wtorek, 26 lutego 2013

Diane Ducret "Kobiety dyktatorów"


Diane Ducret „Kobiety dyktatorów: prawdziwe historie”, Znak 2012, ISBN 978-83-240-1884-0, stron 360

Od dawna ostrzyłam sobie pazurki na tę pozycję i wreszcie się doczekałam. Tylko nie jestem pewna, czy do końca zadowala mnie rezultat.



Diane Ducret podjęła się przeanalizowania życia miłosnego dyktatorów XX wieku. Zebrała w jednym tomie opowieści o kobietach Mussoliniego, Lenina, Stalina, Antonia Salazara, Mao, cesarza Bokassy, Hitlera i Ceauşescu. Autorka dociera do sekretów alkowy przywódców, dzięki czemu możemy ich poznać z nieco innej strony. Co nie zawsze oznacza, że ta strona prywatna różniła się od tej oficjalnej, dobrze wszystkim znanej – przykładowo Stalin, okrutny morderca, wcale nie był potulnym zwierzęciem domowym, a Hitler z kolei, dla którego „jedyną miłością były Niemcy”, dopiero tuż przed samobójstwem zdecydował się na zawarcie małżeństwa. Większość z nich miała liczne kochanki, co rodzi pytanie, dlaczego kobiety tak lgnęły do tyranów? Na co liczyły? Na prestiż? – niekoniecznie, bo najczęściej były tylko jedną z wielu. Na wyróżnienie? – może, ale też na krótko, zaraz zastępowane przez nowe. Przyciągała je władza? Nadzieja na lepsze życie czy odmianę losu? Niepojęte...



Jeszcze bardziej niezrozumiałe – dla mnie - jest życie tych, które zostawały żonami. Dla jednych z nich liczył się tylko on jako mężczyzna, a nie człowiek rządzący. Niektóre z równą siłą i energią walczyły z nim o sprawę. Dla części liczyły się tylko przyjemności wynikające z uprzywilejowanej pozycji. Ale były też takie, których nie tylko postępowanie, ale całe życie, zszokowały mnie zupełnie. Pierwsza z nich to żona Mao, Jiang Qing, a druga to Elena Ceauşescu. Tym kobietom nie wystarczała pozycja żony i otrzymywane stanowiska czy tytuły. Obie dążyły do bycia tą pierwszą i najważniejszą osobą w państwie. Dla jednej i drugiej życie ludzkie nie znaczyło zbyt wiele, by nie powiedzieć, że nic. Chinka miała zresztą powiedzieć: „Jest rzeczą normalną, że mój wypoczynek i przyjemności wymagają poświęcenia i wyrzeczeń innych ludzi”. Małżonka przywódcy komunistycznych Chin zrobiła zresztą wszystko, by pozbyć się jakichkolwiek świadectw o swojej przeszłości, a że trzeba było z tego powodu wyeliminować kilka osób – cóż... Była mściwa i zazdrosna, przekonana o własnej wielkości. Natomiast żona dyktatora Rumunii – rozłożyła mnie swoją „karierą naukową”, badaniami, tytułami – bajka po prostu. I jeszcze kwestia seksualności, którą małżeństwo Ceauşescu chciało uregulować po swojej myśli. Ustalili częstotliwość stosunków seksualnych na 3-4 razy w tygodniu, i uwaga, „ekscesy w tej dziedzinie są dozwolone przez parę miesięcy po ślubie” (str. 272), a nadmiar szkodzi zdrowiu. Despota chciał zwiększyć przyrost naturalny, więc sprowadził kobiety do roli brzucha, który ma dostarczyć ojczyźnie 4-5 dzieci. Aborcja była tępiona, wprowadzono obowiązkowe badania ginekologiczne w miejscu pracy. Istotne było tylko małżeństwo, samotni przed trzydziestką i pary bezdzietne musiały płacić podatek, a więzieniem karano te, które nie miały chęci „podjąć wysiłku na rzecz wyżu demograficznego”. Paranoja, jakim prawem państwo miało decydować o intymności obywateli?

Niewątpliwie książka Diane Ducret jest warta przeczytania. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie słyszałam, inne mnie zszokowały, zażenowały, przejęły. Jedyny mój zarzut to język i styl. Poszczególne rozdziały nie są równe, część jest napisana lepiej, część gorzej. Przeszkadzało mi np. zaczynanie biografii od końca, jednak wolę poznawać fakty z czyjegoś życia w kolejności chronologicznej. Sam język jest suchy i beznamiętny; ze wszystkich tych historii - ciekawych przecież, mimo koszmarnego wydźwięku - można było zrobić pasjonujące relacje, a otrzymujemy powierzchowne sprawozdania. Mimo tego, jeżeli będę mieć możliwość, sięgnę po drugą część tej książki, ze względu na przedstawiane historie. Jestem zaintrygowana, czy też będą mnie skłaniać do refleksji nad ty, co władza i miłość potrafią zrobić z człowiekiem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.