środa, 11 maja 2016

Kata Mlek "Zapomnij patrząc na słońce"



Kata Mlek „Zapomnij patrząc na słońce”, Wyd. Prasa Beskidzka 2015, ISBN 978-83-940454-2-5, stron 230

Dzieciństwo Hanki nie jest bynajmniej bajką w różowych odcieniach: na co dzień towarzyszy jej raczej czerń i szarość smutku. Matka dziewczynki jest alkoholiczką, zbyt łatwo tracącą cierpliwość do córki, której obrywa się właściwie za wszystko, nawet za to, że jest. Jakby tego było mało, dziecko ma ciągle powracający sen, którego nieodłączną częścią jest kruk. To on pokazuje dziecku obrazy, jakich nie powinno ono nigdy oglądać. Dla Hanki jedyne radosne chwile to te, kiedy razem z ojcem idzie na ryby, ale nie zdarza się to często, bo on coraz więcej pracuje, chcąc utrzymać rodzinę i posadę księgowego w kopalni. Hance dochodzi jeszcze jeden obowiązek, gdy Sabina, jej matka, rodzi syna. Życie toczy się beznadziejnym rytmem śląskiego blokowiska, gdy któregoś dnia wydarza się tragedia...

„Zapomnij patrząc na słońce” ukazało się po raz pierwszy w 2013 roku. Już wtedy bardzo chciałam przeczytać powieść Katy (Katarzyny) Mlek, zahipnotyzowana intrygującą okładką. Okazja nadarzyła się dopiero niedawno, kiedy na rynku pojawiło się nowe wydanie. I jakie są moje wrażenia? Myślę, że najlepszym słowem będzie tutaj „niejednoznaczne”.

Wydaje mi się, że „Zapomnij...” należałoby rozpatrywać z dwóch perspektyw. Pierwszą będzie ta odbierana czysto dosłownie, na którą składa się obraz rodziny Hanki. Zapracowany i nieobecny ojciec, matka z depresją, skłonnością do autodestrukcji w postaci alkoholizmu i przygodnego seksu oraz tendencją do przemocy wobec dziecka. Szare, ponure życie bez grama radości, z jakim kojarzą mi się śląskie familoki – choć tu oczywiście mocno generalizuję. Charakterystyczne jest tutaj to, jak Mlek rozprawia się ze stereotypem, iż przemoc domowa to domena tylko mężczyzn. W tym przypadku mężczyzna, czyli Janusz, jest tym, który musi ratować swoje dzieci przed ich matką. Można się tu jeszcze posunąć o krok dalej, bo autorka pokazuje zjawisko na kształt syndromu sztokholmskiego, gdy ofiara uzależnia się od swojego oprawcy. Hanka wcale nie nienawidzi swojej matki, choć przecież miałaby do tego święte prawo. Czy może bardziej chodzi tutaj o to, że matka to zawsze matka?   

Druga płaszczyzna musi być postrzegana w kategoriach nadprzyrodzonych. Obecność kruka w snach Hanki jest tym wątkiem, który nie do końca zrozumiałam. Nie jestem przekonana, o co tak naprawdę autorce chodziło. Ptak pokazywał dziewczynce obrazy katastrof, jakie miały miejsce w Polsce, z tym że nie zdradzał jej wszystkich szczegółów, to Hanka miała rozwiązywać te zagadki. Nie wiem, czy Mlek chciała tutaj podkreślić rolę przeczuć lub intuicji, czy też może chciała uświadomić, że każdemu wydarzeniu można było zapobiec, że można było zmienić bieg wydarzeń? Rozmyślałam nad tym wiele, ale nie doszłam do żadnych konstruktywnych wniosków.

Podsumowując. Dla mnie „Zapomnij patrząc na słońce” nie było lekturą łatwą. Przez cały czas miałam jakieś nieodparte wrażenie, że grzęznę w jakimś wciągającym bagnie, że przebywam w jakimś mrocznym świecie, z którego już nigdy się nie wydostanę i nie zobaczę promieni słońca. Nie do końca trafił do mnie motyw metafizyczny, na jakim opierała się fabuła – wolę zdecydowanie prostszy przekaz. Ale jednocześnie nie mogę powiedzieć, żeby powieść Katy Mlek mi się nie podobała – choć z uwagi na powyżej opisany klimat trudno tu mówić o podobaniu się, bardziej chyba pasuje określenie, że dobrze mi się czytało, tak czysto technicznie, z uwagi na lekkość stylu. Nie powiem kategorycznie, czy to dobra, czy zła powieść, wydaje mi się, że ilu czytelników, tyle będzie ocen, i że każdy może ją zinterpretować inaczej. A to też wartość, którą w literaturze cenię.

17 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę w starym wydaniu i pamiętam, że wywarła na mnie całkiem pozytywne wrażenie, mimo iż też wolę prosty przekaz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wrażenia i upodobania mamy podobne:)

      Usuń
  2. Oj, poprzednia okładka tej książki była zdecydowanie bardziej udana, przynajmniej moim zdaniem. Muszę sięgnąć po tę lekturę, bo mam ją w planach od dawna - uwielbiam takie trudne, wręcz "brudne" historie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, tamta też podobała mi się bardziej:)

      Usuń
  3. Czytałam ją jeszcze w pierwszym wydaniu gdy się tylko ukazała. Zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wrażenie to ona robi, nawet jak się nie do końca rozumie;)

      Usuń
  4. Chyba to nie dla mnie. NIe wiem czy by mnie porwała a i tak mam wiele zaległości ;/
    Pozdrawiam i miłego, słonecznego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przekonasz się, dopóki nie spróbujesz;) Dziękuję i wzajemnie:)

      Usuń
  5. To złożona książka,która niestety nie jest łatwą jak zauważyłaś. Ja doceniam taką metafizykę i psychodelizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest, i nawet jeśli nie ogarnęłam jej tak do końca, to i tak się cieszę, że ją przeczytałam.

      Usuń
  6. Mnie zaintrygowało imię autorki. Powieść niejednoznaczna, takie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam książkę jeszcze w starym wydaniu i pamiętam, że zrobiła na mnie spore wrażenie. Co do kwestii kruka: przeprowadzałam wywiad z autorką i mówiła ona, że kruk to jej własny sen, a przy okazji próbowała w sposób nieoczywisty opowiedzieć o trudnych wydarzeniach. Nie wiem czy to w jakiś sposób pomogło w Twoich rozważaniach...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo, jeśli mam być szczera;) Ale bardzo Ci dziękuję za ten komentarz:)

      Usuń
    2. Hehe jestem w stanie to zrozumieć ;) Osobiście uważam, że kruk miał być zwykłym artystycznym zabiegiem, czymś w rodzaju eksperymentu literackiego, by do prozy realistycznej włączyć trochę magii lub grozy.

      Usuń
  8. Hmm, mroczny świat, złożoność lektury to mnie jednak ciekawi, ale aktualnie mam chęć na coś lżejszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może faktycznie lepiej odłożyć lekturę na później;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.