poniedziałek, 3 listopada 2014

Małgorzata Szumska "Zielona sukienka"



Małgorzata Szumska „Zielona sukienka. Przez Rosję i Kazachstan śladami rodzinnej historii”, Znak Literanova 2014, ISBN 978-83-240-2630-2, stron 336

Są takie rodziny, w historię których brutalnie wkracza dziejowy zamęt. Albo można to opisać inaczej: są ludzie, którym przyszło zakładać rodzinę i żyć w trudnych czasach, kiedy to inni byli panami czyjegoś losu, ich być albo nie być, nie wiedzieć dlaczego, jak się tak głębiej nad tym zastanowić, i jakim prawem. Tak było w rodzinie Małgorzaty Szumskiej, aktorki teatru lalek i podróżniczki. W 1951 roku jej dziadek ze strony ojca, Staszek, został zesłany do karłagu w Kazachstanie. Miał wtedy dwadzieścia sześć lat, na prawie drugie tyle, bo dwadzieścia pięć lat, został skazany za przynależność do wileńskiej partyzantki. Swojej żonie, tak niedawno przecież poślubionej, powiedział na pożegnanie, żeby na niego nie czekała, bo on już nie wróci.
Babcia autorki, Janka, z pierworodnym synem, wróciła wówczas do swoich rodziców, żeby było łatwiej i raźniej, na tyle, na ile było to w ogóle możliwe. Ale wcale tak nie było. Jej rodziców i rodzeństwo, a ją wraz z nimi, uznano za kułaków, czyli najgorszych wrogów ludu, bogaczy, przez których „chłopom działo się źle (...). Kułaków należało rozkułaczyć, zabrać im ziemię i majątek na rzecz kołchozów, a potem wywieźć do gułagu albo przesiedlić w głąb Rosji” (str. 142). I takie właśnie nieszczęście ich dotknęło – przesiedlono ich do Kańska. Janka musiała zostawić syna u rodziców, a sama pracowała w szpitalu w Mokruszy.

„Od dziecka wiedziałam, że kiedyś pojadę na Syberię, i nagle, wiosną 2012 roku, poczułam, że jestem gotowa na taką podróż (...). Nie było przy tym planowania wyprawy, przygotowań, nauki języka, zdobywania map i kontaktów, poszukiwania sponsorów. Przecież znam te miejsca od dziecka, widzę je oczyma wyobraźni, gdy tylko przymykam powieki. Nie kupiłam przewodnika, bo doskonale wiem, jaką mam przebyć trasę, zaplanował ją dla mnie Stalin w 1951 roku” (str. 12). Mocne słowa, ale jakże boleśnie prawdziwe. Jakie więc były etapy tej wyprawy życia Szumskiej? Zaczęła od Wileńszczyzny, skąd pochodzą jej dziadkowie. W Moskwie zatrzymała się na chwilę, tak jak zatrzymał się pociąg wiozący Jankę z bliskimi na Syberię; to tam przeładowano ich do innego pociągu, jadącego do Krasnojarska i obwodu kańskiego, gdzie znajduje się Mokrusza. Ostatni odcinek to Karaganda w Kazachstanie, miejsce zesłania dziadka, miejsce kaźni, gdzie wielu Polaków zostało już na zawsze...

Podtytuł „Przez Rosję i Kazachstan śladami rodzinnej historii” ma w przypadku tej książki ogromne znaczenie, ponieważ Małgorzata Szumska rzeczywiście podąża śladami swoich dziadków. Odbywa takie same, kilkudniowe przejazdy, nawet jeśli dziś środki transportu i ogólne warunki są już inne. Bardzo spodobał mi się układ, jak przyjęła dla swojej opowieści, bo z jednej strony konkretne miejscowości możemy poznać z perspektywy starszego pokolenia Szumskich, a zaraz potem widzimy je takimi, jakimi są obecnie, jak zastała je autorka. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem odwagi pani Małgorzaty. Nie wiem, czy potrafiłabym się zdobyć na taką podróż; już nie chodzi nawet o względy emocjonalne związane z odwiedzinami miejsc tak tragicznej przeszłości najbliższych sobie osób, ale tak zwyczajnie, o samotne podróżowanie młodej kobiety po czasem niełatwo dostępnych, dalekich i trochę dzikich terenach. Można jednak odnieść wrażenie, że autorce towarzyszyło niezłomne przekonanie, że nic złego nie może jej się stać. Wynikać to może z widocznej na każdej stronie miłości, a w każdym razie na pewno sympatii, Szumskiej do ludzi, zwłaszcza tych spotykanych przypadkowo na swojej drodze. I wiary w nich, i w to, że może ją z ich strony czekać tylko dobro i chęć pomocy. A nie brakowało przecież sytuacji, które jeżyły włosy na głowie i wzbudzały nie lada napięcie; a jednak wychodziła z nich obronną ręką. A może to nieżyjący już dziadek Staszek nad nią czuwał?

Bo nie da się zaprzeczyć, że „Zielona sukienka” jest książką właśnie o miłości, do ludzi w szerokiej perspektywie, ale przede wszystkim do rodziny i do dziadków, którzy mieli tak wielki wpływ na małą Gosię i dużą Małgorzatę. To relacji z nimi zawdzięcza najbardziej osobistą i głęboką ze wszystkich swoich podróży. Cieszę się, że mogłam być jej towarzyszem, choć nie zawsze była to wyprawa łatwa, z uwagi na uczucia, jakie wzbudziła historia dziadków autorki. Ale i tak było warto.    

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Panu Tomaszowi z Wydawnictwa Znak Literanova.

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,5566,Zielona-sukienka

Wyzwania: „Nie tylko literatura piękna”.

18 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam. Mój dziadek pochodził z Białorusi i też zawsze ciągnęło mnie tamte w strony, chciałam poznać strony rodzinne dziadka, mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za to kciuki, to mogłaby być wspaniała podróż, tak jak u autorki:)

      Usuń
  2. Mogłabym nie czytać całej twojej recenzji a skupić się tak naprawdę na kilku zdaniach, które szczególnie do mnie przemawiają. Coś widzę, że mamy podobny gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi, Kasiu, mów;)
      A tak na poważnie, to bardzo się cieszę:)

      Usuń
  3. Bardzo podobała mi się okładka, a teraz już wiem, że książkę warto przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intrygująca okładka idzie w parze z zawartością:)

      Usuń
  4. Niezwykła książka. Myślę, że będzie doskonałym prezentem dla mojej kuzynki, bo ona lubi takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki z historią w tle. Jeśli do tego mają wciągającą fabułę i są dobrze napisane to czego więcej wymagać?
    Na tę książkę mam już od dawna ochotę, a po Twojej recenzji pozycja wędruje na szczyt moich książkowych marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możemy się więc cieszyć, że nasza intuicja ma się dobrze;)

      Usuń
  6. Zapisuję tytuł, poszukam książki i przeczytam. Tematycznie bardzo mi odpowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już gdzieś o tej książce.i zapisałam sobie jej tytuł, to bowiem moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedząc, jakie lektury wybierasz, myślę, że na pewno;)

      Usuń
  8. Nie do końca jestem przekonana, że to lektura dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale gdybyś poczuła jednak poczuła ochotę, to spróbuj;)

      Usuń
  9. Kurczę, już jakiś czas temu gdzieś słyszałam o tej książce, ale zapomniałam zapisać tytuł. Teraz już na pewno będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.