„Nowe przygody Bolka i Lolka”, Bonowicz i inni, Znak 2013, ISBN 978-83-240-1992-2, stron 224
Oglądaliście „Bolka i Lolka”? Ja nie przypominam sobie z
dzieciństwa, żebym zachwycała się tą bajką i na pewno nie należała ona do moich
ulubionych, ale o oczy mi się obiła; zresztą nie ma chyba osoby, która by jej
nie kojarzyła. Pamiętam tylko, że bohaterowie nie mówili i do tej pory nie
odróżniałam, który jest Bolek, a który Lolek. Teraz, dzięki niniejszej książce,
już wiem i mam nadzieję zapamiętać. Na dodatek okazuje się, że ci dwaj chłopcy
w tym roku kończą 50 lat. A raczej serial oparty na ich przygodach. To w 1963
r. powstał pierwszy film, pt. „Kusza”, w którym młodzieńcy odgrywali rolę
Wilhelma Tella. Pomysł na nich zrodził się w głowie Władysława Nehrebeckiego,
którego zainspirowali jego synowie.
Jak podaje Wikipedia, chodziło o
„stworzenie bohaterów przeżywających podwórkowe przygody, wcielając się w
postaci z literatury młodzieżowej i filmów”. Powstało dziesięć serii po 150
odcinków i dwa filmy pełnometrażowe. Ostatnie odcinki nakręcono w 1986 r.
Wszystkie cieszyły się ogromną popularnością, więc po latach próbowano stworzyć
nowe, ale już bez powodzenia. I właśnie minęło pół wieku...
Z okazji takiego jubileuszu, Wydawnictwo Znak przygotowało
publikację, w której autorzy o znanych w świecie literackim nazwiskach
przedstawili swoje wersje przygód pomysłowych chłopców. I tak Wojciech Bonowicz
w „Ukrytych talentach” pokazał, jak pod wpływem dziwnych snów odkryli oni w
sobie nieznane wcześniej zdolności. W „Torcie urodzinowym” Anny Onichimowskiej,
Lolek pod wpływem programu kulinarnego w telewizji wpada na pomysł
niespodzianki dla mamy: chce upiec taki tort, bo przepis jest prosty; ale że
Bolek zagłuszał, co mówił kucharz, nie usłyszeli dokładnie nazw składników i
„proszek do p...” u nich staje się proszkiem do prania. Marcin Wicha zapewnił
„Szalony tydzień Bolka i Lolka” – zaproponował im spotkanie z krasnoludkiem,
gadającą i powtarzającą się papugą oraz zapewnił niesamowitą atrakcję w postaci
zapowiadania kolejnych przystanków tramwajowych. „Podwórkowa Agencja Kosmiczna”
Rafała Kosika to kolejna szalona przygoda – tym razem oglądając film o wyprawie
na Marsa, postanawiają sami stworzyć rakietę, która poleci w kosmos, dzięki
czemu oni sami zyskają sławę i uznanie. W opowiadaniu Bronisława Maja
„Niewidzialny człowiek”, opiekę nad Bolkiem i Lolkiem przejmuje na dwa dni
dziadek – hipis, który pozwala im zajrzeć do magicznej skrzynki, bo sam ma
arcyważne zadanie; a w skrzynce znajduje się maszyna do stawania się niewidzialnym,
którą rozpracuje Lolek. „Magiczne urodziny” Leszka Talki to już święto Lolka,
na które każdego roku czeka z niecierpliwością; tym razem, pod wpływem prezentu
„Sztuczki magiczne dla każdego” odbędzie się niesamowity pokaz. Na koniec Jerzy
Illg i jego „Bolek gola!” czyli wariacja na temat rozwoju kariery piłkarskiej
Lolka – Messiego i kontuzjowanego Bolka – Ronaldo.
Jak to z opowiadaniami bywa, ich poziom jest zróżnicowany i
niektóre podobały mi się bardziej, inne już mniej. W moim odczuciu z zadaniem
najlepiej poradzili sobie Marcin Wicha, Rafał Kosik i Bronisław Maj. To ich
teksty czytało mi się najprzyjemniej. Wydały mi się najbardziej spójne, a
przede wszystkim rozbudowane na tyle, że nie zabrakło w nich domknięcia
wszystkich wątków. Dodatkowo Marcin Wicha dzięki swojej postaci papugi błysnął
elokwencją i doskonałym słuchem językowym. Bardzo liczyłam na opowieść Leszka
Talki, znanego mi świetnie z serii „Dziecko dla...” i choć należy mu się
uznanie za ideę, to obawiałabym się, że dzieci mogą wpaść na pomysł
samodzielnego wykonania podobnego pokazu, co raczej nie znalazłoby pomyślnego
finału.
Na uwagę zasługują ilustracje Agaty Mikutowskiej. Są takie,
jak lubię: proste, zwyczajne, bez udziwnień, zgodne z rzeczywistością. Dobrze
dobrana kolorystyka, pełna życia, cieszy oko i daje przyjemność przewracania
kolejnych stron, nadając się także dla tych maluchów, które jeszcze nie umieją
czytać i pozostają im obrazki. A twarda oprawa i kredowy papier sprawiają, że
książka może być idealnym prezentem dla młodych czytelników.
Miło od czasu do czasu zrobić sobie taki powrót do
dzieciństwa. Literatura polskich autorów jak najbardziej do takiego powrotu
pasuje. Jeśli lubiliście Bolka i Lolka, macie szansę spotkać ich po raz
kolejny.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Portalowi
Sztukater.
Książka bierze udział w wyzwaniu „Polacy nie gęsi”.
(Źródło wstępu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bolek_i_Lolek).
Bolek i Lolek to super postacie. Bardzo lubię tę bajkę i nawet teraz czasami w telewizji jest emitowana. Co do powyższej książeczki chętnie ją nabędę.
OdpowiedzUsuńJak już przeczytałam, to na którymś kanale faktycznie rzuciła mi się w oczy:)
UsuńA gdzie mój komentarz? :( wchłonęło go? pewnie wylądował w spamie hihhi ;)
OdpowiedzUsuńNie ma w spamie. sprawdziłam. Żarłoczny ten blogger;)
Usuń50 lat, to dajw do myślenia.'dla fanów tej bajki to na pewno świetna publikacja.
OdpowiedzUsuńJa też nawet nie myślałam, że aż tyle; strzelałabym raczej w okolice trzydziestu;)
UsuńBardzo lubiłam tę bajkę. Teraz już takich nie robią ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, teraz to w większości samo badziewie;)
UsuńUwielbiam Bolka i Lolka :) zresztą super wydana książka :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
UsuńUwielbiałam Bolka i Lolka, teraz moje dzieci często ich oglądają :)
OdpowiedzUsuńCzyli książka idealna dla Was:)
UsuńSą moi ulubieńcy :) Kiedyś w dzieciństwie oglądałam ich z rodzeństwem, a teraz wieczorami czytam ich przygody moim dzieciom! Fajnie, że takie bajki wracają, bo w porównaniu do tego disneyowskiego dziwactwa to są niezastąpione. Każda część jest fajnie wydana, ślicznie zilustrowana i godna polecenia!
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania, nie ma jak klasyka i bajki znane nam z dzieciństwa:)
Usuń