Małgorzata Terlecka-Reksnis „Soc pop post. Portrety gwiazd”,
MG 2013, ISBN 978-83-7779-166-0, stron 238
Dwa nazwiska przyciągnęły mnie do tej książki: Jędrusik i
Jopek. Dwie kobiety o wielu twarzach, nie dające się jednoznacznie określić,
wymykające się schematom, nie pasujące do szufladek, którymi próbujemy
porządkować otaczającą nas rzeczywistość. Kalina Jędrusik wyprzedzała
siermiężne czasy PRL-u; wizerunek kipiący kobiecym magnetyzmem stał się jej
błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie – od początku swojej kariery
była charakterystyczna, ale mało kto dostrzegał w niej kogoś więcej, niż tylko
wampa. Anna Maria Jopek, kobieta poszukująca, która nie stoi w miejscu, a
ciągle się rozwija, zmienia, poszerza granice swojego i naszego odbioru muzyki.
Obraz tych artystek to dwa z dziewięciu portretów, jakie swoimi rozmowami
namalowała Małgorzata Terlecka-Reksnis.
O czym są te rozmowy? Najszerzej można powiedzieć, że o
życiu. Bo choć wszystkie bohaterki łączy miłość do dźwięków, to jednak losy
każdej z nich układały się inaczej. Mimo że czasem pojawia się w rozmowach
porządek chronologiczny, to jednak chyba nie był on głównym celem. Wspomnienia
przeplatają się, biegną swoim rytmem, ale wszystkie opierają się o to, co było
ważne, istotne, czasem decydujące o dalszym rozwoju.
Najstarsza rozmowa datuje się na 1985 r. (z Korą), potem
mamy przełom 1986 i 1987 r. z Kaliną Jędrusik. Ale cofamy się też do lat
pięćdziesiątych, do początków komunizmu. Jedynie w przypadku A. M. Jopek
otrzymujemy spojrzenie na piosenkarkę w roku 2000 i 2013. I właśnie takiej
pełnej wizji zabrakło mi przy pozostalych gwiazdach. Wiadomo, że w przypadku
Osieckiej i Jędrusik byłoby to niemożliwe – choć wystarczyłby jakiś komentarz
odautorski, ale uważam, że Terlecka-Reksnis mogła pokusić się o dotarcie do
swoich bohaterek teraz. Konfrontacja samych siebie wtedy, a obecnie, mogłaby
dać ciekawe rezultaty. Odnoszę wrażenie, że dopiero wtedy otrzymalibyśmy
pełnowymiarowy portret każdej kobiety. Zabrakło mi puenty, dopowiedzenia, jak
autorka postrzega swoje rozmówczynie aktualnie, jak ocenia ich artystyczne
wybory i ścieżki, którymi podążają. Znajomość z nimi dałaby jej takie prawo
oceny, tym bardziej że kontakt osobisty na pewno gwarantuje inny odbiór danej
osoby, niż jest dostępnym nam, znającym gwiazdy tylko z telewizji czy
Internetu. Rozumiem, że może taki układ treści był celowy – albo może panie nie
chciały już rozmawiać – u mnie jednak górę wzięła potrzeba postawienia kropki
nad i.
Mimo tego zastrzeżenia, uważam „Soc pop post” za
interesującą książkę. Na pewno znaczenie miał tu fakt, że większość z bohaterek
zwyczajnie lubię, i jako kobiety, i jako artystki. Dostałam możliwość trochę
lepszego ich poznania. Ta publikacja spełnia też jeszcze jedną, ważną rolę:
zachęca do posłuchania ich piosenek.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Pani Dorocie z
Wydawnictwa MG.
Tym razem podziękuję. Jakoś nie czuje zainteresowania tą książką, więc nie chce się na siłę zmuszać.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, nic na siłę;)
UsuńRzadko sięgam po tego typu książki, ale może kiedyś... Nie mówię nie...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko polecam:)
UsuńMnie do ich piosenek nie musi zachęcać. Ciekawa publikacja.
OdpowiedzUsuńMnie akurat też nie, ale innych może skusi;)
UsuńNa ten tytuł się nie skusiłam. Wolę stricte lata PRL, coś co znam z opowiadań rodziców i mglistych wspomnień własnych:) Gwiazdy tego okresu i ich sposoby radzenia sobie z rzeczywistością były czasami naprawdę niezwykłe.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie skusiło mnie nazwisko Jędrusik, jestem po dwóch jej biografiach i ciągle liczę, że dowiem się czegoś nowego.
UsuńCały czas zastanawiam się nad zamówieniem tej pozycji, bo uwielbiam Geppert, Bartosiewicz, Jopek oraz Osiecką.
OdpowiedzUsuńJakby nie ta jedna rzecz, o której pisałam, byłoby idealnie:)
UsuńWidzisz a ja jakoś nie pomyślałam,że tak książka może być jednak interesująca, może kiedyś się po nią skuszę:)
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie Ci kiedyś mówiłam, żebyś spojrzała na okładkę, bo sam tytuł może słabo przemówić. Ale czytało się naprawdę przyjemnie:)
UsuńJak dla mnie wydaje się być całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZestaw nazwisk sprawia, że nudzić się przy niej na pewno nie można:)
Usuń