piątek, 2 lutego 2018

Remigiusz Mróz "Nieodnaleziona"



Remigiusz Mróz „Nieodnaleziona”, Filia 2018, ISBN 978-83-8075-385-3, stron 400

Opis wydawcy: Pierwszy polski thriller psychologiczny na miarę największych światowych bestsellerów!
Gdybym oświadczył jej się chwilę wcześniej, nigdy by do tego nie doszło. Nie napadnięto by nas, ja nie trafiłbym do szpitala, a ona nie zniknęłaby na zawsze z mojego życia.
Dziesięć lat po zaginięciu narzeczonej, Damian Werner jest pewien, że nigdy więcej jej nie zobaczy. Pewnego dnia trafia jednak niespodziewanie na ślad ukochanej – ktoś zamieszcza jej zdjęcie na jednym z profili spotted, szukając dziewczyny. Werner jest gotów przyjąć, że to przypadkowe podobieństwo, spotter wgrywa jednak drugie zdjęcie. Zdjęcie, które zrobił jej sam Werner na kilka dni przed zaginięciem – i którego nikomu od tamtej pory nie pokazał.
Kto szuka dziewczyny? I czy to naprawdę ona pojawiła się po dziesięciu latach?
Damian znał swoją narzeczoną od dziecka, spędzali ze sobą każdą chwilę. Szukając odpowiedzi na kolejne pytania, odkrywa jednak, że nie wiedział o niej wszystkiego...

„Nieodnalezioną” Remigiusz Mróz z przytupem rozpoczyna nowy rok w swojej literackiej karierze. Tak właściwie to nie wiedziałam, czego się spodziewać po jego najnowszej powieści. Doczytałam, że to będzie thriller; zapamiętałam, że całość będzie dotyczyła zaginięcia, ale nie przypuszczałam, że akcja rozwinie się w takim kierunku…

Tym kierunkiem okazała się przemoc domowa wobec kobiet, a pisarz stworzył naprawdę przerażający jej obraz. I przyznaję, że miejscami bardzo trudno było czytać te pełne brutalności opisy. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że mnie było niełatwo jedynie czytać o tym, co w wielu polskich domach stanowi straszną codzienność i normę; piekło, z którego mnóstwo kobiet nie widzi wyjścia. Niezależnie od tego, jak zostanie oceniona ta powieść, myślę sobie, że to bardzo dobrze, iż Mróz podjął taką tematykę; że w książce, która z założenia ma dostarczać rozrywki, tym razem tej z dreszczykiem, zwraca się uwagę na tak istotny problem społeczny. 

A co poza tym? Reszta, jak to zwykle u Mroza – szybkie tempo wydarzeń i zwroty akcji nie pozwalają odetchnąć ani na moment. Ja w każdym razie nie potrafię się delektować jego książkami, nie mam na to czasu, zbyt mocno mnie one wciągają, bym mogła sobie dawkować lekturę. Muszę też przyznać, że dałam się autorowi zwieść (który to już raz…), mimo że przez chwilę wydawało mi się, iż jestem tak bardzo przenikliwa i go przejrzałam. Niestety uczucie to nie trwało zbyt długo, bo zakończenie i tak sprawiło, że zbierałam szczękę z podłogi. Nie mogę oprzeć się również odczuciu, że pisarz coraz bardziej lubuje się ostatnio w braku happy endów…

„Nieodnaleziona” na pewno nie jest powieścią do podobania się, ale bez wątpienia wywiera piorunujące wrażenie. Sądzę, że nie da się jej ot, tak, odłożyć na półkę i zwyczajnie o niej zapomnieć. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia. 

http://www.wydawnictwofilia.pl/

8 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie ciągnie mnie do twórczości Mroza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie, ale siłą rzeczy nie mogę od niej zbyt daleko uciec. :)

      Usuń
  2. Dzięki! I cieszę się, że po tych wszystkich książkach jeszcze udaje się czymś zaskoczyć... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem, czy się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Nowa książka Mroza! Nie miałam pojęcia :) Już ostrzę sobie zęby ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocne wrażenia zafundowałam sobie przy okazji lektury biografii Sendlerowej, ale po tę pewnie też sięgnę za jakiś czas... Tylko jeszcze muszę poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie sięgnę! Ostatnio coraz częściej sięgam po książki Mroza i nie zawiodłam się jeszcze.
    Na blogu pozostaję, na dłużej. Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu sięgnąć po twórczość Mroza :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.