wtorek, 2 kwietnia 2013

Lisa Verge Higgins "Przyjaciółki"


 Na początek krótkie podsumowanie marca:
- przeczytałam 26 książek
- książka miesiąca: "Ballada o ciotce Matyldzie" Magdaleny Witkiewicz
- książka, która wywarła pozytywne wrażenie: "Sklepik z Niespodzianką. Adela" Katarzyny Michalak
- największe rozczarowanie: "Dziewczyna w błękitnej sukience" i "Prawdziwa królowa: Elżbieta II, jakiej nie znamy" - wynudziłam się strasznie
- licznik odwiedzin zbliża się do 1500, za co bardzo serdecznie dziękuję:)

A na początek nowego miesiąca:

Lisa Verge Higgins „Przyjaciółki”, Świat Książki 2012, ISBN 978-83-7799-185-5, stron 336

Nie wiem, czy już wspominałam, ale uwielbiam książki oparte na motywie kobiecej przyjaźni, choć sama nie potrafię dokładnie stwierdzić, dlaczego; po prostu lubię o tym czytać, odpręża mnie to i relaksuje. Do takich powieści należy książka Lisy Verge Higgins. Choć nie panuje w niej nie wiadomo jak radosny nastrój, to jednak uznaję ją za jedną z ciekawszych pozycji, jakie ostatnio czytałam.

Zaczyna się smutno. Jedna z czterech przyjaciółek umiera. Do pozostałych kobiet wysyła listy, przekazując im w ten sposób swoją ostatnią wolę. Kate, matka trójki dzieci i żona, ma skoczyć ze spadochronem. Sarah, lekarka z obozu dla uchodźców, musi odnaleźć swoją wielką miłość. Jo, pracująca w dużej firmie reklamowej, zostaje opiekunką prawną osieroconej córki Rachel, Grace. Dla każdej z nich zadanie od przyjaciółki będzie próbą uporania się z własnym życiem i czasem podjęcia niełatwych wcale decyzji.

Powieść jest pełna emocji. Każda z kobiet przechodzi fazę buntu przed czekającym ją wyzwaniem. Każda na swój własny sposób musi przejść żałobę po stracie. Kate inaczej spojrzy na swoje małżeństwo. Sarah pozwoli sobie wreszcie dostrzec, jak miłość do jednego mężczyzny wpłynęła na jej życie i związki z innymi. Jo uświadomi sobie, co naprawdę się w życiu liczy. Przyznam, że ze wszystkich bohaterek najbliższa stała mi się właśnie Jo. Kobieta, której dzieciństwo pełne było samotności, teraz rekompensuje sobie niedostatki uczuciowe wydawaniem pieniędzy na luksusowe ubrania czy kosmetyki. To właśnie jej Rachel powierza opiekę nad ośmiolatką, wierząc, że będzie potrafiła do niej dotrzeć, że jej doświadczenia pozwolą małej ogarnąć nową rzeczywistość. A początki nawiązywania więzi wcale nie będą łatwe. Jo zrozumie, jak do tej pory traktowała Kate. Związek Sarah i Colina wzbudzał u mnie irytację, wydawał mi się nieprawdziwy, odpychali i przyciągali się nawzajem tak, jakby żadne nie chciało pierwsze podjąć decyzji, co dalej. Ale już najbardziej drażniąca było postępowanie Kate i jej męża. Jakkolwiek jestem w stanie pojąć racje obydwojga, zwłaszcza Kate walczącej o jakość związku, to jednak na nią chciałam nawrzeszczeć: babo, jak ty to sobie wyobrażasz, czego oczekujesz, jak niby ten Paul ma temu sprostać; a nim potrząsnąć, żeby wreszcie wyszedł poza swoje utarte myślenie.

Na końcu książki znajdują się pytania do dyskusji. Kilka z nich przyszło mi do głowy już w trakcie lektury i dotyczyły głównie Rachel, czyli tej, której już nie ma, a która tak znacząco wkroczyła w dalsze losy każdej przyjaciółki. Była kobietą nad wyraz aktywną, która nie usiedziała na miejscu, ciągłe wyjazdy, ryzykowne sporty. Czemu więc, prowadząc taki tryb życia, zdecydowała się na dziecko, wiedząc, że skazuje je na wychowywanie przez dziadków? Zataiła przed przyjaciółkami, że umiera na raka. Czy tak było lepiej? Jeśli tak, to dla kogo – dla niej, czy dla bliskich? Czy mniej bolesne było pożegnanie za pomocą listu?  

Jeśli celem powstania "Przyjaciółek" było pobudzenie emocji, ale też zadumy i refleksji, to uważam, że zadanie zostało wykonane. Na pewno jest to książka pozwalająca się zatrzymać i pomyśleć, tym bardziej, że poruszane w niej problemy są realne, rzeczywiste, nie są wzięte z księżyca i wydumane na siłę, ale mogą dotknąć każdego z nas; może ich oprawa nie jest taka do końca zwyczajna (mam na myśli scenerię wydarzeń), ale całość dotyczy uczuć i relacji międzyludzkich, a do tego przecież sprowadza się nasze życie.

6 komentarzy:

  1. Już jakiś czas temu zwróciłam uwagę na tę książkę, bo wydaje się być interesująca, będę się za nią rozglądała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam różne recenzje na temat tej książki i mam odrobinę mieszane uczucia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zależy, kto co lubi i czego się po książce spodziewał, ta wpisała się w moje oczekiwania:)

      Usuń
  3. Wynik miesiąca świetny, pozostaje tylko pogratulować :)
    Książka wydaje się ciekawa, ale pytania do dyskusji na końcu? Dziwny pomysł ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Wiesz, to miała być podpowiedź dla dyskusyjnych klubów książki, ale zgadzam się z Tobą, też pomyślałam, że to dziwne, bo w pewnym stopniu narzuca sposób interpretacji, a tego to nie lubię. Dlatego tylko je przejrzałam, nie skupiałam się na nich zbytnio.

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.