środa, 5 czerwca 2013

Colleen McCullough "Aniołek"


Colleen McCullough „Aniołek”, Świat Książki 2007, ISBN 978-83-247-0315-9, stron 320

Harriet Purcell ma 21 lat. Mieszka z rodzicami i dwoma braćmi, a pokój dzieli z babcią korzystającą z nocnika. Właśnie zaczyna pracę jako technik radiolog, na początek przy klatkach piersiowych. Od czterech lat jest w związku z Davidem Murchisonem, sztywnym i wyniosłym nudziarzem, który jej nawet nigdy porządnie nie pocałował. Dziewczyna obmyśla, jak by tu się go pozbyć ze swojego życia.

Harriet w szpitalu zaprzyjaźnia się z pomocą pielęgniarską, Pappy, mieszkającą w tej dzielnicy Sydney, która nie cieszy się dobrą sławą, a przez jej babcię nazywana jest gniazdem rozpusty. Gdy Harriet udaje się tam w odwiedziny, poznaje gospodynię Domu, „tak właśnie nazywa to miejsce Pappy – „Dom” – słychać, że wypowiada to słowo od dużej litery. Jakby oznaczało instytucję” (str. 19).

Pani Delvecchio Schwartz jest kobietą charakterystyczną: „wielka jak góra! Może nie tyle gruba, ile ogromniasta. Metr dziewięćdziesiąt w brudnych, przydeptanych kapciach, potężnie umięśniona (...). Twarz okrągła, poorana zmarszczkami, z zadartym nosem i całkowicie zdominowana przez oczy, które wejrzały prosto w moją duszę” (str. 23). Kobieta wróży z kart i kryształowej kuli. Jeszcze bardziej fascynująca okazuje się dla Harriet Flo, czteroletnia córka gospodyni, zwana Aniołkiem, dziewczynka o uroczej twarzyczce, jasnobrązowych loczkach i smutnych, bursztynowych oczkach. Młoda kobieta od razu poczuje z nią niesamowitą, niewytłumaczalną więź.

Gospodyni proponuje Harriet małe mieszkanko. Ta wyprowadza się od rodziców, zrywa z uprzykrzonym Davidem i wreszcie zaczyna wieść ciekawe życie. Dom, oprócz właścicielki i jej córki, zamieszkują postaci, jakich dziewczyna wcześniej nie spotykała: lesbijki Jim i Bob, malarz Toby i ten, przed którym czuje dziwny lęk: Harold. Do tego w dwóch częściach domu znajdują się „pensjonaty” dla bogatych mężczyzn.

„Aniołek” jest kolejną powieścią autorki słynnych „Ptaków ciernistych krzewów”. Ta książka ma formę dziennika odważnej i niepokornej dziewczyny, która czasem lubi iść pod prąd oczekiwań społecznych. Nie do końca chce się podporządkować sytuacji, która uznawana jest za naturalną i jedyną właściwą w latach 60-tych XX wieku w Sydney. Nie podoba jej się, że dziewczyna, która wychodzi za mąż, musi porzucić pracę. Po czterech latach męczącego związku odkryje, że zaręczyny nie są dla niej, że chce spróbować życia we wszystkich jego smakach. Pewne wydarzenie w Domu uruchomi w Harriet pokłady siły do walki o zrealizowanie zadania, które czuje, że musi wypełnić.

Początkowo język oddaje doskonale przekonania młodziutkiej panienki, która niewiele jeszcze wie o świecie, choć jest na niego bardzo otwarta. Z czasem styl ewoluuje i oddaje przemianę samej Harriet, jej rozwój i dojrzewanie do roli twardo stąpającej po ziemi kobiety, nie dającej się wtłoczyć w przewidziane dla jej płci schematy. Relacja z Flo zaważy na całym jej życiu i wyznaczy jej nową rolę. Zakończenie, w którym się ona objawi, zauroczyło mnie i zafascynowało, żałuję więc, że to był ostatni epizod, bo chętnie przeczytałabym o tym więcej.

„Aniołek” jest wyjątkowo przyjemną lekturą ze świetnie zarysowanymi postaciami i interesującą akcją z nutą dobrze dobranego humoru oraz ciekawie zarysowanym tłem społecznym Australii drugiej połowy XX wieku. Polecam.

Książka bierze udział w wyzwaniu „Trójka E-PIK”.

14 komentarzy:

  1. zaciekawiła mnie fabuła, poza tym jestem ciekawa twórczości tej pisarki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się przeczytać i że Ci się spodoba:)

      Usuń
  2. Intryguje mnie ta książka od pewnego czasu, więc na pewno sięgnę po nią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam;) Trochę już lat ma, więc myślę, że łatwo ją znaleźć w bibliotekach;)

      Usuń

  3. Tytuł mylący. Myślałam, że fabuła książki będzie rozgrywała się
    w niebie albo będzie opowiadała o aniołach zesłanych na ziemię...a tu zupełne zaskoczenie:) Widzę Paulinko, że wyzwanie z aniołkiem wykonałaś. Masz już pomysł na biografię? Zastanawiam się, czy "Pożegnanie z Afryką", które jest powieścią autobiograficzną mogę zaliczyć do wyzwania "biografie", czy nie. Co o tym sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uratowało mnie to, że można było wybrać książkę z aniołem w tytule, bo generalnie to nie jest moja tematyka. Przyniosłam jeszcze jedną z biblioteki, ale już bardziej zalatuje fantastyką, więc nie wiem, czy ją przeczytam - "Aniołowie Zniszczenia" Keitha Donohue, jakbyś miała ochotę;)
      Ja bym zaliczyła "Pożegnanie" do biografii, ale niech rozstrzygnie Sardegna; widziałam w jej komentarzach, że pytałaś ją o to, ona zawsze odpowiada, więc na pewno zdecyduje:)
      A z biografii przyniosłam sobie jakieś starsze wydanie o Marii Rodziewiczównie, trochę jest zbeletryzowana, ale takie podobno też można. U mnie w bibliotece nic z nowszych biografii mnie nie zainteresowało, to pooglądałam sobie półkę z historią literatury polskiej i padło na tę;)

      Usuń

    2. Jak zalatuje fantastyką to raczej nie dla mnie. Coś nie mogę przekonać się, żeby sięgnąć po jakąś pozycję z tej dziedziny literatury:)
      Przyszykowałam sobie "Anielski kokon", tylko nie wiem czy zdążę go przeczytać.

      Usuń
    3. To tak, jak ja; kiedyś to jeszcze przeczytałam prawie całego Pilipiuka, ale już mi przeszła ta faza;)
      Chyba fajną lekturę sobie wybrałaś, mnie się bardzo podoba, jak pisze Wilczyńska:)

      Usuń
  4. Z chęcią bym przeczytała, coś mnie ostatnio ciągnie do tego typu książek, szkoda,że mam daleko do biblioteki, póki co robię spis najciekawszych tytułów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największy plus mojej biblioteki to fakt, że jest blisko;) Powinna Ci się, Aguś, spodobać, całkiem przyjemnie się czyta.

      Usuń
  5. Odnoszę wrażenie że to bardzo przyjemna lektura. A spoglądając na tytuł przez chwilę obawiałam się że to będzie o aniołach ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażenie jak najbardziej trafione:) Czyżby literackie anioły nie były w Twoim guście?;) Bo w moim niekoniecznie;)

      Usuń
  6. Lubię bohaterów, którzy nie stoją w miejscu tylko w miarę rozwoju akcji zmieniają się i ewoluują :) Myślę więc, że historia Harriet i ona sama przypadłyby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę:)
      PS. Ładna zmiana w avatarku:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.