sobota, 8 czerwca 2013

Katarzyna Michalak "Bezdomna"


Katarzyna Michalak „Bezdomna”, Znak 2013, ISBN 978-83-240-2402-5, stron 256

„Odpokutować za swój grzech mogę na różne sposoby. (...) policzyłam, ile prób samobójczych zaliczyłam do tej pory. Wyszło, że osiem. Może mam (...) dziewięć żyć i zostało mi ostatnie, którego nie mogę zmarnować?” (str. 92).

Dwie kobiety, które kiedyś los połączył za sprawą jednego mężczyzny. Ich drogi krzyżują się po raz kolejny. Kinga znów próbuje odebrać sobie życie. Wie, że tym razem musi się udać, żeby wreszcie uwolnić ziemię od kogoś takiego, jak ona. Bo w życiu Kingi stało się coś strasznego; coś, po czym trudno się podnieść. Do ostatniej szansy dobrze się przygotowała, ale niespodziewanie ratunek przychodzi w postaci małego, burego kota. Za nim pojawia się Aśka, dziennikarka czekająca na swoją wielką chwilę. To w Kindze zacznie upatrywać możliwości powrotu na szczyt. Tylko czy Kinga jej zaufa? Czy otworzy się i opowie swoją historię? Czy Aśka ją zrozumie?

Przez pewien czas sądziłam, że najnowsza książka Katarzyny Michalak będzie „po prostu” o bezdomnej kobiecie. Nie zastanawiałam się, co będzie powodem tej bezdomności. Dopiero po jakimś czasie doczytałam, że autorka podejmuje w niej temat psychozy poporodowej.  Stało się wtedy jasne, że lektura będzie ciężkim przeżyciem. I tak też było. Tąpnęło mną. Gdy skończyłam czytać, zapatrzyłam się w niebo za oknem, a w głowie trwał galop myśli. Jak ująć w słowa to, co czułam, żeby oddać ogrom emocji?

„Przez tę nieświadomość zagrożenia, przez zmowę niesłuchania wiesz, ile kobiet co roku przeżywa takie piekło jak ja? Około trzystu. A wiesz, ile z nich zabija swoje dziecko albo siebie, albo i siebie, i dziecko? Piętnaście. Piętnaście istnień ludzkich. Piętnaście ludzkich tragedii” (str. 87). Opis przeżyć Kingi mnie przeraził. Pod każdym względem, ale chyba najbardziej tym, że nikt nie dostrzegł niebezpieczeństwa w samej Kindze. Jak często słyszymy o sytuacjach, w których już wcześniej były sygnały ostrzegawcze, ale dla wszystkich okazują się czytelne, gdy jest już za późno? Jak często wołanie o pomoc – nawet jeśli nie jest głośne, to przecież jest – nie jest dla nikogo słyszalne? Ile jeszcze trzeba tragedii wokół nas, żebyśmy nauczyli się reagować i nie przechodzić obojętnie?

W moim odczuciu „Bezdomna” nie jest książką do podobania się. Żeby była jasność – czyta się ją świetnie, czułam ogromną potrzebę wysłuchania opowieści Kingi do końca, bez odrywania się. Ale w realiach, w jakich znalazła się bohaterka i o których pisze autorka, nie ma nic ze słodkiego, miłego życia. Katarzyna Michalak postawiła na brutalną i dobitną szczerość, prawie że wykrzyczała prawdę o sytuacji matek, ale przede wszystkim dzieci, które często są traktowane gorzej, niż zwierzęta, niż przedmioty nawet. Jeżeli można pisać wielkimi literami, to „Bezdomna” jest nimi napisana. I dobrze. Mam wrażenie, że gdyby pisarka stworzyła pogodną mimo wszystko opowieść z bezdomnością i psychozą jako tylko epizodem, w pewnym stopniu by nas to uśpiło. A temat jest tak poważny, że absolutnie nie można na to pozwolić.

Sam wątek bezdomności Katarzyna Michalak przedstawiła, powiedziałabym, bez nadmiernego epatowania dosadnością, jednakże dzięki temu tym głębiej jest on wstrząsający. Pokazuje, jak często bezdomność jest wynikiem splotu nieprzewidzianych zdarzeń czy źle ukierunkowanych decyzji. Nie jest też zjawiskiem „elitarnym”, dotykającym tylko tych, dla których normą jest patologia. Uświadamia, że nawet ktoś taki, jak Kinga – młoda, wykształcona kobieta z dobrej rodziny, z marzeniami, ambicjami, planami – może pewnego dnia stracić wszystko i znaleźć się na ulicy, z dala od tego, co do tej pory stanowiło sens życia.

Bardzo się obawiałam zakończenia, ale sposób, w jaki zostało poprowadzone, zaskoczył mnie, trzymając jednocześnie w ogromnym napięciu. Już dawno tak się nie upłakałam nad książką, ale skala pojawiających się uczuć musiała znaleźć ujście.

Katarzyna Michalak już w „Nadziei” udowodniła, że potrafi pisać o niełatwych tematach społecznych, które rzadko da się przedstawić jednoznacznie w kategoriach białe - czarne. W moim przekonaniu „Bezdomna” jest najbardziej dojrzałą książką autorki. Sięga po temat ciężki i przedstawia go w sposób tak rzeczywisty, że aż bolesny. Wywołuje głębokie refleksje i emocje, których nie będzie się dało zapomnieć. A to jest chyba najważniejsze.

„Może moja historia uratuje choć jedną matkę i choć jedno dziecko” (str. 203).

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce, pani Katarzynie Michalak; książką jest nagrodą w konkursie na Osobiste TOP10 Recenzentek.

22 komentarze:

  1. Muszę w końcu przeczytać tę książkę, jak również inne powieści pani Michalak. Jednak zostawię to sobie już na wakacje, bo na razie nawet nie mam kiedy zasiąść z książką w dłoniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie zazdroszczę;) Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli i zrobiło się spokojniej:) A wakacje to dobry czas, żeby sięgnąć po książki autorki:)

      Usuń
  2. Do mnie przyszła wczoraj ,,Bezdomna'' i zamierzam ją na dniach czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Paulinko, nie wiedziałam, że wygrałaś tę książkę:)
    Do mnie również "Bezdomna" dotarła w tym tygodniu.
    Fabuła rzeczywiście trudna i spodziewam się, że ja również będę płakała czytając tę lekturę.
    Dziękuję za zaproszenie:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) A masz zamiar czytać w najbliższym czasie czy na razie zachomikujesz? ;)

      Usuń
  4. Gratuluje wygranej :)
    Ja osobiście do twórczosci pani Michalak przekonana nie jestem, może dlatego że zaczęłam od powieści fantasty, która była napisana chyba na odczepnego. Jednak lubię czasami poczytac książki przy których można sobie popłakać. Gdy trafię na "Bezdomną" raczej ja przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja się nie specjalizuję w fantasy, więc Gra o Ferrin nawet mi się podobała, też dlatego, że była inna od wszystkich książek autorki, taka bardziej mroczna i krwawa;)
      Polecam:)

      Usuń
  5. gratuluję i naprawdę zazdroszczę, ponieważ wiem, że emocje związane z tą książką na pewno byłyby ogromne, niestety jestem skreślona z listy... na zawsze i bezwarunkowo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ale może uda Ci się dotrzeć do książki w jakiś inny sposób.

      Usuń
  6. ja wiem,że ta książka jest trudna, nie powiem,że muszę ją przeczytać, jeżeli przypadkiem będę miała możliwość to się zapoznam z tym tematem, ale ostatnio chyba potrzebuję przerwy od książek K. Michalak.
    Jednakże cieszę się bardzo z Twojej wygranej Pauluś:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko Cię zachęcam, choć po tym, jak pisałyśmy o naszych dzieciaczkach, to wydaje mi się, że może być Ci trudno czytać.
      Dziękuję, Aguś:))

      Usuń
  7. Pani Kasi czytałam tylko Serie z Kokardką, ale wiem że po inne tez będę chciała sięgnąć.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię twórczość K. Michalak, wiec kiedyś po nią siędnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro lubisz, to na pewno zrobi na Tobie wrażenie;)

      Usuń
  9. Jeśli kiedyś sięgnę po książki Michalak, to chciałabym zacząć od tego tytułu lub od "Mistrza".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre książki dla Ciebie, jak na początek; wydaje mi się, że inne mogłyby Ci się nie spodobać, bo Ty chyba nie lubisz takich bardziej słodkich;)

      Usuń
  10. Zazdroszczę Ci możliwości przeczytania tej książki. Powieść mam na liście.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka rzeczywiście wywołuje sporo emocji, także tych negatywnych.
    Swoją drogą, jestem bardzo zaciekawiona, co fanki pani Kasi odpowiedziałyby na takie recenzje:
    http://bookeriada.pl/felieton-proza-sensacyjna-proza-zaangazowana/
    http://trzyczesciowygarnitur.blogspot.com/2013/06/jak-nie-pisac-o-problemach-spoecznych.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam i te negatywne recenzje. Każdy ma do nich prawo. Ja odebrałam "Bezdomną" właśnie tak i w moim przekonaniu swoje zadanie spełniła.

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.