poniedziałek, 7 marca 2016

Anna Litwinek "Czarownica"



Anna Litwinek „Czarownica”, Znak 2016, ISBN 978-83-240-4102-2, stron 400. Premiera 14.03.2016.

Dziennikarski instynkt Soni Hunamskiej podpowiada jej, że trafiła na świetny temat. Przy lokalnym kościele prowadzone są prace wykopaliskowe i krążą plotki, że odkryto tam groby wampirów. O tym, że coś jest na rzeczy, świadczy fakt, iż kierownik wykopalisk, doktor archeologii Iwo Petrarka, nie bardzo chce odpowiadać na pytania. Sonia ani myśli odpuścić, tym bardziej po spotkaniu z enigmatycznym adwokatem związanym z kościołem, który sugeruje, że wie o niej więcej, niż powinien. Jednocześnie dziewczynę zaczynają dręczyć dziwne sny, pojawiają się niepokojące omdlenia – tu z wyjaśnieniem przychodzi ciotka Hala, najbliższa Soni krewna. To od niej Hunamska dowiaduje się, że kobiety z jej rodu dysponują pewnym darem, który właśnie w taki sposób objawił się u niej. Sonia nie wie jednak, czy jest gotowa na tajemniczy obrzęd inicjacji, o którym opowiada ciotka...

Niejednokrotnie już wspominałam, że nie sięgam po książki, w których pojawiają się elementy nadprzyrodzone, magia, duchy itp. – zdecydowanie bardziej odnajduję się w fabułach mocno osadzonych w rzeczywistości. A jednak czasem pojawi się w moim zasięgu powieść, która teoretycznie jest całkowicie nie dla mnie, a potem urzeka mnie absolutnie i w wyjątkowo naturalny sposób przypada mi do gustu. Tak było z sagą „Huczmiranki” Agaty Mańczyk, ale w jej przypadku skusiło mnie to, że wiedziałam, jak autorka pisze, ponieważ czytałam jej utwory dla młodzieży. Jeżeli zaś chodzi o dzieło Anny Litwinek, nie wiedziałam nic, mogłam polegać jedynie na opisie. A ten wydał mi się dość intrygujący. I teraz mogę już z całą pewnością stwierdzić, że na opisie się nie skończyło, również treść okazała się bardzo frapująca, a Anna Litwinek objawiła się jako obdarzona bogatą wyobraźnią autorka, która potrafi przekuć interesujący pomysł na oryginalną fabułę.

Początkowo byłam przekonana, że akcja potoczy się w kierunku dziennikarskiego dochodzenia Soni. Z czasem jednak schodzi ono na drugi plan, a na czoło wysuwa się prawda o niej samej i o jej rodzinie, z którą dziewczyna musi się zmierzyć. Czy dar, w jaki została wyposażona, przyniesie jej szczęście, czy też stanie się początkiem problemów i sprawi, że Sonia skończy jak jej matka, która przepadła bez wieści? Hunamska jest przekonana, że ciotka Hala nie dałaby jej skrzywdzić, ale skąd wziąć pewność, że ona sama nadaje się do tego, by zostać... czarownicą? Do tego jeszcze ci mężczyźni i problemy wynikające z ich obecności w jej życiu – z Iwo, który ma jej na pewno wiele do opowiedzenia, ciągle się mijają; mroczny Aleks budzi w niej lęk, a Tytus do tej pory był jej najlepszym przyjacielem, ale Sonia nadal nie wie, czy tylko taka relacja jej wystarczy.   

Ja, racjonalistka twardo stąpająca po ziemi, zetknęłam się w „Czarownicy” z magią widzianą przede wszystkim jako związek człowieka z naturą, z jej wszystkimi żywiołami. Muszę przyznać, że tak pojmowana koncepcja wydała mi się całkiem możliwa do przyjęcia i nie pojawiały mi się w głowie myśli w rodzaju: „e tam, nierealne” lub „fajna bajka”. Bo co, jeśli to, o czym pisze Litwinek, do pewnego stopnia jest jednak możliwe...?

„Czarownica” jest debiutem, ale od razu trzeba jasno powiedzieć, że na debiut nie wygląda – to bardzo dobrze skomponowana i widać, że w szczegółach przemyślana powieść. Odznacza się też klimatem – jest wyjątkowo nastrojowa, czasem w tej ogólnej atmosferze zaczyna królować mrok i tajemnice, co tylko potęguje emocje czytelnika. Autorce nie brakuje poczucia humoru; pozwala nam też być świadkami pewnego rodzącego się uczucia. Wszystko to razem tworzy naprawdę fascynującą, dojrzałą historię. A zakończenie jest tak skonstruowane, że sugeruje – na co, nawet nie po cichu, bardzo liczę – ciąg dalszy, więc może spotkamy się jeszcze z Sonią Hunamską. Ja w każdym razie cieszę się, że poznałam tę bohaterkę i uważam, że szkoda byłoby nie wykorzystać jej potencjału. Annie Litwinek gratuluję debiutu.     

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak. 

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,7372,Czarownica


15 komentarzy:

  1. A ja lubię od czasu do czasu sięgnąć po książki, w których pojawiają się elementy nadprzyrodzone, magia, duchy itp. Dlatego będę miała na uwadze powyższą pozycję, tym bardziej, że oceniasz ją nadzwyczaj dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę więc, że w tej fabula na pewno znalazłabyś coś dla siebie:)

      Usuń
  2. No proszę, czasami można się zdziwić:) Fajnie, że debiut wypadł tak dobrze. Jeśli będzie u mnie dostępna to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie, jak Ty rzadko sięgam po powieści, gdzie mamy elementy nadprzyrodzone, ale myślę, że po "Czarownicę" sięgnęłabym bez mrugnięcia okiem. Moja książkowa intuicja podpowiada mi, że miło spędziłabym przy niej czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchaj intuicji, nie wiem, jak Twoja, ale moja rzadko mnie zawodzi:)

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale sam tytuł mnie nęci. Wprawdzie wampiry to nie do końca moje klimaty, ale jestem na TAK dla tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zaintrygowana koncepcją magii, o której piszesz. Może się skuszę na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy przypadłaby Ci do gustu:)

      Usuń
  6. Zapowiada się wspaniale, mam nadzieję, że już niebawem będę miała okazję poznać tę opowieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię dobrze napisane debiuty, które pozwalają oderwać się od rzeczywistości. Magia może temu tylko pomóc, więc będę mieć oko na tę książkę. Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cudowna książka, aż się boję co będzie dalej skoro autorka zadebiutowała tak znakomicie:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.