wtorek, 13 grudnia 2016

Róża Lewanowicz "Wyzwolona"



Róża Lewanowicz „Wyzwolona”, Replika 2016, ISBN 978-83-7674-552-7, stron 432

Wszystko wygląda na to, że małżeństwo Justyny i Łukasza Meyerów jest na najlepszej drodze do spokojnego życia. Mężczyzna pogodził się już z prawdą o przeszłości żony i na tyle, na ile się dało, odzyskał równowagę po jej porwaniu. Ale tak naprawdę ta ostatnia kwestia wcale nie jest zamknięta i rozwiązana. Otoczenie Justyny dochodzi do wniosku, że kryje się zanim coś więcej. Nie wszyscy wrogowie kobiety zostali unieszkodliwieni; został jeszcze jeden, taki, któremu najbardziej zalazła za skórę. To on ma najwięcej powodów, żeby zniszczyć nie tylko samą Justynę, ale także jej najbliższych. A tych będzie niedługo o jedną osobę więcej, bo Meyerowa jest w ciąży. Czy wszystkim zaangażowanym uda się wprowadzić w życie plan ostatecznego pokonania wroga?

Róża Lewanowicz, tajemnicza autorka pochodząca z Dolnego Śląska, debiutowała „Porwaną”, która zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Do teraz pamiętam te emocje, które szalały we mnie w trakcie lektury. Nie inaczej było z drugim tomem, „Przebudzoną”. Problem jedynie w tym, że na drugą i trzecią część trzeba było trochę poczekać, a w związku z tym szczegóły jednak trochę ulatywały. Ale na szczęście, w miarę upływu czasu i kolejnych stron, dużo rzeczy się przypominało. Choć oczywiście nadal jestem zdania, że najwłaściwiej jest czytać całą trylogię naraz. A przynajmniej w krótszych odstępach czasu, niż zrobiłam to ja.

„Wyzwolona” to powrót do ulubionych bohaterów. Pojawił się, choć szkoda, że tylko na chwilę, mój ukochany Kuba Rozpruwacz, czyli wysoce dociekliwe dziecko. Oprócz, rzecz jasna, Łukasza, chyba najbardziej lubię Tomka Kotowicza, Jamala i Gogola. Ale najlepsze są właściwie sceny, w których cała ekipa była razem. Dla mnie to najmocniejszy punkt tej fabuły, bo to właśnie w nim najbardziej ujawniało się poczucie humoru autorki. A biorąc pod uwagę, jaka rzecz stała u zarania całej powieściowej historii – bardzo się ono przydało.

Naprawdę trudno nie podziwiać autorki za to, jaki ma, mówiąc kolokwialnie, łeb. Już nawet nie mówię o precyzyjnym ogarnięciu tak wielowątkowej i wielopostaciowej fabuły, ale też o umieszczeniu akcji w wyjątkowo zmaskulinizowanym świecie – najemnicy, żołnierze, policjanci, członkowie CBŚ – dla mnie to rzecz raczej rzadko spotykana, a dzięki temu mająca element świeżości i oryginalności. Poza tym, mnie takie środowisko kojarzy się na pierwszy rzut chyba bardziej z pisarzem, niż z pisarką, i raczej obcojęzycznym, a nie rodzimym. Dlatego tym bardziej cieszy fakt, że Lewanowicz nie tylko zdecydowała się na taki gatunek, ale i ten, że zrobiła to w tak fenomenalny sposób. I wcale nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że seria z Justyną Meyer powinna być przetłumaczona na inne języki i wydana poza granicami naszego kraju.

To nie jest długa recenzja, z dwóch powodów. Po pierwsze, o „Wyzwolonej” nie da się zbyt wiele napisać (już i tak, jak dla mnie, opis zdradza zbyt wiele), bo to jedna z tych książek, z których wrażenia trudno przelewa się na papier – są nieuchwytne i nienazywalne. A po drugie, żeby oddać mój zachwyt, musiałby tu płynąć sam lukier, a to mogłoby być mdłe w odbiorze. Uznajmy więc, że „Wyzwolona” i dwie wcześniejsze książki Róży Lewanowicz to gwarancja znakomitej prozy najwyższej jakości. To coś naprawdę niepowtarzalnego, co koniecznie trzeba przeczytać.   

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Replika.

http://replika.eu/

8 komentarzy:

  1. Za mną dopiero pierwsza część i mam nadzieję,że uda mi się dorwać resztę 😅

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, cała seria prezentuje naprawdę wysoki poziom. Ciekawa jestem czy autorka ma coś jeszcze w planach. Mam nadzieję, że to pytanie zostanie zadane w moim wywiadzie konkursowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem tego bardzo ciekawa. Myślę, że na pewno nie wyczerpała swojego potencjału:)

      Usuń
  3. Jestem zaintrygowana tą książką. Nie mogę znaleźć pierwszej części. Jest sens zaczynać od drugiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma. Nie będziesz wiedziała, o co chodzi.

      Usuń
    2. Szkoda,u mnie w bibliotece nie ma 1 części 😢

      Usuń
  4. Intrygująco się zapowiada ten cykl. Ja też lubię czytać tom jeden po drugim, bo z moją sklerozą...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.