środa, 9 kwietnia 2014

Renata Kosin "Tajemnice Luizy Bein"


Renata Kosin „Tajemnice Luizy Bein”, Nasza Księgarnia 2014, ISBN 978-83-10-12633-7, stron 528

Klara Figiel kończy studia dziennikarskie i odbywa staż w redakcji „Tygodnika Olsztyńskiego”. Do intrygujących tematów ma nosa i od razu wie, z czego może powstać dobry artykuł. Teraz zainteresowało ją odkrycie archeologiczne na starówce warmińskiego miasteczka. Odnaleziono tam cmentarz mnichów i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wśród nich pochowano kobietę z dzieckiem. Przy szczątkach znajdował się wianek ze srebrnych róż. Klara dociera do informacji, że zmarła to Luiza Bein, dziedziczka pobliskiego pałacu, która sporą część swojego majątku przeznaczyła na działalność charytatywną. Zagadką pozostaje tożsamość dziecka – pewne jest, że Luiza miała jednego syna, który nie umarł w dzieciństwie, a żył jeszcze bardzo długo, przeżywając swoją matkę.

Klara nie odpuszcza i wyjeżdża do Szwajcarii, gdzie mieszka potomek Fryderyka Beina, Alexander. Mężczyzny nie uszczęśliwia jej wizyta, gdyż uważa przeszłość za zamknięty rozdział, ale z różnych względów decyduje się pomóc dziewczynie w rozwikłaniu tego labiryntu sekretów. Razem docierają do kolejnych wydarzeń, jakie wpłynęły na rodzinę Beinów; a wszystko zaczęło się od losów pewnej miłości i późniejszej zemsty...

„Tajemnice Luizy Bein” to trzecia powieść Renaty Kosin i z całą mocą stwierdzam, że z książki na książkę pisarka jest coraz lepsza. Kosin rozwija skrzydła, mało tego, właśnie wzbiła się bardzo wysoko, a co za tym idzie – maksymalnie podniosła poprzeczkę, i to nie tylko samej sobie, ale także innym autorom, którzy chcieliby obrać podobną tematykę. Mistrzowsko stopniuje napięcie, a fabuła uderza do głowy i sprawia, że traci się z oczu rzeczywistość, przenosząc się do XIX wieku, i razem z Klarą i Alexem odkrywa się kolejne elementy, tworzące mozaikę uczuć, która zmieniła życie tylu osób. Choć początkowo ma się wrażenie, że każda nowa informacja raczej oddala od prawdy, a nie klaruje jasny obraz, to całość splata się perfekcyjnie i zaskakuje aż po ostatnie zdanie. Jestem pełna podziwu dla pisarki za utkanie tak doskonałej opowieści. Włożyła w nią na pewno ogrom pracy, ale było warto, ponieważ efekt jest wyśmienity!

Obok wątku tajemnic rodzinnych skrywanych przez lata, poprowadzonego pewnym piórem, pisarka wykazała się również biegłością w kreowaniu intrygujących bohaterów. Udowodniła to już przy okazji „Bluszczu prowincjonalnego”, tym razem jednak postawiła na kontrast postaci. Klara jest spontaniczna, by nie powiedzieć, że czasem w gorącej wodzie kąpana i trochę postrzelona. Łatwo przechodzi od pomysłu do jego realizacji, w przeciwieństwie do Alexa, który najpierw rozważy wszystkie za i przeciw. Jest sztywnym pedantem, o wysoce rozwiniętym poczuciu estetyki, którą burzą jedynie dziergane kamizelki o oryginalnym wzornictwie. Według niego wszystko ma swój czas i miejsce, a porządek jest cenioną wartością; mężczyzna nie zmienia raz przyjętych poglądów, przywiązując się do nich, podobnie jak do swoich rytuałów. Nie lubi być przyłapywany na niewiedzy, co Klara z czasem będzie wykorzystywać, by się z nim droczyć. Wspólnie spędzony czas będzie dla tej pary szansą na zmierzenie się z własnymi emocjami i pomysłem na życie. Na uwagę zasługuje także sylwetka Łucji oraz Kuby, z którym łączy Klarę związek o rzadko spotykanym charakterze.

Są takie książki, wobec których brakuje mi słów, by w pełni wyrazić wszystkie uczucia, jakie targały mną w czasie lektury. Mam wrażenie, że ile bym nie napisała, to i tak będzie za mało, a wyborna jakość powieści nadal będzie niewyrażalna, jeśli mogę użyć tego słowa. „Tajemnice Luizy Bein” bez wątpienia zaliczają się do tego grona. Renata Kosin stworzyła oszałamiający melanż kryminału, romansu i sagi historycznej. Gdybym stosowała liczbową skalę ocen, to tym razem by mi jej zabrakło, bo z pewnością ta powieść wykracza poza wszelkie kryteria oceny. Jest idealna w każdym względzie i nawet się nie zastanawiajcie, czy warto ją przeczytać – ją trzeba przeczytać koniecznie! To jedna z lepszych fabuł, z jakimi miałam do czynienia ostatnio i w ogóle. Na pewno znajdzie się w moim osobistym zestawieniu „książka roku”. I to na wysokiej pozycji.          

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

http://nk.com.pl/

Wyzwania: „Czytamy powieści obyczajowe”, „Polacy nie gęsi”.

24 komentarze:

  1. W takim razie będę pamiętać o tej książce, trafi na moją listę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że bardzo zaintrygowałaś mnie słowami, że ,,To jedna z lepszych fabuł, z jakimi miałam do czynienia ostatnio''. A wiem z własnego doświadczenia,iż naprawdę ciężko spotkać świetną, wciągającą i znakomicie dopracowaną historię, dlatego chętnie poznam powyższą pozycje. Mam nadzieję, że mnie urzeknie równie mocno, jak ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w pełni. A Renata Kosin napisała powieść, do której pasują wszystkie te określenia:)

      Usuń
  3. Och, jak ja uwielbiam rodzinne tajemnice. Zgadzam się z Cyrysią. Coraz trudniej trafić na dobrą książkę. Mam nadzieję, że będę równie entuzjastycznie nastawiona do tej powieści jak Ty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj ich nie brakuje;) Według mnie ona całkowicie zasługuje na same superlatywy:)

      Usuń
  4. Ja czekam na dostawę z Polski tej książki, dotrze na weekend majowy i od razu zabiorę się do lektury. Narobiłaś mi smaku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami lubię czytać książki, w których bohaterka jest spontaniczna i postrzelona :D Zachęciłaś mnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porównaniu z Alexem, to niczego jej w tym względzie nie brakuje;)

      Usuń
  6. Chwalisz, chwalisz kochana. Ale narobiłaś mi ochoty, wielkiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo uwielbieniem do takich książek trzeba się dzielić;)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ja też, zwłaszcza jak mamy połączenie teraźniejszości z przeszłością:)

      Usuń
  8. Ciekawa recenzja :) Książka wydaje mi się interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To zdecydowanie książka dla mnie, muszę koniecznie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura powinna być dla Ciebie satysfakcjonująca:)

      Usuń
  10. Niepotrzebnie tutaj zajrzałam :( Okładka książki działała na mnie średniozachęcająco, więc liczyłam, że kiedyś kiedyś znajdę ją w bibliotece... po Twoich słowach wiem, że muuuuuszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, potrzebnie;)
      Okładka na żywo prezentuje się pięknie, ale ja akurat lubię takie klimaty:) A treść jeszcze ciekawsza, więc naprawdę musisz;)

      Usuń
  11. Uwielbiam takie powieści. Do tego Twoja recenzja jest tak zachęcająca, że już nie mogę się doczekać jej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się, jak mogłam, żeby zachęcić, bo naprawdę szkoda odmawiać sobie tak dobrej książki;)

      Usuń
  12. Świetna recenzja :) Bardzo zachęcająca. Mam nadzieję, że będzie dane mi przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.