Magdalena Wala „Natalia”, Czwarta Strona 2018, ISBN
978-83-7976-841-7, stron 416
Tym razem poznajemy Natalię, młodą (choć według
ówczesnych kryteriów – już starą) pannę, której ojciec, wyjątkowo majętny
człowiek, marzy o wejściu do świata arystokracji. Drogę do tego celu widzi w
małżeństwie córki. Tyle że dziewczyna do tej pory przyciągała mężczyzn
zainteresowanych jedynie jej posagiem, a nie nią samą, co utwierdzało ją w raz
powziętym przekonaniu, że jest wyjątkowo szpetną istotą. Sytuacja zmienia się,
gdy poznaje Szymona Pawłowskiego, brata Marianny i Rozalii. Gdy wszystko
zaczyna iść w dobrym kierunku, nagle dzieją się rzeczy dziwne – komuś bardzo
zależy, żeby Natalia nigdy nie założyła na palec ślubnej obrączki…
Ależ to była przednia lektura. Magdalena Wala nie
zawodzi, do czego zdążyłam się już przyzwyczaić. Ofiarowała nam, swoim wiernym
czytelnikom, książkę znakomitą. Sprawiła, że straciłam z oczu współczesność, a
przeniosłam się w świat dziewiętnastego wieku – nie tylko uczestniczyłam w
wielu balach, ale także wzięłam udział w pewnym niecodziennym wydarzeniu. Byłam
też świadkiem, jak w Natalii rodziła się świadoma swojej wartości kobieta,
którą budzi w niej ten właściwy mężczyzna.
Nie ma się co rozpisywać, ten cykl koniecznie trzeba przeczytać.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Czuję się mocno zachęcona do sięgnięcia po tę książkę. Dziękuję. 😊
OdpowiedzUsuńMimo tego, że rzadko sięgam po tego typu książki, to tą mam ochotę przeczytać.
OdpowiedzUsuńI aż prosi się o kolejne tomy!
OdpowiedzUsuń