Natasza Socha „Kogut domowy”, Pascal 2018, ISBN
978-83-8103-236-0, stron 368
Opis wydawcy: Ojciec może
być całkiem dobrą matką, trzeba tylko dać mu szansę.
Kogut domowy ma
trzy córki oraz żonę, która robi karierę. On sam musiał pożegnać się z pracą w
bankowości, zrezygnować z hobby i zapomnieć o eleganckich garniturach.
Kogut domowy ma
czterdzieści trzy lata, na imię Jakub i doskonale wie, w ilu stopniach należy
wyprać wełniane skarpetki. Lubi gotować, pleść warkoczyki i ma czasem
pomalowane paznokcie. Nie lubi jednak zapachu romansu, który coraz intensywniej
spowija jego żonę…
Kogut domowy to opowieść z życia wzięta, historia mężczyzny,
który musiał sprawdzić się w nowej roli i zagrać ją po mistrzowsku.
Natasza Socha jest pisarką, której literacką drogę śledzę z ogromną ciekawością i stale rosnącym apetytem na więcej, który ona za każdym razem potrafi zaspokoić. Czy pisze całkiem na poważnie („Apteka marzeń”), czy w sposób wzruszający („Biuro przesyłek niedoręczonych”), lub też na wesoło, zawsze potrafi mnie zaskoczyć. Czerpie też nieustająco z niewyczerpanych pokładów humoru i ironii, a to jej trochę zgryźliwe spojrzenie na rzeczywistość osobiście bardzo sobie cenię. Nie brakuje go też w „Kogucie domowym”.
Najnowsza powieść Sochy to historia
zamiany ról, która ciągle jeszcze zdarza się zbyt rzadko, jak można by tego
oczekiwać. Nadal jeszcze pokutuje przekonanie, że to kobieta ma być strażniczką
domowego ogniska, a mężczyzna ma polować, czytaj: podbijać świat, pracować i
zarabiać na utrzymanie rodziny. I tak też jest w rodzinie bohaterów wykreowanych
przez pisarkę. To Jakub więcej zarabiał, pracując w banku, a jego żona
ograniczyła wymiar etatu, by wychowywać ich trzy córki. Do czasu. Nagle to on
musiał się przestawić na tryb domowy, ogarnąć sprawne funkcjonowanie wszystkich
domowników. To, co dla milionów kobiet jest codziennością i czymś
najzwyklejszym pod słońcem, początkowo okazuje się być nie do opanowania, a
przy tym wyjątkowo wyczerpujące fizycznie. Z czasem jednak Kuba nabiera wprawy,
a wraz z tym więcej swobody zyskuje Berenika. Cóż, nie będę ukrywać, że z każdą
chwilą coraz bardziej działała mi na nerwy ta kobieta. Wydawać by się mogło, że
w tym wieku, mając już pewien bagaż doświadczeń na koncie, naiwność powinna być
jej obca, ale jak widać – niekoniecznie…
Dobrze się bawiłam przy lekturze „Koguta
domowego”, przy czym najbardziej przypadły mi do gustu wszystkie epizody z
dziewczynkami, szczególnie ze średnią Matyldą. Jeśli macie ochotę na lekką,
przyjemną w odbiorze powieść o nietypowym obrazie życia pewnej rodziny, powieść
Nataszy Sochy na pewno spełni pokładane w niej nadzieje.
Za możliwość przeczytania bardzo
dziękuję Wydawnictwu Pascal.
Czytałam i uważam, że to bardzo dobra książka. Polecam. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Nataszy Sochy właśnie za ten specyficzny humor :) Zawsze nastawiają mnie pozytywnie a Kogut mimo nie do końca spodziewanego wątku romansu i jaskini jest super powieścią!
OdpowiedzUsuń