piątek, 17 kwietnia 2015

Katarzyna Bonda "Tylko martwi nie kłamią"



Katarzyna Bonda „Tylko martwi nie kłamią”, Muza 2015, ISBN 978-83-7758-962-5, stron 608

W zabytkowej kamienicy przy ulicy Stawowej w samym centrum stolicy Górnego Śląska zostają znalezione zwłoki Johanna Schmidta. Mężczyzna za życia zwany był śmieciowym baronem, w branży recyklingu stał się prawdziwym potentatem. Właścicielką kamienicy i mieszkania, które stało się sceną zbrodni, jest doktor Elwira Poniatowska-Douglas, znana w całym kraju seksuolog, uznana specjalistka, której pacjentem był zamordowany. Zostawił żonę, z którą planował się rozwieść, oraz pasierbicę. Czy któraś z kobiet mogła mieć coś wspólnego z tym, co się stało?

Śledztwo prowadzi podinspektor Waldemar Szerszeń, a profil psychologiczny ma sporządzić profiler Hubert Meyer. Wraz z prokurator Weroniką Rudy z czasem docierają do zagadkowego zabójstwa sprzed lat, które dla młodej pani prawnik ma wymiar częściowo osobisty. Werka jest coraz bardziej zafascynowana Meyerem, ale czy możliwy jest jakikolwiek związek między nimi, biorąc pod uwagę jego skomplikowaną sytuację osobistą?

Dzięki lekturze niniejszej powieści mogę oznajmić z ulgą – bo cel sobie postawiony udaje mi się realizować – że wychodzę na prostą, jeśli chodzi o książki Katarzyny Bondy. Najpierw była „Sprawa Niny Frank” osiem lat temu, potem dokument „Polskie morderczynie”, a następnie „Florystka” i „Pochłaniacz” – została mi jeszcze „Zbrodnia niedoskonała”, która podobno ma być wznowiona, więc czekam cierpliwie. „Tylko martwi nie kłamią” ukazała się po raz pierwszy w 2010 roku i dość przypadkowa kolejność, z jaką czytałam dzieła Bondy, pozwoliła mi zauważyć, że autorka zdecydowanie rozwinęła skrzydła. Mówiąc trochę nieładnie, można by stwierdzić, że idzie nie tylko w ilość, ale i w jakość – jej książki są coraz grubsze, ale srodze pomyliłby się ten, kto założyłby, że pisarka przynudza; według mnie tutaj każde zdanie i słowo są na właściwym miejscu i są potrzebne. Czyli ta „ilość”, czy raczej liczba stron, przekłada się na jakość – Bonda dysponuje naprawdę porządnym i solidnym warsztatem, dzięki którym może pisać takie cegły, a czytelnik będzie się cieszył. Całkiem niedawno zapoznałam się z „Maszyną do pisania”, poradnikiem dla tych, którzy chcą tworzyć własne opowieści i dzięki niej wiem już, w jaki sposób pisarka pracuje. Daje to też inne spojrzenie na historie, które przedstawia, na technikę. To właśnie metoda, którą stosuje, sprawia, że jej fabuły są wycyzelowane co do słowa, kropki, przecinka. Mam pewność, że Bonda niczego nie pozostawia przypadkowi i to się po prostu czuje. Tak właśnie jest z „Tylko martwi nie kłamią”.

Podobnie jak „Florystka” czy „Pochłaniacz”, ta powieść to nie tylko kryminał. Oczywiście, że fabuła koncentruje się na prowadzonym śledztwie, ale na jego bazie autorka tworzy bogatą warstwę obyczajową, dotyczącą zarówno ofiary i jej otoczenia, jak i tych, którzy dochodzenie prowadzą. Odniosłam wrażenie, że tutaj najbardziej widoczne jest to, jeśli chodzi o Weronikę. Zafascynowała mnie ta postać, jej złożoność, to, jak mierzyła się z kolejnymi wydarzeniami, a przede wszystkim z tym, co stanowiło sedno jej życia osobistego. 

Właściwie nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać ponad to, że ja po prostu lubię książki Katarzyny Bondy. Podoba mi się, jak zwodzi czytelnika na manowce; to, że gdy już mu się wydaje, że znalazł odpowiedź na to kluczowe pytanie: „kto zabił?”, pojawia się czynnik odwracający sytuację o 180 stopni; to, że jej historie zawsze mają kilka wymiarów, które stają się jasne dopiero pod sam koniec. Dobrze, że już niedługo następna powieść, druga część cyklu z Saszą Załuską, „Okularnik”.

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

26 komentarzy:

  1. Zgadzam się, Bonda ma solidny warsztat i te jej cegły świetnie się czyta. Od "Tylko martwi nie kłamią" zaczęłam swoją przygodę z twórczością autorki i był to dobry strzał, nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, muszę nadrobić zaległości. I bardzo jestem ciekawa "Okularnika". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynałam od "Sprawy Niny Frank", tylko to dawno było, można by sobie przypomnieć, żeby zobaczyć, czy już wtedy zapowiadała się na tak dobrą pisarkę;)
      "Okularnika" nie mogę się doczekać, zwłaszcza gdy zobaczyłam, ile będzie mieć stron:)

      Usuń
  2. Nie znam twórczości Katarzyny Bondy, ale mam zamiar to zmienić. I być może skuszę się właśnie na powyższą powieść, gdyż prezentuje się całkiem obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz co? Na pierwszy raz to chyba bardziej polecałabym Ci "Florystkę", trochę bardziej trzyma w napięciu:)

      Usuń
  3. Bondy czytałam jedynie ,,Pochłaniacza", ale inne książki też mam w planach. Muszę czym prędzej sięgnąć po ,,Tylko martwi nie kłamią".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jak już się raz z Bondą zacznie, to potem samo idzie;)

      Usuń
  4. Na razie mam w planach "Okularnika" tej autorki. Ale ten kryminał również na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam książek tej autorki - muszę to więc nadrobić. Lubie kryminały więc się skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wciąż nie sięgnęłam po książkę tej autorki... Muszę to naprawić, bo widzę, że omija mnie coś bardzo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się z Tobą zgodzić, rzeczywiście Cię omija;)

      Usuń
  7. Nie czytałam jeszcze żadnej jej książki, ale powoli się ku temu skłaniam, bo zbiera same pozytywne recenzje - a to się zawsze ceni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zdziwiłabym się bardzo, gdyby zbierała negatywne, gdyby czytelnicy nie doceniali tego, jak jej powieści są dopracowane.

      Usuń
  8. Nie czytałam nic tej autorki, ale planuję, bo ostatnio wkręciłam się po Miłoszewskim i Puzyńskiej w polskie kryminały, które niespodziewanie są naprawdę dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja z kolei nie znam Puzyńskiej, a bardzo bym chciała poznać.

      Usuń
    2. A Puzyńska wspaniała! Jeszcze jej nie recenzowałam, ale przeczytałam wszystko, co dotąd wydała :)

      Usuń
    3. Szczęściara z Ciebie:)

      Usuń
  9. Mam z Bondą ten problem, że od dawna chcę przeczytać inną książkę jej autorstwa niż "Polskie morderczynie" i "Pochłaniacz", ale zawsze coś mi się wciśnie, jakaś inna książka i tym sposobem Bondę odstawiam. Muszę jednak zacząć, bo dotąd mnie nie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie musi przyjść ten moment, kiedy poczujesz, że właśnie na Bondę pora:)

      Usuń
  10. Pochłaniacz na mnie czeka - to będzie moje pierwsze spotkanie i jeśli będzie udane, to potem mam w planach całą resztę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być udane, jeśli lubisz kryminały z rozbudowanym tłem obyczajowym:)

      Usuń
  11. Na półce dwie książki autorki czekają, muszę w końcu po nie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie musisz, szkoda odmawiać sobie takich fajnych książek;)

      Usuń
  12. Na razie czytałam tylko "Pochłaniacza", ale mam ochotę na kolejne tytuły autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się temu nie dziwię, bo apetyt rośnie już po jednej jej książce:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.