sobota, 8 kwietnia 2017

Liliana Fabisińska "Zielarnia nad Sekwaną"



Liliana Fabisińska „Zielarnia nad Sekwaną”, Filia 2017, ISBN 978-83-8075-228-3, stron 544

Nina jest wściekła. Czuje się oszukana przez najbliższe sobie osoby, czyli swoje siostry. Ściągnęły ją do Paryża, miasta, które miały przez całe życie omijać z daleka. Przyznać im jednak trzeba, że pretekst wybrały dobry: zaangażowanie najmłodszej Konstancji w sprawy i rozwój ich rodzinnej firmy, SIS-4; mało czego Nina tak pragnęła jak tego, by Kostka wreszcie zaczęła żyć ich wspólnymi sprawami, a nie tylko problemami swoich kotów. Prawdziwy powód wyjazdu mniej się Ninie podoba, pod każdym względem, a już tym bardziej, gdy zostaje oskarżona... o morderstwo. Zdjęcia z monitoringu sugerują, że Nina była w różnych miejscach, z różnymi osobami, ale to przecież niemożliwe, żeby czegoś takiego nie pamiętała. Ktoś próbuje jej bardzo zaszkodzić, Nina prosi więc o pomoc Natalię, którą z Paryżem łączą piękne wspomnienia.

„Zielarnia nad Sekwaną” jest ostatnim tomem serii „Jak pies z kotem”; serii, którą Liliana Fabisińska zaskarbiła sobie moją wielką sympatię. W „Sanatorium pod Zegarem” poznaliśmy dwie niebanalne bohaterki – obie idące pod prąd swoim metrykom i na odwrót, niż można by przypuszczać na pierwszy rzut oka – które, wbrew kiepskiemu pierwszemu spotkaniu, połączyła przyjaźń, o jakiej można pomarzyć, z pełnym oddaniem i wiarą, że zawsze mogą na siebie liczyć. Potem była „Weranda na Czarcim Cyplu” z cudowną okładką i wreszcie mamy tom wieńczący dzieło. Tyle było czekania i już koniec...

Ogromnie przywiązałam się do Niny i Natalii. Czas spędzony na poznawaniu ich perypetii dostarczył mi mnóstwa czytelniczych wrażeń. Mam też takie odczucie, że jakkolwiek wszystkie części stoją na najwyższym poziomie fabularnym i stylistycznym, to jednak różnią się w wydźwięku. Dla mnie „Sanatorium...” było najbardziej rozrywkowe i zabawne, zagwarantowało mi najwięcej uśmiechu, natomiast „Zielarnię...”, jako tę, w której większość wątków znajduje swój finał i zostają ujawnione liczne sekrety, odebrałam jako odrobinę smutną. Fakt, nie ma mowy o braku happy endu, ale jednak trochę łez przyszło bohaterkom wylać. Hm, ale jeśli spojrzeć na pewne wydarzenia z innej perspektywy, można dojść do wniosku, że może one też były potrzebne? Na pewno bez nich życie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, ale czy wtedy Natalia i Nina byłyby tymi samymi osobami, jakimi są teraz? Tego nie wiemy.

„Zielarnia...” koncentruje się na relacjach między siostrami Drop. Ich więź jest jedyna w swoim rodzaju, bo ukształtowało ją to samo traumatyczne wydarzenie: dzieciństwo z matką nie dość że alkoholiczką, to jeszcze wielbicielką francuskiej monarchii. Dorosłe dzieci alkoholików, tym właśnie są siostry Niny, a każda z nich wybrała inny sposób na radzenie sobie z sytuacją i przetrwanie. I to on zaważył także na postępowaniu po osiągnięciu pełnoletności, na podejściu do świata i ludzi. Więzi rodzinne wpłynęły także na losy Natalii; ta postać będzie musiała zmierzyć się ostatecznie z historią, którą przez pół wieku wypierała z pamięci. Tu muszę przyznać, że naprawdę nie wpadłam na to, co wymyśliła autorka – a przecież fakt, który mam na myśli, nie był jakoś wybitnie trudny do ogarnięcia; można było pewne rzeczy połączyć. Ale tym większe brawa dla pisarki. I jeszcze ten sposób, w jaki o tym poinformowała: jedno zdanie i bach, taka bomba. Aż musiałam wrócić i przeczytać to jeszcze kilka razy.

Żal się rozstawać z Natalią i Niną, ale na szczęście Liliana Fabisińska nie zarzeka się, że to już koniec. „Na razie”, to te dwa kluczowe słowa, bo kto wie, może jeszcze kiedyś te jedyne w swoim rodzaju bohaterki powrócą. Czy bym tego chciała? Oczywiście, że tak, a najbardziej jestem ciekawa, jak będzie się układało Ninie z... o tym cicho sza, zajrzyjcie do książek z tego cyklu. Nie pożałujecie. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia. 

http://www.wydawnictwofilia.pl/

10 komentarzy:

  1. Ta przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, przyjemnie się zapowiada. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie mam w planach tego cyklu, ale nie skreślam go całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, bo wydaje mi się, że to powieści w Twoim guście:)

      Usuń
  3. Uwielbiam literaturę polską, ale jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki. Intryguje mnie ta seria, więc na pewno rozejrzę się za pierwszym tomem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jej proza wciąga, właśnie przyniosłam sobie z biblioteki "Śnieżynki".

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.