poniedziałek, 1 lipca 2013

Tadeusz Wittlin "Pieśniarka Warszawy: Hanka Ordonówna i jej świat"


Tadeusz Wittlin „Pieśniarka Warszawy: Hanka Ordonówna i jej świat”, Wydawnictwo LTW 2006, ISBN 83-88736-71-X, stron 312

Któż z nas nie kojarzy piosenek takich, jak: „Miłość Ci wszystko wybaczy” lub „Na pierwszy znak”. Kto z nas wie jednak coś więcej o ich wykonawczyni, czyli Hance Ordonównie? Muszę się przyznać, że moja wiedza była właśnie tak uboga. Umiejscowienie w czasie tak wybitnej i zasłużonej dla polskiej kultury artystki także nie przychodziło mi z łatwością, wiedziałam tylko, że „jakoś przed wojną”. Książka Tadeusza Wittlina przyniosła mi dokładnie naszkicowany obraz życia Pieśniarki Warszawy.

O samym autorze także warto napisać kilka słów. Tadeusz Wittlin był prawnikiem, ale też pracował w tygodniku satyrycznym „Cyrulik Warszawski”.
Pisał dla prasy literackiej, filmu, radia, współpracując także z teatrami satyrycznymi, m. in. Qui Pro Quo, które jest nierozdzielnie związane z osobą Ordonki. Brał udział w obronie Warszawy w 1939 r., później aresztowano go i wywieziono do łagru w Workucie. Walczył w armii gen. Andersa. Po wojnie mieszkał zagranicą i do kraju nie zdążył już wrócić. Był autorem kilku książek poświęconych życiu artystycznemu międzywojennej stolicy. Swoją bohaterkę znał osobiście, a napisania książki podjął się na jej prośbę: „Opiszę panu moje życie, jak zaczynałam (...) bez retuszu i bez samochwalstwa” (str. 29).

Hanka Ordonówna naprawdę nazywała się Maria Anna Pietruszyńska. Urodziła się w 1902 r. w biednej rodzinie kolejarza. W wieku 6 lat została zapisana do szkoły baletowej przy Teatrze Wielkim. To właśnie taniec będzie początkiem jej kariery scenicznej. Trafiła do kabaretu Sfinks, gdzie król tanga – Karol Hanusz – wytypował Marysię do solowego numeru. Dziewczyna wykonuje taniec kowbojski. Choć Hanusz tworzy dla niej pseudonim mający przynieść jej nowe szanse, nie pomaga jej w dalszym rozwoju; o wszystko musi zabiegać sama. A te początki nie są łatwe, jest pozostawiona sama sobie, nikt jej nie doradza, nie pracuje nad nią. Po niepochlebnej opinii w prasie, wyjeżdża do Lublina, gdzie pracuje w kabarecie Wesoły Ul. Czas tam spędzony jest również okresem pierwszego, młodzieńczego uczucia do Janusza Sarneckiego. Po powrocie do stolicy kolejne przystanki to Miraż i Qui Pro Quo. Tam los zetknie ją z dużo starszym Fryderykiem Járosym. To on dostrzeże w Hance potencjał, wielki talent i nauczy ją wszystkiego, czym później będzie zachwycać.

Tadeusz Wittlin przedstawia całą drogę sceniczną Ordonki. W tle same wielkie nazwiska: Karol Hanusz, Konrad Tom, Marian Rentgen, Adolf Dymsza, Ludwik Sempoliński, Juliusz Osterwa, Zula Pogorzelska, Mira Zimińska, a wśród twórców – Julian Tuwim i Marian Hemar. Autorowi świetnie udało się oddać klimat życia kulturalnego stolicy tamtych lat. Przenosi czytelnika wprost na widownię kolejnych programów kabaretowych, opisując występy, piosenki i skecze. Ta wierność rzeczywistości była możliwa nie tylko dzięki wspomnieniom samej Ordonówny, ale i świadków tamtych wydarzeń. To jest według mnie największa wartość tej lektury – nie jest ona zwykłą biografią, ale relacją człowieka, który tkwił w rzeczonym środowisku. Nie przyszedł z zewnątrz, on to przeżył, a prezentowane przez panią Hankę losy spisał tak, jakby towarzyszył jej na każdym kroku, co przecież możliwe nie było. Ciekawa, choć przejmująca, jest też historia wojennych szlaków życia Ordonki.

Jeśli więc macie ochotę poznać świat Hanki Ordonówny i przekonać się, czym żyła stolica lat dwudziestych i trzydziestych, zapraszam do lektury książki Tadeusza Wittlina.

Książka bierze udział w wyzwaniach „Lata dwudzieste, lata trzydzieste” oraz „Nie tylko literatura piękna...”. 


Na koniec krótkie posumowanie miesiąca:

Przeczytanych: 21
Polska książka miesiąca: „Poduszka w różowe słonie” Joanna M. Chmielewska
Zagraniczna książka miesiąca: nie ma, żadna z nich nie poruszyła mnie na tyle, żeby ją w ten sposób wyróżnić
Książka zasługująca na uwagę: „Zeszyt z aniołami” Monika Madejek
Odkrycie miesiąca: Joanna M. Chmielewska.

14 komentarzy:

  1. oczywiście piosenki znane, ale tak jak i TY o samej wykonawczyni miałam blade pojęcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci książkę, Aniu, w wolnej chwili, o ile ją oczywiście znajdziesz:)

      Usuń
  2. Piosenki znane, głos oraz aparycja Ordonki również, ale o życiu artystki wiem niewiele. Książka wydaje się być naprawdę ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę poznać świat Hanki Ordonówny, gdyż jej piosenki wspominam z ogromnym sentymentem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zainteresować Cię, Cyrysiu, bo z tego, co pamiętam, nie przepadasz za biografiami:)

      Usuń
  4. Jakoś nie czytuję książek biograficznych,ale tak napisałaś,że z chęcią bym przeczytała:)) na prawdę aż się za nią rozejrzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, Aguś, własnym oczom nie wierzę;)
      Gorzej, jak Ci się nie spodoba, bo wtedy to już żadnej mojej rekomendacji biografii nie ulegniesz;)

      Usuń
  5. Ciekawa postać, o której bardzo niewiele wiem. Chciałabym przeczytać i tę pozycję i tę poprzednią, tylko niech ktoś dzień wydłuży i da mi więcej siły to będę czytać i czytać....
    Paulinko świetny wynik 21 pozycji. Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Aguś:) Jakoś daję radę utrzymywać swój poziom;)
      Wydłużyłabym Ci, gdybym tylko miała możliwości...

      Usuń
  6. Chętnie bym tę książkę przeczytała, ponieważ interesuję się starymi piosenkami, znam tę postać. Swoją drogą, czytałam kiedyś książkę Wittlina i bardzo mi przypadł do gustu jego specyficzny styl pisania i poczucie humoru, więc tym bardziej czuję się zachęcona.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby "Ostatnia cyganeria"? Ja mam ją w planach, bo to jedyna jeszcze książka autora, która jest u mnie w bibliotece.

      Usuń
  7. Poza tym gratuluję tylu przeczytanych książek. Jakiś rekord chyba :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.