Stanisław Krzemiński „Iskra. Drogi do wolności 1”,
Znak 2018, ISBN 978-83-240-5361-2, stron 448
Opis
wydawcy: JEDNA RODZINA. TRZY SIOSTRY. WSPÓLNE MARZENIE
Lato 1914. Siostry Biernackie wracają z Lanckorony do Krakowa. W powietrzu wiszą zmiany, mówi się o wojnie. Tymczasem Lala nie może przestać fantazjować o przystojnym lotniku Ludwigu, Marynia nieustannie myśli o Szymonie, a Alina udziela lekcji polskiego tajemniczemu Austriakowi. Jeszcze nie wie, że przez tego człowieka ustalony w ich rodzinie porządek runie jak domek z kart. Nadchodzi czas, by siostry wzięły sprawy we własne ręce i zmierzyły się z nękającymi rodzinę demonami przeszłości. W cyklu Drogi do wolności historia odzyskiwania przez Polskę niepodległości przenika się z opowieścią o wzlotach i upadkach, sukcesach i rozczarowaniach, radościach i dramatach kilku pokoleń kobiet. Losy bohaterów śledzić będzie można również w serialu Drogi wolności.
Stanisław Krzemiński – siedemdziesięcioletni debiutant, producent telewizyjny, współautor sukcesu seriali Plebania i Londyńczycy. Impulsem do stworzenia historii rodziny Biernackich było dla niego odnalezienie zapisków, które przez ćwierć wieku prowadziła jego matka.
Lato 1914. Siostry Biernackie wracają z Lanckorony do Krakowa. W powietrzu wiszą zmiany, mówi się o wojnie. Tymczasem Lala nie może przestać fantazjować o przystojnym lotniku Ludwigu, Marynia nieustannie myśli o Szymonie, a Alina udziela lekcji polskiego tajemniczemu Austriakowi. Jeszcze nie wie, że przez tego człowieka ustalony w ich rodzinie porządek runie jak domek z kart. Nadchodzi czas, by siostry wzięły sprawy we własne ręce i zmierzyły się z nękającymi rodzinę demonami przeszłości. W cyklu Drogi do wolności historia odzyskiwania przez Polskę niepodległości przenika się z opowieścią o wzlotach i upadkach, sukcesach i rozczarowaniach, radościach i dramatach kilku pokoleń kobiet. Losy bohaterów śledzić będzie można również w serialu Drogi wolności.
Stanisław Krzemiński – siedemdziesięcioletni debiutant, producent telewizyjny, współautor sukcesu seriali Plebania i Londyńczycy. Impulsem do stworzenia historii rodziny Biernackich było dla niego odnalezienie zapisków, które przez ćwierć wieku prowadziła jego matka.
„Iskra” zaintrygowała mnie samą swoją zapowiedzią, ale
trochę speszyła mnie informacja o planowanej liczbie tomów – uznałam, że raczej
nie znajdę dla niej tyle czasu. Ale książkę dostałam i było to wyjątkowo
szczęśliwe zrządzenie losu, inaczej przegapiłabym jedną z najlepszych
publikacji tego roku (a w 2018 jestem bardzo surowa i naprawdę nieliczne tytuły
zasłużyły sobie na to miano).
Krzemiński jest scenarzystą i te jego umiejętności
zawodowe bez wątpienia przełożyły się na fenomenalną narrację „Iskry”,
pomijając oczywisty jego talent do snucia fascynujących opowieści. Ta książka jest
niezwykle plastyczna: wszystkie sceny to gotowe obrazy filmowe, są tak
realistycznie i żywo napisane, że wszystko samo jawi się przed oczami. Drugi niebywale
istotny fakt to ten, że każda postać jest „jakaś” – nawet te, które pojawiają
się tylko na chwilę, naprawdę wyraźnie zaznaczają swoją obecność. To sprawia,
że moje obawy, iż po którymś tomie nie będę pamiętać bohaterów i ich relacji,
mogę całkowicie odrzucić – jestem niezbicie pewna, że rodzina Biernackich z każdą
częścią będzie stawała mi się coraz bliższa.
Barwne są więc postaci, ale trzeba też mocno
podkreślić, że Krzemińskiemu znakomicie wyszło (nie przypadkowo, muszę dodać,
bo słowo „wyszło” sugerowałoby, że stało się to mimochodem, ot, tak sobie, a na
pewno tak nie jest) ożywienie epoki, w której osadził akcję swojej pierwszej
powieści. Szczegóły historyczne odmalował wierną, ale kolorową kreską,
zapewniając nam swoisty spacer w czasie i przestrzeni dawnego Krakowa.
Nie mogę się już doczekać kolejnej części sagi „Drogi
do wolności”, najchętniej widziałabym już na swojej półce wszystkie tomy. Trzymam
kciuki za sukces Stanisława Krzemińskiego i za to, żeby każdy następny tytuł
był jeszcze lepszy od poprzedniego. Ale o to jestem jakoś spokojna, wiem, że
autor podoła temu zadaniu.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Znak.
Udało Ci się mnie namówić. 😊
OdpowiedzUsuńWow! Tyle entuzjazmu, że chce się od razu sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńJejku, znaczy tylko ja nie wiedziałam, kim jest autor? :D Nie wiem gdzie się uchowałam. Naprawdę nie miałam pojęcia.
OdpowiedzUsuńPauluniu, jedno wiem. Druga część, jest jeszcze lepsza!:)