piątek, 13 listopada 2015

Ben Kane "Srebrny orzeł"



Ben Kane „Srebrny orzeł. Kroniki Zapomnianego Legionu 2”, Znak Horyzont 2015, ISBN 978-83-240-3419-2, stron 608

Gdy postanowiła stanąć w obronie ściganego niewolnika, tak młodego jeszcze mężczyzny,  mogła przypuszczać, że to się dobrze nie skończy. Ale nie wyobrażała sobie, że mogłaby postąpić inaczej, w końcu kto jak nie ona, Fabiola, zna najlepiej smak bólu, cierpień i upokorzeń, jakimi dzień w dzień karmieni są niewolnicy. Jej los się odmienił, może mówić, że daleko zaszła, ale nadal nie wie, co dzieje się z Romulusem, jej bratem bliźniakiem; nie straciła też z oczu swojego głównego celu: zemsty na arystokracie, swoim ojcu. Gdy wchodzi w drogę łowcom niewolników, decyduje się opuścić latyfundium Brutusa, nad którym sprawuje opiekę, i udać się do swojego kochanka. Nie będzie to łatwe, bo wierny generał Cezara walczy w powstaniu w Galii. Lepsza jednak podróż pełna niebezpieczeństw, niż czekanie, aż zjawi się po nią Scewola, herszt bandy łowców, który na pewno nie odpuści.  

Romulus tymczasem, wraz ze swoimi towarzyszami, wróżbitą Tarkwiniuszem i silnym Galem Brennusem, nadal tkwi gdzieś na końcu świata. Przy życiu trzyma ich tylko myśl, że kiedyś wrócą do Italii. Tarkwiniusz zdaje sobie sprawę z faktu, że długa droga przed nimi; wie również, że przeznaczenie nie dla wszystkich będzie łaskawe.

To teraz czas na wyznanie. Po lekturze „Zapomnianego Legionu” Bena Kane’a pozostała we mnie pamięć raczej dłużyzn fabularnych, jakie przytrafiły mu się w pierwszym tomie „Kronik”, niż tych momentów, które odznaczały się wartką akcją. Dlatego też, gdy przystępowałam do lektury drugiej części, nastawiałam się na to, że znów będę ją długo czytać i że może być trudno z odbiorem. A tu nagle: szok! Zostałam całkowicie zaskoczona, bo kontynuacja tętni życiem, tak jak tego oczekiwałam wcześniej. Narracja płynie wartko, wydarzenia pędzą w szybkim tempie i „Srebrnego orła” pochłonęłam w przeciągu dwóch dni.  Myślę, że sedno sprowadza się do tego, że teraz trójka głównych bohaterów płci męskiej jest ciągle razem i to jest właśnie to, czego brakowało mi poprzednio. Tego właśnie chciałam od pierwszej części i dostałam to teraz. „Zapomniany Legion” mało miał w sobie tego Legionu, że się tak wyrażę, był dopiero wprowadzeniem w życie postaci i w te zdarzenia, które doprowadziły ich na rubieże cywilizowanego świata. Teraz jestem usatysfakcjonowana. „Srebrny orzeł” daleki jest od przestojów, od mniej ciekawych partii tekstu, wreszcie jest tak, jak tego oczekuję po książce o starożytności, czyli o epoce, która nieszczególnie mnie „kręci” – siłą rzeczy publikacjom traktującym o tym okresie w dziejach wysoko stawiam poprzeczkę, naprawdę muszą mieć w sobie to coś, by mnie do siebie przekonać. Tym razem Benowi Kane’owi udało się do mnie trafić.

Odniosłam wrażenie, że autor inaczej rozłożył teraz proporcje. „Zapomniany Legion” był „naładowany” historycznymi detalami, które wyjątkowo barwnie i plastycznie przedstawiały nam Rzym I wieku p.n.e. „Srebrny orzeł” to oczywiście równie bogata materia historyczna, ale głównie jeśli chodzi o wojskowość. Nie brakuje w tym tomie mniejszych potyczek i większych bitew, oj nie, więc myślę, że dla miłośników historii wojen i militariów ten tom to po prostu istny raj. Ben Kane jest zafascynowany Rzymem sprzed wieków i znalazło to swoje odbicie na kartach powieści. Udało mu się sprawić, że opisy bitew nawet taki laik jak ja czytał z zainteresowaniem (choć oczywiście krwawe i brutalne szczegóły nie cieszyły mnie wcale), a jeśli nawet nie z zainteresowaniem, to na pewno daleka byłam od myśli, żeby je pomijać jako niewiele znaczące dla ogólnego obrazu sytuacji.

Nie zmienia to jednak faktu, że nadal bohaterką, która najmocniej przyciąga moją uwagę, jest Fabiola. Ale szczerze mówiąc, trochę zaczęło mnie już irytować, że wszystkie jej problemy wynikały z chęci wykorzystania seksualnego kobiety przez mężczyzn; na szczęście jednak autor miał w zanadrzu ciekawy pomysł na tę postać, związany z kultem perskiego boga, Mitry.

Cieszę się, że mimo początkowych obaw lektura „Srebrnego orła” poszła mi tak sprawnie i że spełniła moje oczekiwania. To wprawdzie drugi tom trylogii, a taką serię powinno czytać się w całości, ale jednak – według mnie, czyli czysto subiektywnie – można spróbować go przeczytać bez znajomości „Zapomnianego Legionu”. Po pierwszej części miałam więcej uwag, tę mogę polecić z czystym sumieniem.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.  

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,6657,Srebrny-Orzel

13 komentarzy:

  1. Starożytny Rzym to w ogóle wdzięczne miejsce akcji, często czytam powieści z fabułą osadzoną w tym okresie historycznym. Ta również zapowiada się interesująco i całe szczęście, że w tym tomie autor ustrzegł się od popełnienia nielicznych błędów, dobrze to wróży na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie dobrze, i tak po cichu, to nawet się nie mogę doczekać ostatniej części, czego po pierwszej nie mogłam powiedzieć:)

      Usuń
  2. Jak dobrze, że cykl idzie we właściwym kierunku. Fajnie tak dać się mile zaskoczyć, zamiast mocno rozczarować po świetnej pierwszej części. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ta opcja podoba mi się o wiele bardziej:)

      Usuń
  3. ależ szalejesz z tymi historycznymi, kochana a odnajdujesz się jeszcze w tym brzydkim XXI wieku? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś ;) Na razie chyba nie do końca mam nastrój na takie klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej serii i chyba raczej nie poznam, bo jak dobrze wiesz, na co dzień wolę inne gatunki literackie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższym tygodniu może Ci być trudno znaleźć u mnie coś ciekawego, bo będzie sama historia. Ale mimo to, mam nadzieję, że będziesz zaglądać;)

      Usuń
  6. Ja bym jednak wolała zacząć od pierwszego tomu. Wolę czytać po kolei :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero zaczynam ten tom, ale już nie mogę się doczekać przygód bohaterów, których zdążyłam polubić. Powiadasz, że taką cegłę w 2 dni?! Jak Ty to zrobiłaś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie wiem, samo jakoś tak poszło migusiem;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.