sobota, 30 listopada 2013

Magdalena Kawka "Rzeka zimna"


Magdalena Kawka „Rzeka zimna”, SOL 2011, ISBN 978-83-62405-21-3, stron 320

Tamara na swój dom wybrała Francję. Tu prowadzi własny biznes – kwiaciarnię, o rozbudowie której ostatnio myśli; tu założyła rodzinę. Na razie jest tylko ona i jej mąż, Cyryl, który zaczyna nalegać na dziecko. Ale kobieta nie ma ochoty spełniać oczekiwań męża i jego rodziny, zwłaszcza teściowej; wie, że zdecyduje się na potomstwo tylko wtedy, kiedy sama będzie gotowa zostać matką swojego dziecka, a nie czyjegoś wnuka. Możliwe, że Tamara się boi, że nie do końca widzi się w tej roli, ponieważ nie ma skąd czerpać wzorca. Jej matka jest znaną i cenioną pisarką, której każda książka wędruje na listę bestsellerów. Ale dla Małgorzaty Zawistowskiej jej powieści były nieraz ważniejsze, niż córka; to one były jej dziećmi, którym poświęcała swoją uwagę i czas.

Mimo dość chłodnych relacji, Tamara czuje się zaniepokojona, gdy dowiaduje się, że matka zaginęła. Dzwoni do niej kobieta z wydawnictwa i przyjaciółka Zawistowskiej w jednym, Weronika. Małgorzata nie odbiera telefonu, nie zjawiła się na spotkaniach służbowych, a właśnie zbliża się termin wydania nowej powieści. Weronika wie, że takie zachowanie nie jest do niej podobne. Tamara decyduje się lecieć do Polski, czując jednocześnie, że potrzeba jej odpoczynku od męża, z którym coraz trudniej się ostatnio dogadać.

Małgorzata przez ostatni rok mieszkała w Grzmotach, małej miejscowości, zagubionej gdzieś między lasami Pomorza. To mieścina z tych, gdzie wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą. Nic dziwnego więc, że przyjazd Tamary wzbudza zainteresowanie, bo to przecież córka tej pisarki. Nikt jednak nie wie, co stało się z jej matką. Wkrótce wokół kobiety zaczynają się dziać dziwne rzeczy; dowiaduje się też, że Grzmoty mają swojego ducha: po torach przechadza się myśliwy ze strzelbą na ramieniu, a towarzyszy mu podskakujący wokół niego pies...

Poprzednia książka Magdaleny Kawki, „Wyspa z mgły i kamienia”, wzbudziła we mnie mieszane uczucia: nie była do końca kiepska, ba, miała nawet pewien wątek, który bardzo mnie interesował, ale drażniły mnie nieustająco główne bohaterki. „Rzeką zimna” jestem zauroczona, o ile to odpowiednie słowo w kontekście fabuły. Bo trzeba przyznać, że treść jest dość mroczna, ale poprowadzona jak w rasowym kryminale sprawiła, że naprawdę ciężko było mi się od niej oderwać. Zasługa w tym niesamowitego klimatu, jaki pisarka osiągnęła. Bo wyobraźcie sobie taki obrazek: dom pod lasem, jakby nie było obcy, w którym Tamara nie czuje obecności matki; kot, który wychodzi i wraca, kiedy chce, nawet wtedy, gdy była przekonana, że przecież zamknęła go w środku; wyjątkowo mroźna i śnieżna zima, a na białym puchu koło tarasu ślady męskich butów i łap psa. A od kiedy to duchy zostawiają ślady? Szczerze przyznaję, że gdybym czytała książkę wieczorem, będąc sama w domu, odczuwałabym na pewno niepokój. Wielkie brawa dla autorki za takie wrażenia, za to, że potrafiłam zapomnieć, że to tylko powieść, a wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, podsuwając różne wizje i powodując przyspieszone bicie serca.

Motyw, o którym pisze Kawka, jest przerażający i brutalny. Nie chcę pisać, o co chodzi, bo zdradziłabym sedno historii, ale naprawdę – włos się jeżył na głowie. Tym bardziej że niestety takie zjawisko na pewno ma miejsce w rzeczywistości, bo ludzi bez serca, skrupułów i moralności, dla których liczy się tylko jedno, nie brakuje. Chciałabym to wyrzucić z myśli, ale nie da się.

O zakończeniu też nie napiszę zbyt wiele, ale faktycznie przewrotny zabieg zastosowała autorka, jest to nawet wypowiedziane ustami jednej z bohaterek. Gdy będziecie czytać, na pewno zwrócicie na to uwagę.

„Rzeka zimna” to mocna opowieść, którą wielbiciele prozy wywołującej dreszcze emocji nie powinni być rozczarowani. Mnie Magdalena Kawka pokazała, że potrafi pisać interesująco, z pazurem, kreując atmosferę narastającej grozy i napięcia. Uważam, że właśnie w takim kierunku powinna podążać.      

Książka bierze udział w wyzwaniu „Polacy nie gęsi”.

Podsumowanie listopada, jak zwykle krótkie.
Polska powieść miesiąca: "Kobiety z domu Soni" Sabina Czupryńska
Niebeletrystyczna książka miesiąca: "Pierwsze damy II Rzeczpospolitej" Kamil Janicki
Rozczarowanie miesiąca: "Lebensborn. Życie i miłość w III Rzeszy" Jo Ann Bender. 

24 komentarze:

  1. Cieszę się, że „Rzeka zimna” to mocna opowieść, gdyż ja gustuje w takich klimatach. Na dodatek jest to polska proza, więc tym bardziej jestem zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty trafnie potrafisz podsumować daną książkę! Dwie największe zalety wymieniłaś:)

      Usuń
  2. Mnie polscy autorzy coraz częściej miło zaskakują, z chęcią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sama okładka i tytuł mnie zaintrygowały, a jeszcze Twój tekst! Cieszę się, że fabuła Cię pochłonęła. Co jak co, ale wciągająca książka to coś, co lubię ;) Jeszcze nie czytałam nic tej autorki, ale najwyższy czas to nadrobić i zacznę właśnie od tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi:)
      Bez wciągających książek ani rusz;) Myślę, że dobrze zrobisz, zaczynając właśnie od "Rzeki...".

      Usuń
  4. Na pewno książki poszukam, bo Wyspa z mgły...autorki bardzo przypadła mi do gustu, chyba jako jedynej osobie w prawie 100%:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ale mimo wszystko napisałaś "prawie";) Żartuję, o gustach w końcu się nie dyskutuje. Ale "Rzekę..." gorąco polecam:)

      Usuń
  5. Gdyby nie Twoja recenzja, nigdy nie zwróciłabym uwagi na tę książkę na półkach księgarń. Fabułę opisałaś tak bajecznie (w tym przypadku nie jest to zbyt fortunne słowo, ale...), że koniecznie będę musiała sięgnąć po tę powieść w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa:) Nie było łatwo napisać tak, żeby się nie zdradzić z fabułą;) Pamiętaj o niej, bo warto:)

      Usuń
  6. O mammoomm wiesz do Kawki zraziłam się po wyspie, ale tutaj widzę,że normalnie tą pozycję trzeba koniecznie przeczytać, nawet nie wiesz jak mnie na nią nakręciłaś , aaa już bym ją chciała ;)) super napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uznaj "Wyspę" za małe potknięcie przy pracy;) Ta jest zupełnie inna, a ten klimat, naprawdę, rarytasik:)

      Usuń
  7. Jestem zainteresowana, tym bardziej, że polska autorka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam tej książki autorki, muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chętnie przeczytam. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też czytałam "Wyspę z mgły i kamienia", więc i ta powieść mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak świetnie wykreowany klimat kusi i przyciąga. Kurczę, a obiecałam sobie, że w najbliższym czasie koniec z książkowymi zakupami :P Może biblioteka mnie poratuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie poratował Merlin, promocja jakaś kiedyś była i ta oto książeczka kosztowała niecałe 7 złotych:)

      Usuń
  12. Ze wszystkich powieści autorki, chyba ta najbardziej mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie nie znam jeszcze "Sztuki latania", ale wydaje mi się, że ta jest najlepsza, więc Twoja ciekawość jak najbardziej jest uzasadniona:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.