środa, 25 maja 2016

Katarzyna Czajka "Dwóch panów z branży"



Katarzyna Czajka „Dwóch panów z branży”, Czwarta strona 2016, ISBN 978-83-7976-403-7, stron 376

Dwaj przyjaciele od dawna mieli zaplanowaną drogę kariery: obaj mieli dołączyć do palestry. Ale cóż z tego, skoro z prawniczych studiów zostali wyrzuceni, bo nie po drodze było im stawiać się na egzaminy. Adam Piasecki i Marian Godlewski, a właściwie Mordechaj Gold, postanawiają założyć kino, wychodząc z założenia, że „jeśli coś w dwudziestym wieku ma przynieść sławę, pieniądze i szczęście, to jest to kinematograf” (str. 28). Zatrudniają francuskiego operatora palącego goździkowe papierosy, kupują walącą się ruderę i tak oto powstaje Arkadia. Przez lata zmienią się budynki, nazwy, operatorzy; mężczyźni założą rodziny; jedno tylko pozostanie takie samo: cel nadrzędny – nie zbankrutować – oraz ich przyjaźń.

Katarzyna Czajka skończyła historię i socjologię; w środowisku blogerskim znana jest jako autorka bloga „Zwierz popkulturalny”. Jest doktorantką Uniwersytetu Warszawskiego, a jej naukowe zainteresowania koncentrują się na kinie dwudziestolecia międzywojennego. To właśnie ta epoka jako czas akcji była głównym powodem, dla którego chciałam poznać tę książkę. I cieszę się, że dokonałam takiego wyboru, bo Czajka miała pomysł na naprawdę kapitalną historię. Wiele czytałam o międzywojniu, także o jego życiu artystycznym i ówczesnych gwiazdach, ale dopiero teraz, dzięki autorce, mogłam zajrzeć za kulisy miejsc, dzięki którym aktorzy zdobywali uznanie i popularność.

Fabuła „Dwóch panów...” toczy się na przestrzeni trzydziestu lat. Adam i Marian zaczynają swoją działalność w 1909 r. i razem z nimi zbliżamy się do roku wybuchu II wojny światowej. Powstała w ten sposób saga w klimacie retro przedstawia wszystkie problemy, z jakimi musieli borykać się właściciele międzywojennych kin. Zdarzały się pożary; życia nie ułatwiali inspektorzy podatkowi – przeciwko wysokości pobieranych opłat buntowano się i zorganizowano nawet strajk branżowy. Liczne dyskusje towarzyszyły wyborowi repertuaru – kupować obrazy ambitne czy takie, które przyniosą zysk; z nieufnością witano pierwsze filmy dźwiękowe. Na tym tle pojawiają się wielkie nazwiska, jak choćby Charliego Chaplina, czy tytuły, które wszyscy znamy: „King Kong” bądź „Przeminęło z wiatrem”.

Czajka poprowadziła swoją narrację naprawdę po mistrzowsku, bo „Dwóch panów...” to nie tylko opowieść o magii przedwojennego kina, ale również – a może przede wszystkim? – historia wielkiej przyjaźni. Bo Adama i Mariana, mimo różnic w charakterze, łączy więź silniejsza niż rodzonych braci. Nie płynie w nich ta sama krew, ale jeden za drugim skoczyłby w ogień, czasem nawet dosłownie. Jak ważni są dla siebie, widać szczególnie w obliczu zbliżającej się wojny, gdy Adamowi tak bardzo zależy na zapewnieniu Marianowi i jego bliskim – jak by nie było: Żydom – bezpieczeństwa. Nie zaprzeczę, że niejednokrotnie się wzruszyłam nad mocą ich relacji. Ale też i uśmiechnęłam pod nosem, bo dalecy byli od słodzenia sobie i prawienia komplementów.

Powieść Katarzyny Czajki czyta się tak niespiesznie i z wielką przyjemnością, ponieważ jest po prostu wspaniale napisana: żywo, z wdziękiem, z lekkością. To kolejny utwór wydany przez Czwartą Stronę, po którym zupełnie nie widać, że to debiut. Autorce nie brakuje talentu, zarówno w kreowaniu pełnokrwistych bohaterów, jak i w odtwarzaniu klimatu dawno minionej epoki. Jestem więc przekonana, że pozostaje tylko kwestią czasu fakt, iż doczekamy się kolejnej książki Czajki. I będzie to na pewno rzecz znakomita. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

http://czwartastrona.pl/


Wyzwanie: „Grunt to okładka”.

18 komentarzy:

  1. A ja się trochę nudzę. :(
    Pomysł fajny, klimat też, ale sama historia mnie nie porwała. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za bardzo byłaś nastawiona na jakieś fajerwerki?

      Usuń
  2. Raczej nie przeczytam w najbliższym czasie. Jakoś nie jestem przekonana do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do prawie dwusetnej strony po prostu prawie porzuciłam tę powieść, ale kurczę finalnie t aprzyjaźń mnie ruszyłą. Ta ostatnia rozmowa, kurczę, jakby pomimo zawieruchy, świat znowu wrócił na właściwy tor, bo zawsze wraca - dzięki przyjaciołom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten obraz przyjaźni jest chyba nawet jeszcze lepszy, niż sam klimat epoki, przynajmniej moim skromnym zdaniem;)

      Usuń
  4. Chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm jakoś nie czuję się przekonana, ale najważniejsze,że Tobie się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj się namówić, w końcu to dwudziestolecie;)

      Usuń
  6. Książkę mam, ale jakoś nie mam chęci, by zabrać się za jej czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja zachęciła mnie, ale komentarze takie sobie. Trzeba samemu wyrobić sobie zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Saga w stylu retro! Wiesz jak mnie zainteresować;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znajdujesz u mnie coś dla siebie:)

      Usuń
  9. Koniecznie muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.