Juliet Grey
„Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu”, Bukowy Las 2013, ISBN
978-83-62478-58-3, stron 392
Maria Antonina dorasta w nie byle jakim domu. Urodziła się
jako córka cesarzowej Austrii, Marii Teresy. Dzieciństwo spędzane u boku
rodzeństwa upływa jej idyllicznie. Jest zwyczajną dziesięciolatką, z głową
pełną najróżniejszych pomysłów, skorą do figli i żartów, a nauka nie jest tym,
co by ją pociągało najbardziej. Ten słodki czas zabawy kończy się jednak
niespodziewanie. Na Antoninę spada niebywała wieść: ma zostać żoną delfina,
przyszłego króla Francji, Ludwika XVI.
Czy taka wiadomość ją cieszy? Nieszczególnie. Myśl, że
będzie musiała opuścić rodzinę i ukochaną siostrę, Karolinę, nie budzi jej
entuzjazmu. Tym bardziej że przecież nie jest pierwsza w kolejce do
zamążpójścia, siostra jest starsza.
Ale wyjazd z domu na zawsze nie nastąpi tak
prędko; Toinette nie jest jeszcze gotowa do wypełnienia czekającego ją zadania.
I nie chodzi tylko o jej cechy fizyczne, czyniące z niej kobietę potrafiącą dać
dziedzica tronu. Będzie się musiała poddać żmudnym zabiegom, które przemienią
ją z dziecka we władczynię, kobietę, która poradzi sobie w nowym środowisku, na
francuskim dworze.
Nie będzie to zadanie łatwe. Antonina będzie musiała
zmierzyć się ze swoimi słabościami, skłonnością do popełniania gaf. Jej
obowiązkiem stanie się opanowanie historii i języka swojej przyszłej ojczyzny.
Wszystko po to, by sprostać oczekiwaniom dworu przyszłego małżonka, a może
przede wszystkim swojej wymagającej matki, wychowującej dzieci surowo, w duchu
dyscypliny, by stanowiły doskonałe partie, o które warto zabiegać. Cesarzowa
wyznaje złotą zasadę, że to przez małżeństwa dynastyczne można zapewnić spokój
i harmonię w kraju i w świecie, nie trzeba się uciekać do konfliktów zbrojnych.
Związek Antoniny i delfina ma być ukoronowaniem, cudownym zwieńczeniem jej
zabiegów. I jej córka wie, że nie może zawieść matki. Czy da sobie radę? Czy
spełni pokładane w niej nadzieje? Jak odnajdzie się na obcym, tak innym, niż
dotychczas jej znany, dworze?
Juliet Grey wykonała kawał dobrej roboty. Stworzyła tak
doskonałą powieść, że tylko jej pogratulować. Opierając się na licznych
źródłach, w tym na korespondencji cesarzowej Marii Teresy, nadała postaciom
historycznym pełnię rysu psychologicznego. Wszyscy jej bohaterowie to prawdziwi
ludzi z krwi i kości, odczuwający głębokie emocje, przeżywający swoje życie,
któremu my, jako obserwatorzy, towarzyszymy. Te postaci nie funkcjonują w
próżni, autorka w drobiazgach nakreśliła tło społeczne i historyczne tamtej epoki,
i zrobiła to na tyle dokładnie, że nie ma już potrzeby sięgania po inne
materiały, by dowiedzieć się, jak to wszystko wyglądało – mamy to podane jak na
dłoni. Ta szczegółowość jest o tyle istotna, że niczego w powieści nie brakuje,
panuje idealna równowaga między charakterystyką bohaterów, a wydarzeniami; nic
nie zostało zaniedbane, jak to czasem ma miejsce w powieściach historycznych,
gdy autor gubi się w relacji między sferą osobowości, a wydarzeniami, na tle
których się ona kształtowała. Przekłada się to oczywiście na wolniejsze tempo
akcji, ale mnie to w zupełności nie przeszkadzało, ponieważ mogłam śledzić
fascynujący proces: stawania się delfiną, przyszłą królową. A każdy proces, jak
wiadomo, wymaga czasu.
Marię Antoninę poznajemy jako rozbrykane dziecko i od razu
budzi się do niej sympatia. I to uczucie utrzymuje się już do samego końca.
Razem z nią tęsknimy za siostrą, gdy ta zostaje wydana za mąż; razem z nią
znosimy upokorzenia i ciągłe poddawanie ocenie; próbujemy znaleźć swoje miejsce
na tym dziwnym francuskim dworze, gdzie króluje niepojęta etykieta, a
równocześnie panuje wyjątkowa „swoboda” higieniczna; wreszcie jesteśmy
świadkami wieczorów w alkowie, gdzie stara się zrozumieć swojego męża. Razem z
Toinette budzimy się, jak motyl z kokonu; przechodzimy tak ważną przemianę z
dziewczynki w niewiastę.
Trud podjęty przez Juliet Grey opłacił się. Pierwszy tom jej
trylogii odczarowuje Marię Antoninę, stwarza podwaliny pod zrozumienie jej jako
kobiety i jako królowej; daje świadomość tego, co musiała przejść, by znaleźć
się w tym miejscu historii, w którym kończy się ta książka. Z niecierpliwością
będę szukać możliwości poznania dalszych losów Antoniny, widzianych oczyma tej
świetnej pisarki.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Portalowi
Sztukater.
Książka bierze udział w wyzwaniach „Czytamy książki
historyczne” oraz „Trójka E-PIK”.
A ja się zagapiłam i czytam od drugiej części ;) To nic równie ciekawa historia. Po prostu po pierwszy tom sięgnę później :D
OdpowiedzUsuńTo fajnie masz, bo już wiesz to, co zapowiadała autorka w posłowiu, a czego ja jestem bardzo ciekawa:)
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Będę miała zatem na uwadze tę trylogię.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę interesująco, tym bardziej że wiadomo, jak Maria Antonina skończyła.
UsuńBardzo bym chciała przeczytać o Marii Antoninie;) to musi być na prawdę ciekawa książka;)
OdpowiedzUsuńTak jest, to obserwowanie jej przemiany było super:)
UsuńMaria Antonina jeszcze przede mną i już niedługo po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńW takim razie pozytywnych wrażeń życzę:)
UsuńJuż czytałam wiele pochlebnych recenzji na temat tej książki i bardzo chciałabym przeczytać. Tym samym, ciekawi mnie postać Marii Antoniny. Polecam również film o niej- mega świetny. Nie jestem pewna tytułu, ale bodajże również "Maria Antonia" :)
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam, ale czemu nie? Miałabym ochotę:)
UsuńNie czytałam nigdy o historii Antoniny, więc czemu nie.
OdpowiedzUsuńPowinna Ci się spodobać:)
UsuńPrzyglądałam się tej książce z zaciekawieniem i Twoja recenzja dorzuciła mi kolejny argument, by wpisać ją na listę książek do przeczytania. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:) Ona naprawdę jest warta zainteresowania.
Usuń