Anna Klejzerowicz „Sąd Ostateczny”, Wydawnictwo Dolnośląskie
2010, ISBN 978-83-245-8782-7, stron 248
Emil Żądło, były policjant, a obecnie dziennikarz – wolny
strzelec, dość rozpaczliwie poszukuje zajęcia. Była żona naciska w sprawie
alimentów, a jemu samemu niedługo braknie na jedzenie i używki. Spotyka byłą
sąsiadkę z narzeczonym i pojawia się światełko w tunelu – młodzi wydają
niewielką gazetkę, ale mają wobec niej ambitne zamiary. Pada propozycja
współpracy. Następnego dnia Emil dowiaduje się, że Dorota i Damian zostali
bestialsko zamordowani, a ich ciała upozowane w upokarzający sposób.
Dziennikarz jest pewien, że już coś takiego widział. Intuicja go nie zawodzi i
prowadzi do obrazu Hansa Memlinga. W rozwikłaniu zagadki pomaga mu młoda pani
doktor, specjalistka od „Sądu Ostatecznego”. A psychopata bawi się z Emilem i
policją w kotka i myszkę...
Plusem fabuły jest to, że nie jest rozbudowana do nie
wiadomo ilu wątków. Wszystko sprowadza się do obrazu i fascynacji nim u jednego
psychopaty. Epilog wyjaśniający przebieg życia sprawcy jest dosyć przekonujący.
Do tej pory nie słyszałam o tej książce, więc dziękuję za informacje! Chętnie do niej zajrzę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę:) A ten sam bohater występuje też w następnej książce autorki, "Cień gejszy".
UsuńSzkoda, że zabrakło tego pazura, ale i tak brzmi to całkiem ciekawie. Lubię tego typu historie, więc jak wypatrzę gdzieś tę książkę, to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa ją kupiłam za naprawdę niewielkie pieniądze w Matrasie.
UsuńBrzmi kusząco, ale muszę spasować. W tym miesiącu i tak kupiłam już za dużo, a następna wypłata idzie na kurs fotograficzny. :)
OdpowiedzUsuńU mnie na razie zakupy książkowe odchodzą w siną dal... A kurs fotograficzny - brzmi fajnie:)
UsuńNa szczęście są jeszcze biblioteki, a tam zawsze się znajdzie coś ciekawego. No i, nie wiem jak Ty, ale ja mam jeszcze sporo własnych nieprzeczytanych. =/
UsuńBrzmi fajnie i mam nadzieję, że taki będzie. Przekonam sie za jakieś dwa tygodnie.
No właśnie mój skromny zapasik własnych nieprzeczytanych się kurczy, niestety...
Usuń