :)
OdpowiedzUsuńZ tymi do przeczytania to niekończąca się opowieść;)
UsuńSzymiczkowa jest w moich planach, ale na razie tych dalszych. (Choć może to błąd).
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten cykl ,,Kwiat paproci'', ale na razie muszę dać sobie na wstrzymanie, bo inne lektury czekają ;)
OdpowiedzUsuńMnie kusi ta Szeptucha. W ich działalności jest coś magicznego i coś co przyciąga...
OdpowiedzUsuń