czwartek, 24 sierpnia 2017

Robert Małecki "Porzuć swój strach"



Robert Małecki „Porzuć swój strach”, Czwarta Strona 2017, ISBN 978-83-7976-728-1, stron 448. Premiera 30.08.2017.

Marek Bener, właściciel „Echa Torunia”, dostaje zlecenie odnalezienia Moniki Żelaznej, tegorocznej maturzystki, która w pewną niedzielę wyszła z domu na urodziny koleżanki i ślad po niej zaginął. Ojciec dziewczyny działa w branży informatycznej, pieniędzy mu nie brakuje; ale choć wydaje się być przejęty całą sytuacją, zwleka z zawiadomieniem policji, czego Bener nie potrafi zrozumieć. Im więcej dowiaduje się o życiu rodziny Żelaznych, tym mniej tak naprawdę wie. Prawdziwy szok dziennikarz przeżywa, gdy dociera do zdjęcia świadczącego, że Monika miała coś, co należało do żony Marka, Agaty. Tymczasem Aldona Terlecka, współpracownica i przyjaciółka Benera, wpada na trop wielkiej sprawy związanej z hazardem...

Wiedziałam, że tak to się skończy. Byłam przekonana, że gdy tylko dostanę w swoje ręce drugi tom cyklu z Markiem Benerem, dziennikarzem stworzonym przez Roberta Małeckiego, nie będę mogła się powstrzymać, rzucę wszystko i zacznę czytać. W końcu czekałam na tę chwilę od września 2016 roku, gdy poznałam znakomity debiut „Najgorsze dopiero nadejdzie”. Wiedziałam także, że nie nacieszę się długo drugą częścią, i w tym względzie także się nie pomyliłam; jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, od tej książki nie sposób się oderwać, bo Małecki postawił na zawrotne, odurzające tempo i pełną werwy narrację, tak więc lektura zajęła mi jedno popołudnie. Ładnie wyszło, on pisał powieść kilka miesięcy, ja połknęłam ją w raptem kilka godzin i teraz znów stan oczekiwania, długiego i na pewno dłużącego się, do przyszłego roku. Tytuł już jest, okładka też, tylko data premiery nieznana...

Tym razem wydaje się, że kwestia odnalezienia młodej dziewczyny nie będzie miała wiele wspólnego z życiem osobistym Benera. Ale to tylko początkowe pozory, w końcu jego samego właśnie to spotkało, zaginięcie najbliższej osoby, więc doskonale wie, co czuje ojciec Moniki. A przynajmniej tak mu się wydaje, biorąc pod uwagę, że mężczyzna zachowuje się co najmniej dziwnie. Marek nadal nie uporał się ze zniknięciem Agaty, minęło sześć lat, a bezsilność i bezradność nie maleją. Pojawia się też lęk i wyrzuty sumienia, że żona w końcu zatrze mu się w pamięci, jej twarz ze wspomnień będzie coraz bledsza, głos stanie się mniej wyraźny, zapach uleci... To wszystko, do czego z czasem dociera, pozbawi go spokoju raz na dobre. I wcale się temu nie dziwię, sama jestem bardzo zaskoczona kierunkiem, w jakim poprowadził tajemnicę ostatnich dni Agaty autor. Różne domysły przewijały mi się przez głowę, ale taka wersja okazała się być wielką niespodzianką: z jednej strony trochę przykrą, gdy wyobraziłam sobie siebie na miejscu Marka i pomyślałam, jak on musiał się poczuć, ale z drugiej bardzo frapującą pod względem czytelniczym, bo nadal nie mam pojęcia, jak pisarz planuje to wszystko rozwiązać i wyjaśnić.

Jedyne, czego jestem pewna, to fakt, iż „Porzuć swój strach” reprezentuje klasę mistrzowską, tak po prostu, a Robert Małecki za nic ma tzw. „syndrom drugiej książki”. W świecie rodzimego kryminału nie zaistniał przez przypadek i widać to doskonale na każdej kartce drugiej części. Umiejętność kreowania przykuwającej uwagę fabuły, poczucie humoru oraz talent językowy wyrażający się w lekkim, niewymuszonym stylu to, według mnie, największe atuty Małeckiego. Pozostaję wierną fanką.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.  

http://czwartastrona.pl/

12 komentarzy:

  1. Przeczytam na 100%. 1. tom bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wczytuje się dogłębnie w Twoją opinię, bo mam wielką chęć przeczytać kontynuację "Najgorszego...". Mówisz, że dobra?

    OdpowiedzUsuń
  3. O rety! Już nie mogę się doczekać! Pierwszy tom był rewelacyjny:D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby udało Ci się przeczytać jak najszybciej:)

      Usuń
  4. W takim razie trzeba sięgnąć po pierwszą powieść tego autora. Ostatnio ciągle ją widzę na Instagramie, a więc już wcześniej byłam nią zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, raczej nie polecałabym zaczynać od drugiej;)

      Usuń
  5. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak zacząć od tomu pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, nie miałam pojęcia o istnieniu takiej serii książek, w dodatku polskiego autora! Opisałaś to w taki sposób, że mam ochotę na czytanie :)

    Marta

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.