piątek, 7 sierpnia 2015

Joanna Opiat-Bojarska "Słodkich snów, Anno"



Joanna Opiat-Bojarska „Słodkich snów, Anno”, Filia 2014, ISBN 978-83-7988-007-2, stron 392

Anna Rogozińska doskonale wie, czego chce. Wyznaczyła sobie jasny cel i prze do niego konsekwentnie. Na razie pracuje w lokalnym, poznańskim paśmie telewizyjnym, ale chce sięgać wyżej – ma pełną świadomość, że w ogólnopolskiej redakcji poradziłaby sobie bez najmniejszych problemów. Teraz prowadzi swoje dziennikarskie śledztwo –umiera młoda kobieta, lekarze orzekają, że wszystko z jej zdrowiem było w porządku, gdy tymczasem jej siostra twierdzi, że chorowała na raka. W aferze przewijają się nazwiska dwóch lekarzy; trzeci zgodził się porozmawiać z Anną, ale nie zdążył, został zamordowany. Wkrótce później Rogozińska dostaje wiadomość mailową od mężczyzny ukrywającego się pod literami B. K. Annie w rozwiązywaniu zagadki i ogarnięciu podsyłanych tropów pomaga kolega po fachu, Łukasz. Dawny znajomy ze studiów miałby chęć na poważniejszy związek, ale nie jest jedyny w życiu Anny. Czy wspólna praca zbliży ich do siebie, czy może jednak kobieta postawi wszystko na jedną kartę i wybierze karierę?

„Słodkich snów, Anno” jest pierwszym tomem serii z Anną Rogozińską, a jednocześnie moim pierwszym spotkaniem z prozą Joanny Opiat-Bojarskiej. Zaczynając od końca mogę stwierdzić, że na pewno nie ostatnim – po takim zakończeniu tej części koniecznie trzeba się dowiedzieć, co było dalej. Poza tym, trafił do mnie sposób, w jaki skonstruowała intrygę, dlatego też chcę się przekonać, czy jest to jej znak firmowy.

Czytam dużo książek, których bohaterkami są kobiety. I w każdej z nich coś mi ostatnio nie pasuje. Nina Lot w debiucie Joanny Skwarek irytowała swoją bierną postawą. Joanna w „Kryminalistce” Joanny Jodełki też mnie drażniła, ale nie potrafię określić, czym konkretnie – są takie postaci literackie, z którymi nie ma „chemii”. Rogozińska również mnie denerwowała, tym, że była w moich oczach trochę chwiejna. Szczególnie było to widoczne, jeśli chodzi o jej stosunek do Łukasza. Chwilami nie nadążałam, czy traktuje go tylko jako pomocnika, czy może już widzi w nim partnera. Natomiast jako kobieta wykonująca taki, a nie inny zawód, jest niewątpliwie bardzo wiarygodna. Jak to określiła moja siostra, z którą porównywałam wrażenia, Anna jest wścibska i wredna. Fakt, kiedy trzeba, to pewności siebie jej nie brakuje. Bywa bezczelna, ale z drugiej strony wie, że taka być musi, jeśli zależy jej na sukcesie. A chce go odnieść sama, zapracować na niego swoimi osiągnięciami, bez wspinania się po czyichś plecach. Szansę dostanie wraz z aferą lekarską, pytanie tylko, jaką cenę przyjdzie jej za nią zapłacić.

Wspomniałam o konstrukcji fabuły. Autorka najpierw zarysowała tło, by potem umiejętnie podrzucać kolejne fakty. Trochę kluczy, trochę miesza, przywiązuje najpierw czytelnika do afery w środowisku lekarskim, by jednocześnie dawkować wrażenie, że jest coś jeszcze, że chodzi o coś więcej. Oryginalnym pomysłem było wykorzystanie „Alicji w Krainie Czarów”, powieści Lewisa Carrolla – dla wielbicieli tej książki, takich jak pomagający Annie Łukasz, odnajdywanie jej fragmentów w mailach mordercy musiało być ekscytującą przygodą. Dla mnie najbardziej emocjonujące i trzymające w napięciu były ostatnie strony, kiedy skala morderstw w połączeniu z katastrofą kolejową z czasów PRL-u staje się w pełni zrozumiała. Należą się autorce brawa za pomysł na rozwój akcji.

Cieszę się, że poznałam kolejną polską autorkę, której warto bacznie się przyglądać. Po „Zaufaj mi, Anno”, drugi tom, sięgnę na pewno, a potem będę czekać na kolejne przygody Anny Rogozińskiej. 

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

14 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie poznałam twórczości tej autorki, chętnie zacznę od ,,Słodkich snów, Anno" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na swoim przykładzie mogę Cię zapewnić, że to będzie dobry wybór:)

      Usuń
  2. Cieszy mnie Twoja pozytywna opinia. Ja też muszę poznać prozę tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu często mi migała w blogrollu, ale nie było okazji, mam nadzieję, że nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre książki rzeczywiście mają swój czas na blogach, mnie udało się dopiero niedawno ją upolować;)

      Usuń
  5. Czytałam i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli znów mamy podobne odczucia:)
      Ja również pozdrawiam, upalnie;)

      Usuń
  6. Chętnie poznam twórczość tej pisarki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam autorki "Klub Wrednych Matek" - nie porwała mnie, ale nie mówię nie autorce i chętnie skusze się na tę książkę lub inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w wersji kryminalnej bardziej przypadnie Ci do gustu:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.