sobota, 26 kwietnia 2014

Katarzyna Archimowicz "Miłość w Burzanach"



Katarzyna Archimowicz „Miłość w Burzanach”, Black Publishing 2014, ISBN 978-83-7536-766-9, stron 456

Greta Marecka pracuje w banku jako analityk. To zajęcie doskonale odpowiada jej charakterowi, woli pracować w samotności, bo zbyt dużo ludzi wokół niej nie jest warunkiem koniecznym do funkcjonowania. Podobnie jest zresztą w życiu prywatnym, jej najbliżsi to mąż Grzegorz i ukochany stryj Michał. Ten drugi jest księdzem i sprawuje rządy na parafii w Burzanach na Polesiu, ich rodzinnej miejscowości. Michał, choleryk, u którego najpierw czyn, a później myśl, ale i serce na dłoni, sam odbudował rodowy dworek, w którym Greta uwielbia gościć – tam ładuje akumulatory i odpoczywa od zgiełku stolicy.

Teraz też chcą spędzić z Grzegorzem jakiś czas w sielankowym otoczeniu Bugu. Kobieta liczy na to, że ten wspólny pobyt pozwoli im na nowo zbliżyć się do siebie, bo czuje, jak coraz bardziej oddalają się i wkrada się między nich rutyna. Coraz częściej również spierają się o kwestie priorytetowe: Greta nie chce jeszcze dziecka, na które usilnie nalega jej mąż. I choć urlop zaczyna się namiętnym akcentem, Grzegorz informuje ją o wyjeździe na misję do Afganistanu. Rozmawiali o tym wcześniej, była przeciwna i sądziła, że jej argumenty go przekonały. Marecki jednak zdecydował inaczej, za jej plecami, o co Greta ma największy żal. Zaczyna się zastanawiać nad jakością swojego małżeństwa i tym, co tak naprawdę łączy ją z mężem. Czy to uczucie już się wypaliło, czy może tylko tkwi gdzieś przycupnięte i przykurzone?

W okolicy tymczasem pojawia się tajemniczy mężczyzna. Greta przypadkowo staje się świadkiem jego rozmowy telefonicznej, która budzi w niej wątpliwości, kim jest ten przystojniak. Cała wieś – gdy Oleg Hawryło kupuje pobliski, zrujnowany majątek i przystępuje do jego renowacji – rozmyśla nad tym samym. Czy można mu zaufać, zwłaszcza że nosi się on z wyższością i daje odczuć, że uważa się za kogoś lepszego od mieszkańców? Czy dwór w Ordach to tylko chwilowy kaprys bogacza?

Mam ostatnio szczęście do wyjątkowych debiutów. „Miłością w Burzanach”, pierwszą powieścią Katarzyny Archimowicz, czuję się oczarowana i z przyjemnością mogę stwierdzić, że to historia w pełni dojrzała, rzetelnie poprowadzona i idealnie zrównoważona pod kątem ważności poszczególnych wątków i postaci. Kolejny raz w ostatnim czasie odwołuję się do przekonania: aż trudno uwierzyć, że to debiut. Archimowicz, nauczycielka i doradca zawodowy, operuje ciekawym, barwnym językiem, którym doskonale oddała piękno nadbużańskich ziem. Cieszę się, że polscy autorzy przemycają w swoich utworach miłość do regionów, które są im bliskie – by wymienić tylko czytane niedawno „Wrzosowiska” Moniki Rebizant-Siwiło czy „Szeptuchę” Iwony Menzel – a do tego robią to w tak fantastyczny sposób, że narasta we mnie ochota do poznawania tego, co ma do zaoferowania nasza ojczyzna. A dzięki takim książkom przekonuję się z całą mocą, że ma naprawdę dużo.

Konstrukcja bohaterów stawia na wyrazistość i drobiazgowy rys psychologiczny, choć muszę przyznać, że ci główni – Greta i Oleg – nie do końca mnie do siebie przekonali. Greta trochę mnie drażniła, choć nie potrafię sprecyzować dlaczego, bo nie zrobiła niczego takiego, co dawałoby mi powód do niechęci; natomiast Oleg irytuje swoją butą i pychą, i pewnością, że jest najlepszy, a pod koniec – uporem, ucieczkami i problemami w odejściu od swoich odwiecznych przyzwyczajeń i dawno podjętych decyzji. Z kolei bardzo polubiłam Michała, księdza o wielu obliczach i talentach, w tym kulinarnym – szczególnie dwa jego przepisy, na kurczaka z rodzynkami i zupę bosmańską, miałabym ochotę wypróbować, tak pysznie się je czytało. Ale najbardziej intrygujący był Danił – obok literackich postaci dzieci, to właśnie taki typ bohatera mocno sobie upodobałam: człowieka, który ukrywa swoją życiową mądrość przed światem, a ten nie potrafi jej dostrzec i go docenić, traktując -  w najlepszym razie - jak nieszkodliwego półgłówka. Postawa Daniła uświadamia, że nie liczy się, jakie to kolejne dobra materialne człowiek zgromadzi, ale co ma w sercu i duszy, i jaki z tego zrobi pożytek. I to właśnie Danił, wioskowy głupek, najszybciej pokazuje swoją wartość.      

Muszę wspomnieć o okładce. Rzadko zdarza mi się twierdzić, że idealnie odpowiada zawartości, ale z tą właśnie tak jest. Kobieta wpasowuje się w moją wizję wyglądu Grety, natomiast widoczny w oddali las czy też ogród tchnie pięknem, ale też kusi tajemnicą i obietnicą. Według mnie – cudo.

„Miłość w Burzanach” to powieść przesycona emocjami, miłością, namiętnością, erotycznym napięciem i spełnieniem, a także odrobiną magii. Całość daje wrażenie, że autorka dobrze wiedziała, o czym pisze i co chciała przekazać. Pozostaje tylko miło wspominać lekturę jej książki i liczyć na to, że Katarzyna Archimowicz szybko napisze następną. Jedną czytelniczkę ma już na pewno.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Black Publishing.

http://blackpublishing.pl/nowosci

Wyzwania: „Czytamy powieści obyczajowe”, „Polacy nie gęsi”.

30 komentarzy:

  1. Z chęcią i ja przyjrzę się bliżej książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie klimaty, chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, zwłaszcza że tu się zgrały fajne wątki i przyjemny styl:)

      Usuń
  3. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Ostatnio jest coraz więcej pozycji książkowych, na które mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tylko czasem jest problem z dotarciem do nich;)

      Usuń
  4. Nie czytam recenzji, bo mam książkę w planach!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj skończyłam czytać i zabieram się za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajemnicza jesteś, nawet się nie zająknęłaś, czy Ci się podobała;)

      Usuń
  6. Musze mieć koniecznie tę książkę. Muszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sądzę, że musisz. A powody widzę co najmniej dwa, debiut i polska autorka:)

      Usuń
  7. Ciekawa książka, mam nadzieję, że wpadnie w moje ręce! :P
    Zapraszam na rozdanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna okładka a i fabuła bardzo w moim guście. Już sobie zapisuję ten tytuł. A jeszcze, że to debiut tak dobry to KONIECZNIE!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale cudna okładka. I fabuła też mnie ciekawi, dlatego muszę koniecznie poznać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to jest ta, o której wspominałam, że od niej możesz zacząć poznawanie tego wydawnictwa:)

      Usuń
  10. Okładka jest piękna. I faktycznie ostatnio trafiasz nie tylko na dobre debiuty, ale na świetne, wartościowe i emocjonalne książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejna książka, która mnie zaciekawiła i mam nadzieję, że nie będzie taka dobra... tymczasem Twoja recenzja sprawia, że muszę koniecznie przeczytać tę lekturę, muuuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam wrażenie, ze to będzie nudna i sztampowa powieść. Moje przewidywania okazały się klęską :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny element, który dla niektórych może być odebrany, jako sztampowy, to ucieczka z miasta na wieś, ale mnie się jeszcze taki motyw nie znudził:)

      Usuń
  13. Lubię takie historie. Jeszcze sie nie zabrałam za książke od Ciebie bo mi srednio teraz do Wyzwań pasuje, ale po rewelacyjnych "Marcowych fiołkach" rozmarzyłam się na jakieś takie miłosne historyjki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, przecież ja nie wymagam, żebyś ją czytała już, wybierzesz ją wtedy, kiedy Ci będzie pasowała:)

      Usuń
    2. No ja wiem :) ale ciągle na nią patrzę, bo jest na mojej półce "w poczekalni". No ale skoro złosiłam sie do Wyzwań to tak ja odkładam :) A ten miesiąc w czytaniu mam strasznie senny ...

      Usuń
    3. Przyjdzie na nią czas, ja tak mam ze swoimi własnymi książkami, też je odkładam na później, bo pierwszeństwo mają egzemplarze recenzenckie i biblioteczne:)

      Usuń
  14. Nie ma nic lepszego jak trafione debiuty, gorzej jak człowiek musi się męczyć żeby skończyć ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.