piątek, 29 marca 2013

Karen Doornebos "Dama w opałach"


Karen Doornebos „Dama w opałach”, Znak 2012, ISBN 978-83-240-1715-7, stron 456

Chloe Parker zbliża się do czterdziestki, ma ośmioletnią córkę i byłego męża. Jej firma typograficzna nie radzi sobie najlepiej. Żeby zdobyć pieniądze, Amerykanka postanawia wziąć udział w angielskim programie telewizyjnym. Jest przekonana, że będzie to film dokumentalny w realiach epoki, a znajomość powieści Jane Austen wystarczy do wygranej. Na miejscu dowiaduje się, że zgodziła się na występ w randkowym reality show. Chloe podejmuje wyzwanie i przenosi się do 1812 roku: suknie, czepki, halki, gorsety, „interesujące” kosmetyki, zadania do wykonania, haftowanie czy wyścigi w labiryncie. Jej konkurentką będzie Grace, która nie cofnie się przed niczym w walce o uczucie i pieniądze dziedzica Wrightmana.

Po przeczytaniu kilkunastu stron zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle poświęcać czas na tę książkę. Wydawała mi się dosyć głupkowata: reality show i to jeszcze niby w innej epoce? Ale niepostrzeżenie perypetie Chloe ciekawiły mnie coraz bardziej i mimo, że do końca nie pozbyłam się uprzedzeń, to jednak lektura okazała się całkiem przyjemna. Może to zasługa samej bohaterki, którą bardzo upodobały sobie tarapaty, dzięki czemu można było się uśmiechać pod nosem. Stwierdziłam również, że potraktuję fabułą jako szansę na poznanie w pewnym stopniu Anglii czasów regencji, ale tutaj się odrobinę zawiodłam; szczegółów historycznych nie ma za wiele, autorka skupiła się przede wszystkim na relacjach między swoimi postaciami i ich grą o zwycięstwo, a odniesienie do czasów Jane Austen było tylko tłem.

Czy „Dama w opałach” ma jakieś głębsze przesłanie? Może to, że nasze pragnienia nie zawsze spełniają się w sposób, jaki sobie wymarzyliśmy. Chloe teoretycznie wydawało się, że powinna się urodzić w XIX wieku i wieść żywot damy. Gdy dostała taką możliwość, przekonała się, że nie dokładnie o to jej chodziło, a jej dotychczasowe życie ma swoje zalety, mimo przeciwności i kłopotów. Uświadomiła sobie, co jest dla niej naprawdę ważne. Powieść można potraktować jako komedię romantyczną, czyli zabawną historię mającą dostarczyć rozrywki. I to zadanie Karen Doornebos zrealizowała w stu procentach.  

Przesyłam życzenia zdrowych, spokojnych, ciepłych (powinno być wiosennych, ale jak, skoro za oknem "pięknie" prószy śnieg...) i spędzonych w rodzinnej atmosferze Świąt Wielkanocnych:)

8 komentarzy:

  1. Komedie romantyczne bardzo lubię, więc jeśli „Dama w opałach” jest w takich klimatach, to ja bardzo chętnie się za nią rozejrzę.
    Dziękuję za życzenia i wzajemnie życzę Zdrowych, Wesołych i Ciepłych Świąt Wielkanocnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony brzmi troszkę głupiutko, ale może to być niezła książka na odprężenie. Czasem lubię przeczytać taki chick-lit.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie się za jakiś czas skuszę ... Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja! Zaznaczę książkę w "chcę przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tylko przeczytam, skonfrontuję swoje wrażenia z Twoimi :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.