piątek, 15 marca 2013

Katarzyna Michalak "Sklepik z Niespodzianką. Lidka"


Katarzyna Michalak „Sklepik z Niespodzianką. Lidka”, Nasza Księgarnia 2013, ISBN 978-83-10-12027-4, stron 272

Zasiadając do lektury „Lidki” dobrze jest zarezerwować sobie dużo wolnego czasu, gdyż od kart tej powieści oderwać się nie sposób. Bo choć z jednej strony żal rozstawać się z mieszkańcami Pogodnej, to jednak emocje są tak wielkie, że chce się wiedzieć już, teraz, koniecznie, jak rozplączą się wszystkie wątki.

Zdesperowana Lidka porywa dziecko Konstancji. Ten czyn jest konsekwencją tego, że obydwie nie radzą sobie z własnym życiem. Marzenie pani weterynarz o dziecku jest tak wielkie, że cała reszta świata się nie liczy. Kocia nie potrafi podołać opiece nad synkiem i domowym obowiązkom.
Bogusia czeka na ukochanego Wiktora, a jej Sklepik działa prężnie. Adeli jak zwykle nie brakuje energii do mierzenia się z życiem swoim i przyjaciół. Co tym razem czeka kobiety i ich bliskich?

Bardzo się cieszę, że Katarzyna Michalak nie ucieka w swych książkach od trudnych tematów, a takim na pewno jest niepłodność. Uważam, że przeżycia Lidki, jej zawiedzione po raz kolejny nadzieje i warunkującą je przeszłość, przedstawiła w bardzo wiarygodny sposób. Nikt, kto nie przeżył czegoś takiego, nie jest w stanie wyobrazić sobie, co czuje kobieta wmawiająca sobie swoją niepełnowartościowość.

Nie da się przy okazji „Lidki” nie podsumować całości cyklu. Największe wrażenie zrobiła na mnie Adela, zarówno jako bohaterka, jak i część serii. Mam do niej najwięcej sympatii; choć pewne jej zachowania i decyzje mnie denerwowały, to jednak jej wrażliwość i chęć niesienia pomocy innym przeważają w mojej ocenie.

Cały cykl jest dla mnie szczególnie wartościowy z uwagi na temat kobiecej przyjaźni, z jej wzlotami i upadkami. To chyba mój ulubiony motyw literacki.

Jak wspomniałam na początku, przykro rozstawać się z bohaterami, ale dobrze, że cykl kończy się na trzech tomach. Myślę, że Autorka powiedziała już wszystko, a sięgnięcie po historię np. Stasi spowodowałoby pewnie namieszanie w innych wątkach, a te się całkiem ładnie rozwiązały. Tym bardziej, że czekamy na kolejną sagę o przyjaciółkach autorstwa pani Kasi, więc mamy powody do radości.

A na koniec: niech sobie krytycy czy inni „znawcy” mówią, że powieści pani Michalak to nie jest wielka literatura – i dobrze, dziwnym trafem ta wielka jest często zupełnie niestrawialna i nie da się przez nią przebrnąć, a przecież listy bestsellerów mówią same za siebie. Niech sobie twierdzą, że Autorka pisze ciągle o tym samym – ja akurat uważam, że każda jej powieść jest zupełnie inna, a nawet jeśli jej głównym motywem jest miłość, to co z tego? Przecież to właśnie ona jest jakże istotnym elementem naszego życia. Dla mnie pani Kasia jest kobietą, która za pomocą słów trafia wprost do serca i duszy, nie pozwalając zapomnieć o marzeniach i dając nadzieję, że choćby było nie wiem jak ciężko, to Los zawsze może mieć niespodziankę i przynieść nam to, czego pragniemy.
I tego się będę trzymać, oczekując kolejnych książek Katarzyny Michalak.

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubiłam calutką serię, ale po Lidce spodziewałam się czegoś zupełnie innego, jeszcze nie dojrzałam do recenzji tej książki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałam się właśnie z recenzjami tych, którzy chwalą, i tych, którzy są rozczarowani. Wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi. Na pewno nasze nastawienie wpływa na odbiór - ja teraz sięgnęłam po "Kochanice króla" Philippy Gregory i spodziewałam się rewelacyjnej lektury, bo poprzednie jej książki bardzo mi się podobały, a póki co jest nudno i zastanawiam się, czy podołam. Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Widzisz, ja w najbliższym otoczeniu mam osobę, która podobnie jak Lidka zaślepiona jest miłością do człowieka, który ją wykorzystuje na każdym kroku i myślałam, że tutaj znajdę odpowiedź na pytanie dlaczego tak jest, dlaczego kobiety są takie.... muszę to napisać, głupie i naiwne? Niestety Lidka z zupełnie innych powodów tak się zachowywała, wcale, jak się okazuje, nie była ślepa, bo doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jakim człowiekiem jest jej mąż. Trochę jak dla mnie ta książka jest nieprzemyślana, bohaterki skaczą z kwiatka na kwiatek, a autorka chyba pisze powieści na akord.

      Usuń
    3. No tak, na pewno inaczej odbiera się daną książkę, jeśli mamy do czynienia z podobną sytuacją w rzeczywistości, wtedy literatura w jakimś stopniu mogłaby być wskazówką czy wyjaśnieniem. A wracając do autorki, to fakt, że wydaje dużo, ale też chyba dlatego, że parę książek miała już napisanych od dawna. Mogę być nieobiektywna, ale naprawdę lubię jej książki, nawet jeśli pojawiają się w nich jakieś zgrzyty. Może jej następne książki przypadną Ci jednak do gustu.

      Usuń
  2. A nie jest tak, że miłość czasami jest po prostu ślepa? był kiedyś w moim życiu chłopak, którego kochałam a który nie był tego wart... teraz to wiem, kiedyś płakałam a i tak do tej pory zdarza mi się o nim myśleć mimo, że nasze drogi dawno się rozeszły. A książka musiała się dobrze skończyć ;-) choć "leczenie" z zawiedzionej miłości trwa długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z istnieniem ślepej miłości też się zgadzam.

      Usuń
  3. a nie przypadkiem rok wydania 2013?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.