czwartek, 26 stycznia 2017

Agata Przybyłek "Kobiety wzdychają częściej"



Agata Przybyłek „Kobiety wzdychają częściej”, Czwarta Strona 2017, ISBN 978-83-7976-583-6, stron 404

W najśmielszych snach Zuzanna nie przypuszczała, że pobyt w domu jej i Ludwika siostrzenicy męża, czyli Kasi, spowoduje, że na ich progu staną przedstawiciele telewizji. A wszystko przez wypadek, do którego doprowadziła szalona sklepowa za kółkiem. Jakby mało było problemów z tym związanych, Zuza czuje się rozdarta między mężem, który nadal nie znajduje dla niej czasu, obłędnie przystojnym wuefistą Markiem, który ciągle u nich mieszka, a Teodorem, byłym narzeczonym, który uratował jej życie, za co Ludwik bardzo chce się odwdzięczać. Prawdziwy uczuciowy galimatias.

Agata Przybyłek to młoda autorka powieści obyczajowych, które można chyba śmiało określić jako komedie romantyczne (z wyjątkiem najlepszego, moim zdaniem, z jej utworów, czyli „Bez Ciebie”, bo to zupełnie inny ciężar gatunkowy). Po serii o Sosenkach, której wiodącymi postaciami byli członkowie lekko postrzelonej rodziny Iwonki, teraz doczekaliśmy się drugiej części perypetii Zuzanny, mężatki, która w „Takie rzeczy tylko z mężem” postanowiła na nowo przyciągnąć uwagę swojego Ludwika, pochłoniętego szukaniem skarbów i jeżdżeniem po wertepach, jak można by podsumować hobby mężczyzny. Tym razem nasza bohaterka zaprzeczy stwierdzeniu, że od przybytku głowa nie boli – ją będzie boleć, od nadmiaru emocji rodzących się pod wpływem mieszkania z trzema facetami na raz. 

Poczucie humoru i lekkość to dwie największe zalety tego cyklu, a zarazem znak charakterystyczny Przybyłek. W „Kobietach...”, jakkolwiek warstwa komediowa ma się świetnie, to wydaje mi się, że autorka przemyca trochę więcej refleksji nad istotą związku, pojawiającą się z czasem rutyną czy kwestią zdrady fizycznej i psychicznej. Zuzanna, by uświadomić sobie sens i wartość swojego małżeństwa, wybiera dosyć ryzykowną drogę i jeśli mam być szczera, to odrobinę mnie irytowała tym igraniem z losem i zaćmieniem umysłu na widok pięknego Mareczka – zachowywała się, jakby nie wiedziała, z kim tak naprawdę ma do czynienia. Co przy okazji udowadnia, że bliżej mi jednak do bohaterów w typie Teodora czy Ludwika.

A wracając do tych epizodów, które wywołują uśmiech na twarzy, to dla mnie bezapelacyjnie numerem jeden „Kobiet...” jest matka Zuzanny, Grażyna. To postać podobna do Haliny z Sosenek (która zresztą pojawia się na chwilę na kartach niniejszego utworu), ale bije ją na głowę, jeśli chodzi o pomysły i ich natychmiastową realizację. Według mnie, Grażynka to bohaterka, która jak nic zasługuje na osobną fabułę; ależ by się działo...

Książki Agaty Przybyłek znakomicie sprawdzają się jako rozweselacz i poprawiacz nastroju. A jeśli chcecie się dowiedzieć, dlaczego kobiety wzdychają częściej, zapraszam do lektury.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona. 

http://czwartastrona.pl/

16 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu mam ochotę na taką książkę. Lubię takie poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matka Zuzy po prostu wymiata :) Na samą myśl o tej kobiecie uśmiech nie schodzi mi z twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo, ta scena, w której się położyła...;)

      Usuń
    2. Ta scena mi się kiedyś przysnila z udzialem mojej babci. To bylo kilka lat temu, jak jeszcze nie pisalam komedii. Od tamtej pory mialam ja w glowie i to z niej wyewoluowała postac Grażyny ;) pozdrowienia, Agata

      Usuń
    3. To tym bardziej mi się podoba:)

      Usuń
  3. Ciekawa jestem jak autorka wymyśla takie fajne tytuły. Zdecydowanie zachęcają do lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba by poszukać jakiegoś wywiadu, może o tym mówiła:)

      Usuń
  4. Mam czasami (a nawet dość często) ochotę na takie lekkie i zabawne historie, więc z przyjemnością zapoznam się z tą. Tym bardziej, że nie poznałam jeszcze twórczości Agaty Przybyłek, co chętnie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie wzdycham... Ale biblioteka ma zakupić tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam opinii, ponieważ czekam aż Irenka podeśle mi pierwszą część:) Jak już się zapoznam, wtedy tu wrócę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba wiem po co w najbliższym czasie muszę sięgnąć, potrzebuję dobrego "rozweselacza". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafisz w punkt, sięgając po książki Przybyłek:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.