środa, 13 maja 2015

Kamil Janicki "Epoka hipokryzji"


Kamil Janicki „Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce”, CiekawostkiHistoryczne.pl 2015, ISBN 978-83-240-3057-6, stron 464

Rok 2015. Co my tam mamy na tapecie, jakie tematy przewijają się w debacie publicznej? Gender zagrażające polskiej tradycji i kulturze. Zalegalizować, (ale raczej) nie zalegalizować związki homoseksualne? Edukacja seksualna – jaka, ale przede wszystkim czy w ogóle i od kiedy?

Gdyby przed ludźmi żyjącymi w epoce dwudziestolecia międzywojennego dało się uchylić drzwi czasu i historii, i jakimś cudem dano by im możliwość zajrzenia w XXI wiek, pewnie przyszłoby im do głowy tylko jedno pytanie: a ci nadal o tym? Skoro my się tym zajmowaliśmy, to co oni robili przez tyle lat?! Ano właśnie, nie wiadomo. Nam, współczesnym, wydaje się, że dopiero wszystko odkrywamy i próbujemy nadać pewnym kwestiom normatywny wymiar, a to guzik prawda.
Po lekturze najnowszej książki Kamila Janickiego można dojść do wniosku, że te siedemdziesiąt sześć lat, które upłynęły od drastycznego końca międzywojnia, zdarzyło się tylko w sensie dosłownym, bo pod względem dyskutowanej problematyki nadal, jako społeczeństwo, jesteśmy w tym samym miejscu. I mimo pewnego postępu, ciągle kręcimy się w kółko. Nie od rzeczy będzie chyba także refleksja, że odradzający się po odzyskaniu niepodległości naród polski, był w pewnym stopniu dużo odważniejszy, niż obecne pokolenia, a niektórzy jego przedstawiciele stawali się pionierami w dziedzinie ludzkiej seksualności, wyprzedzającym tym samym świat. Ale jest jeszcze jedno podobieństwo naszych czasów do tych przedwojennych: i wtedy, i dziś, możemy mówić o epoce hipokryzji. Teraz, mimo że prawie każdy produkt próbuje nam się sprzedać za pomocą seksu, to jednocześnie nadal jest on swoistym tabu. A dlaczego w odniesieniu do lat między dwiema wojnami światowymi mówimy o hipokryzji? Za Janickim spieszę z wyjaśnieniem. 

„W 1918 roku narodziła się nie jedna Polska, ale przynajmniej dwie. Ta pruderyjna, a często także zakłamana. Polska, która zdelegalizowała domy publiczne i sutenerstwo, pozostawiając prostytucję i udając, że problemu nie ma. Ta, w której życie płciowe funkcjonowało wyłącznie w kategoriach grzechu, zboczenia lub przykrej konieczności. Oraz druga Polska – domagająca się, w ślad za Zofią Nałkowską, „całego życia” (czyli „równouprawnienia w pracy, na ulicy, przy urnie – i w łóżku”, str. 34). Ale domagająca się go w wielu przypadkach bezładnie, roszczeniowo i bez żadnej kontroli. Dla idei wolnej miłości gotowa akceptować rozpad rodzin, krzywdę kobiet, a nawet przypadki pedofilii” (str. 39).

„Seks w przedwojennej Warszawie czy Krakowie był wszędzie. Małżeńskie wielokąty, orgie, stosunek na ławce w parku i w wagonie pociągu. Do tego postulaty zupełnego zniesienia monogamii i tradycyjnej instytucji małżeństwa. Ale też: poważnego potraktowania potrzeb i oczekiwań kobiet. Postęp w skrajnej formie (...). Dla obywateli drugiej – tylko tej drugiej – Polski to była codzienność. Na tle sytuacji w dużych miastach w latach trzydziestych to raczej III Rzeczpospolitą  należałoby uznać za pruderyjną i wyzutą z seksu” (str. 39-40). Myślę, że nawet wielki miłośnik dwudziestolecia międzywojennego nie ma większego pojęcia o tym światopoglądowym sporze i o tym, że przez nasz kraj przetoczyła się rewolucja seksualna. Tym większe więc należą się autorowi wyrazy uznania – z mojej strony ma je zapewnione – za podjęcie tego tematu.

„Epoka hipokryzji” ukazała się w nowej serii Wydawnictwa Znak i spokojnie można o niej powiedzieć, że jest jedną wielką ciekawostką historyczną. Dlatego też to nieco banalne stwierdzenie, iż czyta się ją z wielkim zainteresowaniem, będzie tu jak najbardziej na miejscu. Ułożony naprędce slogan „Tak o dwudziestoleciu jeszcze nikt nie pisał” będzie mieć wymiar nie tylko zachęcający, ale przede wszystkim dosłowny, gdyż jak podkreśla sam Janicki, „odsłonięcie erotycznego oblicza dawno minionej epoki stanowi zadanie karkołomne, tym bardziej w sytuacji, gdy jest to temat niemal nieobecny w badaniach naukowych” (str. 417). Dlatego też to popularnonaukowe opracowanie ma bez wątpienia walor wyjątkowo poznawczy. Na podkreślenie zasługuje także bogata bibliografia z epoki, na jakiej opierał się pisarz i naprawdę można się zdziwić, ile książek i artykułów dotyczących życia intymnego wówczas powstało, choć będzie to pewnie świadczyć o tym, że sami ulegamy stereotypowi i zakładamy, że w międzywojniu o seksie nie mówiono głośno.

A mówiono, oj mówiono. Czasem niekoniecznie z sensem. Część z opinii głoszonych w Drugiej Rzeczpospolitej, z dzisiejszego punktu widzenia i wiedzy może śmieszyć. Przykład? Proszę bardzo. Sperma powstaje nie w jądrach, a w mózgu. Tak więc masturbacja, czyli „sztuczne pobudzanie narządów płciowych miało prowadzić do jego nadwyrężania” (str. 110). Onanizm wiódł do „ostrych schorzeń układu pokarmowego, epilepsji, astmy, halucynacji, zapalenia płuc, przewlekłych migren, zaników pamięci, chorób układu krążenia, podrażnień skóry i kataru macicy (...). Potem była już tylko śmierć” (tamże). I jeszcze jeden cytat, ale tym razem bardziej dla ukazania, jakim świetnym, lekkim i zabawnym, stylem posługuje się Kamil Janicki: „Żyjący sto lat temu Polacy nie potrzebowali filmów i seriali o umarłych wstających z grobu. Zombie to była dla nich rzeczywistość dnia codziennego. Powłócząca nogami, gnijąca od środka i charcząca na wpół zrozumiałe słowa skorupa człowieka? Każdy wiedział co to. Rzecz jasna, onanista” (str. 107). Zapytać by można: skoro masturbacja była samym złem, to dlaczego „normalny” seks już nie? I na to pytanie ówcześni „specjaliści”  mieli odpowiedź, ale po nią odsyłam do książki. A Janicki przedstawia dalej drogę od przekonania o „zgubnej pladze samogwałtu” do odkrywania przez Polaków autoerotyzmu.

Wspomniałam, że część opinii może śmieszyć, ale czasem jest dokładnie odwrotnie, gdy człowiek uświadomi sobie, że ludzie stosowali w praktyce to, co wyczytali. A zgrozę budzą na przykład niektóre proponowane metody „antykoncepcyjne”.

Było już śmiesznie, było dramatycznie, teraz czas na to, czym Polacy mogą się pochwalić. Na długo przed Amerykanami, „krakowski położnik Henryk Jordan w 1881 roku sporządził dokładny, biologiczny opis stosunku płciowego, także z perspektywy kobiety (...). Dociekliwy krakus odkrył kobiecy orgazm”, więc wiemy już, dlaczego Jordan „ma park swojego imienia w samym środku Krakowa. Zasłużył” (str. 31). Z kolei „nowoczesną, lateksową prezerwatywę” wynalazł „prosty chłopak z Konina, Izrael From” – „w 1916 roku złożył w niemieckim urzędzie patentowym wniosek, który miał odmienić oblicze seksu” (str. 341). No cóż, nie bez powodu Irena Krzywicka, „jedna z osób najbardziej zasłużonych dla polskiego wyzwolenia obyczajowego” (str. 416), pod koniec swego długiego życia stwierdziła, że „myśmy przecież byli pierwsi...” (tamże).

„Epoka hipokryzji” jest publikacją absolutnie fenomenalną, a przesłanki ku takiemu stwierdzeniu są następujące. Po pierwsze, a co już nadmieniłam, jest wciągająca i interesująca, ponieważ zagląda do sypialni przedwojennych Polaków, czyli podejmuje temat dotąd niespotykany, a przecież także będący częścią naszej historii. Po drugie, jest napisana arcyciekawie – wdzięcznie, z humorem, czasem z ironią; i tak naprawdę z jednej strony czytelnik chłonie nowe dla niego informacje, a z drugiej delektuje się stylem i ma z niego wielką uciechę. I wreszcie po trzecie, a wynikające z powyższych rozważań, ja książki Kamila Janickiego biorę całkowicie w ciemność, mając przy tym pewność, że czeka mnie literacka uczta. Tak było z „Pierwszymi damami...” i „Upadłymi damami Drugiej Rzeczpospolitej”; tak było z „Damami Złotego Wieku”, więc i z tą publikacją nie mogło być inaczej. Autor o historii pisze tak, jak powinno się o niej pisać, by rozbudzać nią fascynację, by chcieć jej więcej i więcej. Tak więc, gdy natkniecie się na któryś tom jego autorstwa, nie zastanawiajcie się ani minuty, tylko czytajcie. „Epokę hipokryzji” polecam z całą mocą, bo jak mówi jej twórca: „Najwyższa pora odczarować historię intymności (...). Przecież to obszar życia dotyczący każdego człowieka. I wart badań w nie mniejszym stopniu niż historia karabinów czy traktatów politycznych” (str. 417). Mogę tylko się z nim zgodzić i ocenić, że to odczarowanie w pełni mu się udało.   

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,6225,Epoka-hipokryzji

Wyzwania: „Czytamy książki historyczne”, „Polacy nie gęsi”.

17 komentarzy:

  1. Zapewne się domyślasz, że tym razem (ze względu na tematykę) jestem zainteresowana tą książką :)
    Już samo to zdanie: Onanizm wiódł do „ostrych schorzeń układu pokarmowego, epilepsji, astmy, halucynacji, zapalenia płuc, przewlekłych migren, zaników pamięci, chorób układu krążenia, podrażnień skóry i kataru macicy (...). Potem była już tylko śmierć”- wzbudziło we mnie wiele kontrowersji. I coś czuję, że to będzie niezwykle ciekawa i fascynująca lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze czujesz. I mówię Ci, to jest tak interesująca książka, że nawet nie poczujesz, że to historia:)

      Usuń
  2. Ależ Ci zazdroszczę tej książki, nawet nie wiesz jak bardzo

    OdpowiedzUsuń
  3. To książka, po którą po prostu muszę sięgnąć. Lubię takie historyczne smaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, ale mnie zachęcilaś. Lubię takie smaczki, to mnie zwyczajnie kręci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantuję Ci, że gdy zaczniesz czytać, wsiąkniesz na amen;)

      Usuń
  5. Będę czytać, tylko co rusz mnie zasypują kolejnymi książkami i nie wiem za co sie zabrać najpierw. Jak zwykle, jak nic się nie dzieje to nic, a jak wszystko, to wszystko naraz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha i pomyśleć, że Park Jordana to przeznaczony jest przede wszystkim dla dzieci, a tu takie ekscesy:)

      Usuń
    2. Ja mam to samo, mówiłam Ci przecież, że wszystko, na co czekam, przyjdzie hurtem, a tu jeszcze większość to cegły;)

      No widzisz, jak to się można zdziwić;)

      Usuń
  6. Seks zawsze wzbudza emocje (jakkolwiek by tego nie rozumieć), a o seksie w przeszłości w gruncie rzeczy niewiele się mówi (na pewno nie na zajęciach historii w szkole :)) ) - skoro jest napisane arcyciekawie i fenomenalnie, to ja mogę tylko wciągnąć Epokę hipokryzji na listę książek do pilnego przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze zrobisz:)
      Rzeczywiście mówi się bardzo niewiele, dlatego tak mnie zdziwiło, że tyle się o tym pisało w tamtym czasie.

      Usuń
  7. O proszę, a wydawała się taka niepozorna. Bardzo chętnie ją przeczytam, bo wydaje się naprawdę intrygująca :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, o książkach K. Janickiego na pewno nie da się powiedzieć, że są niepozorne.

      Usuń
  8. Właśnie skończyłam czytać. Rewelacyjna książka. Nie spodziewałam się tak fascynujących, czasem zabawnych i przerażających historii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem po lekturze tej książki. I mi się podobała. Autor włożył w nią wiele pracy, by dotrzeć do źródeł.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.