Charles Todd „Narzeczona oficera”, Znak 2013, ISBN
978-83-240-2391-2, stron 272
Jest rok 1914. Lady Elspeth Douglas bawi u swojej
francuskiej przyjaciółki, Madeleine, spodziewającej się pierwszego dziecka.
Spotyka jej brata, Alaina, w którym podkochiwała się w wieku szkolnym. Mężczyzna
jakiś czas temu uświadomił sobie swoje uczucia i teraz oświadcza się
dziewczynie. Wkrótce wybucha wojna i Alain zostaje powołany na front.
Lady Elspeth jest córką szkockiego hrabiego. Ojciec niedawno
zginął tragicznie, matka osierociła ją, gdy córka miała trzy lata. Zgodnie z
testamentem rodzica, opiekę nad dziewczyną do ukończenia trzydziestego roku
życia, sprawuje jej konserwatywny kuzyn Kenneth. Swoje obowiązki traktuje
bardzo poważnie, chcąc ją jak najszybciej wydać za mąż za mężczyznę o
odpowiedniej pozycji.
Wspominałam już przy okazji „Ostatniej królowej”, że są
takie książki, które przyciągają samą okładką. „Narzeczona oficera” także do
nich należy, bo zauroczyła mnie od pierwszego spojrzenia; stąd też decyzja o
jej zakupie. Do samej treści mam kilka małych zastrzeżeń. Jednym z nich jest to,
że dużo tutaj przypadkowych spotkań na froncie i zbiegów okoliczności, które
pozwalają spotykać Elspeth odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie. Inaczej
wyobrażam sobie starcia na polach bitwy i wydało mi się to dość nienaturalne.
Druga rzecz to fakt, jak szybko u młodej hrabianki rozwijają
się uczucia. Alaina wprawdzie zna od dawna, bo jako członek rodziny
przyjaciółki miała z nim kontakt, ale powierzchownie. Podobnie sytuacja ma się
z Peterem, który należał do tego samego kręgu towarzyskiego, co ona, ale też
nie mieli szansy poznać się bliżej. A jednak za pierwszego bardzo szybko
decyduje się wyjść, a drugi też zaczyna pełnić ważną rolę w jej myślach i
sercu. Rozumiem, że wpływ na to miała wojna, a świadomość, że nie da się
przewidzieć nawet jutra, inaczej kierowała ludzkimi namiętnościami. W pewnym
momencie Elspeth jest też niekonsekwentna, bo z jednej strony smuci ją
pojawienie się okoliczności, które rozdzieliły ją z Peterem i cieszy
równocześnie, że dzięki temu on łatwiej o niej zapomni, ale już za chwilę
twierdzi, że nie wyobraża sobie życia bez niego. Usprawiedliwieniem jest chyba
to, że sama nie radziła sobie do końca z własnymi uczuciami.
Dziewczyna pochodzi ze szkockiej szlachty. Interesujące były
opisy ich tradycji, klanów rodowych, posiadania dudziarzy. Szkoda tylko, że
były to ledwie wzmianki.
Ja też lubię takie powieści historyczne i mimo pewnych niedociągnięć z chęcią bym zajrzała.
OdpowiedzUsuńNa szczęście te drobne mankamenty nie przesłaniają przyjemności z lektury:)
UsuńMało jest książek idealnych. Dzięki temu mamy wytłumaczenie, by kupować książki sugerując się samą okładką;)
UsuńOtóż to;) Idealnych może nie ma, ale fajnie jest, jak nie znajduję nic, do czego mogłabym się przyczepić;)
UsuńPasjami lubię powieści historyczne, ale nad tą się zastanawiam, bowiem jednak wady mnie nieco odstraszają. Nie mam teraz humoru na zjechanie jakiejś książki ;)
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, żebyś ją zjechała;) Te wady nie są olbrzymie, choć wspomnieć musiałam;)
UsuńJak tak sobie pomyślę,że ktoś miałby mi wybrać męża..:D Oj oj ciężko by było:)) Co do książki, rzeczywiście nie często się spotyka z czasami I wojny, ciekawa jestem jak to tam było:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze taki sztywniak, jak ten Kenneth, daj spokój:P
Usuńo rany ! też właśnie zabieram się za pisanie recenzji. Jestem oczarowana tą książką, aczkolwiek masz racje są małe minusy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
To na pewno do Ciebie zajrzę porównać wrażenia:)
Usuń
OdpowiedzUsuńMam w planach Paulinko ją przeczytać, odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Jakoś przeżyję te zbiegi okoliczności, na które ostatnio często trafiam przy okazji czytania innych książek:)
Przeżyjesz na pewno, ostatecznie wciągnęłam się na tyle, że przestałam zwracać na to uwagę:) No ale napisać o tym musiałam, bo jednak mnie to drażniło na początku;)
UsuńOkładka faktycznie jest bardzo klimatyczna i przyciąga uwagę. Niestety nie jestem miłośniczką historycznych powieści, dlatego mimo pochlebnej opinii nie skuszę się tym razem an tę książkę.
OdpowiedzUsuńCoś nie mogę się wstrzelić do końca w Twój gust;) Tylko z "Mrocznym zakątkiem" mi się w pełni udało;)
UsuńMnie książka również zauroczyła od pierwszego wejrzenia. Nie spocznę, dopóki gdzies jej nie znajdę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam:) Szkoda tylko, że to takie małe, kieszonkowe wydanie.
Usuń