wtorek, 23 lipca 2013

Joanna Fabicka "Second Hand"


Joanna Fabicka „Second Hand”, W.A.B. 2013, ISBN 978-83-7747-725-0, stron 304

Gdzieś w Polsce, chciałoby się powiedzieć: na końcu świata. Podlewo, mała miejscowość wegetująca w szarej rzeczywistości PRL-u. Ludzie tu dawno pozapominali o marzeniach, tu trzeba już tylko trwać, żyjąc z dnia na dzień, ulegając podszeptom najprostszych instynktów. Tu drobni lub więksi pijaczkowie podtrzymują drzewka często rachityczne jak oni sami. Tu kobiety między jednym a drugim, czy jeszcze którymś dzieckiem, zajmują się domem, polem, całym gospodarstwem, oganiając się od nienasyconego męża. Jako parafianie zupełnie nie spełniają oczekiwań swego proboszcza, który na spotkaniach w dekanacie nie za bardzo może się pochwalić statystykami ślubów i pogrzebów. I tylko jedna rodzina kobiet wyróżnia się w tej brzydocie.

Cecylia, Edzia, Mania. Siostry mieszkające w byłym pensjonacie „Second Hand”, przyjmujące jeszcze z rzadka specjalnych gości, którzy nie pozostaną obojętni wobec ich ciał i losów. Edzia cierpi na karłowatość, jej królestwem jest kuchnia, a z czasem i butelka. Cecylia i Maria chciały zrobić karierę sceniczną, zaczynając od śpiewania w night-clubie „Kaskada”, ale ta pierwsza nie lubiła się dzielić uwagą widzów, więc Manii pozostały tylko chórki. Marlena, której przepustka do wyrwania się z okolicznego marazmu, do nowego świata w postaci studiów na wydziale psychologicznym, trwała tylko semestr. I Femi, „co to za imię w ogóle”, przy której pękają żarówki, która wchłania w siebie otaczający ją świat. A wokół nich Bodzio, Jovanka, Niuniek, Leśny Dziadek, Róża...

Joanna Fabicka jest mi znana z powieści „Idę w tango. Romans histeryczny”. Wiedziałam, że „Second Hand” jest książką odmienną, jednak nie spodziewałam się aż tak radykalnej różnicy. Tam powieść obyczajowa z dużą dawką humory, tutaj... No właśnie, szczerze mówiąc już dawno nie czytałam książki, z której interpretacją miałabym taki problem. Mogę twierdzić, że najważniejszym motywem jest samotność i swego rodzaju fatum, ale czy faktycznie tak jest? Czy zrozumiałam przesłanie? W moim odczuciu samotność towarzyszy każdemu z bohaterów, nawet jeśli ma wokół siebie bliskich ludzi, to żyje obok nich, nie z nimi. Nie bez znaczenia jest to wspomniane fatum, którego nie da się uniknąć, jak przekazywane dziedzictwo, która nie pozwala na zmiany, na ucieczkę z tego zaklętego kręgu Podlewa, oplatającego jak bluszcz. Choćby podejmowało się próby odczarowania swojego przeznaczenia, Podlewo nie da o sobie zapomnieć, będzie tkwiło w każdym zakamarku ciała i duszy.

Nie mogę stwierdzić, że książka mi się nie podobała – choć do podobania nie ma w niej nic, lukru i słodyczy tu nie znajdziemy, jedynie żałość. Ona wywiera duże wrażenie, a świat przedstawiony – mimo szpetoty i ordynarności – wciąga. I choć życie jego mieszkańców jest gorzkie, to z punktu widzenia odbioru czytelniczego ma swoją wartość. Wykorzystane elementy realizmu magicznego przyciągają uwagę i fascynują. Swoista esencjonalność stylu nie pozwala się oderwać, tym bardziej że ciekawość rośnie z każdą stroną, bo wydarzenia nie są przedstawione linearnie, a w całkowitym wymieszaniu wspomnień z teraźniejszością. Jedno jest pewne: po lekturze powieści Joanny Fabickiej muszę teraz sięgnąć po coś pozytywnego i estetycznego, co nie oznacza, że żałuję czasu spędzonego na lekturze „Second Handu”.

Książka bierze udział w wyzwaniu „Czytamy powieści obyczajowe”.

20 komentarzy:

  1. Mnie książka wyjatkowo nie przypadła do gustu, mimo achów i ochów na blogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo zależy od oczekiwań;) Ale książka faktycznie jest na tyle specyficzna, że nie dziwią mnie też recenzje negatywne.

      Usuń
  2. Piszesz, że z tej książki przebija żałość. Ja zdecydowanie nie mam teraz ochoty na takie melancholijne klimaty. Szukam czegoś lżejszego i bardziej optymistycznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie potrzeby, jak Twoje obecne, to ona się absolutnie nie nadaje.

      Usuń
  3. Książka chyba nie dla mnie, ale wydaje się interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na pewno intrygująca, trochę dziwna, według mnie charakterystyczna, ale rozumiem też, że może nie przekonywać.

      Usuń
  4. Czasami czuję potrzebę poznania takiej gorzkiej historii, pozbawionej lukru. "Second Hand" intryguje mnie, dlatego na pewno dam szansę tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, dlatego tę książkę bardzo chciałam przeczytać.

      Usuń
  5. Oryginalny pomysł na fabułę, ciekawią mnie portrety bohaterek tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie książka oczarowała, chociaż, zgodzę się z Tobą, łatwa do interpretacji nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jeszcze długo się będę nad nią zastanawiać.

      Usuń
  7. Super recenzja Paulinko!! Mimo, że fabuła książki jest trudna w odbiorze i pełna żałości, ja i tak mam na nią wielką chrapkę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agunia, Ty to mnie zawsze dowartościujesz przy okazji tekstów, które mnie się pisało gorzej. Albo może nie tyle gorzej, co trudniej, bo i książka niełatwa.

      Usuń
  8. Mam wrażenie że to smutna książka mimo że piszesz że z dużą dawką humoru, jak na razie chyba nie dla mnie - może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten humor był w innej książce; w tej, jeśli już się pojawia, to jest bardzo gorzki.

      Usuń
  9. O masz, dziwna książka, ale myślę,że zaryzykowałabym:)
    Super napisałaś, twoje mieszane uczucia sprawiają,że chce się przekonać jak jest w rzeczywistości :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agusia, dobrze, że Cię nie zniechęciłam, bo ciężko mi się pisało opinię, a książka mimo wszystko na poznanie zasługuje. Tym bardziej, że obrazem tego końca świata jest częściowo bliska rzeczywistości.

      Usuń
  10. już od dawna mam chęć, żeby ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo też na nią czekałam;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.