środa, 21 września 2016

Katarzyna Puzyńska "Łaskun"



Katarzyna Puzyńska „Łaskun”, Prószyński i S-ka 2016, ISBN 978-83-8069-357-9, stron 832

Wiera, zaniepokojona nieobecnością sędziego Jaworskiego, który zawsze w niedziele o tej samej godzinie przychodził do niej na zakupy, razem z Weroniką Nowakowską udaje się do jego domu. Okazuje się, że sędzia nie żyje, a sprawca przygotował makabryczną inscenizację: postać spoczywająca na łóżku ma głowę Jaworskiego, ale pozostałe części ciała należą do kobiety. Na miejscu zbrodni policjanci znajdują coś, co obciąża aspiranta Daniela Podgórskiego. On sam nie przyznaje się, że znał i sędziego, i kobietę, której tożsamość szybko udaje się ustalić. Choć jeszcze o tym nie wie, Daniel ma w komendzie nie tylko przyjaciół, ale i zaciekłych wrogów; nie wie też, jak szybko życie wymknie mu się spod kontroli - ze ścigającego nagle staje się ściganym.

Już po raz szósty gościmy w Lipowie, małym miasteczku, które Katarzyna Puzyńska obrała za scenerię swoich powieści z cyklu kryminalnego o Danielu Podgórskim. Bodajże po dwóch pierwszych książkach stwierdziłam, że autorka jest z książki na książkę coraz lepsza i, choć wiem, że się powtarzam, bo pisałam to przy pozostałych tytułach, to swoje zdanie podtrzymuję. Po znakomitym „Z jednym wyjątkiem” przyszły genialne „Utopce”, przy których uznałam, że Puzyńska przeszła samą siebie. Teraz przeczytałam „Łaskuna” i znów mam apetyt na więcej. Ci, którzy znają fabuły pisarki, wiedzą, w jak błyskawicznym tempie się je pochłania: „Łaskun” nie odbiega w tym aspekcie od reszty, osiemset trzydzieści stron to naprawdę lektura na kilka godzin, bo strony umykają same. 

Przyznaję, że początkowo nie było mi łatwo wdrożyć się w rozwój akcji. Wynikało to stąd, iż nie umiałam się przestawić, że to nie Daniel z Klementyną Kopp prowadzą dochodzenie, tylko że jest ono prowadzone przeciwko niemu. Fakt, że nie wierzyłam, iż mógłby dopuścić się takiej zbrodni, ale trzeba jasno powiedzieć, że autorka znów robiła wszystko, żeby tylko zamieszać. Biorąc pod uwagę, co było w poprzednim tomie i jak przedstawiła Podgórskiego na początku tej części, doskonale widać, jak bardzo się pogubił i w końcu naprawdę miałam już taką wodę z mózgu, że przez dłuższy czas targały mną wątpliwości. Potem się ich pozbyłam, ale i tak pisarce należą się wielkie brawa. Tym większe, że kolejny raz nie odgadłam tożsamości mordercy. Na obraz zbrodni splątało się tyle wątków, że nie udało mi się ich zgrabnie powiązać, ciągle jakaś nitka mi gdzieś nie pasowała.

Ten tekst jest bardzo krótki, bo wszystko u Puzyńskiej jest tak perfekcyjne, że nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić. Znów musiałabym się powtarzać: że znakomicie utrzymuje tempo narracji; że styl przeszedł ewolucję i jest jeszcze lepszy niż ostatnio; że intryga jest po prostu mistrzowska i śledzi się ją z zapartym tchem. A jeśli czytaliście choć jeden tom, to wiecie doskonale, że to wszystko cechy charakterystyczne tej pisarki i do lektury kolejnego nie trzeba Was zbyt długo namawiać. Pozostałych, dla których Katarzyna Puzyńska jest zjawiskiem jeszcze nieodkrytym, gorąco zachęcam, całą sobą gwarantuję, że ta seria Was nie zawiedzie. 

10 komentarzy:

  1. Muszę w końcu sprawić sobie pierwszą część! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, ja to kiedyś zrobiłam i nie żałuję;)

      Usuń
  2. Czytałam, świetna książka, podobnie jak cała seria.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ☺. Znów potwierdza się stara prawda, jak rodzina może zdeterminowac życie człowieka. Puzyńska super, już czekam na kolejny tom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ''Więcej czerwieni'' tej autorki i bardzo mi się podobało, więc jak znajdę wolniejszą chwilę to chętnie poznam powyższy tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuuuuuper! A niebawem kolejny tom. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.