Maja Kotarska „Kłopoty z nieznajomym”, Bliskie 2009, ISBN
978-83-61930-06-X, stron 296
Marta pracuje w pewnej firmie na wysokim stanowisku i
wiedzie przyjemne życie. Nie chce się wiązać na stałe, ale lubi chodzić na
randki. Na kolejną umawia się z przystojnym brunetem. Ale dziwna jakaś ta
randka. Mężczyznę najbardziej interesują zdjęcia dziewczyny z dzieciństwa.
Marta nie może się też oprzeć wrażeniu, że już go gdzieś spotkała. Od tego
momentu zaczynają się kłopoty. Mężczyzna zostaje zamordowany, a Marta trafia w
sam środek afery.
Po wczorajszej „Podróży” Idy Fink, znów potrzebowałam czegoś
lekkiego, co odsunie na bok chandrę. Książka Mai Kotarskiej początkowo wydawała
mi się trochę bez sensu, ale z czasem rozwój akcji mnie zainteresował i
zaczęłam czerpać przyjemność z lektury. Pod płaszczykiem takiej sobie okładki
kryje się dość przyzwoity kryminalik z wątkiem romansowym.
Główna bohaterka lubi wplątywać się w kłopotliwe sytuacje,
ma do tego niebywałą smykałkę. Ale potrafi walczyć o swoje i nie czeka pokornie,
co jej los przyniesie; jest dociekliwa i robi wszystko, co jej przyjdzie do
głowy, byleby tylko poznać rozwiązanie zagadki. Często działa impulsywnie, co
sprawia, że tarapaty narastają. Może liczyć na wsparcie Rity, starszej pani,
przyjaciółki jej nieżyjącej babci, a pojawi się jeszcze ktoś...
„Kłopoty z nieznajomym” to ostatnia z trzech książek, które kupiłam w
kwietniu na wyprzedaży (obok „Cienia bliźniaka” i „Ja tu jeszcze wrócę!’).
Podobieństwo okładek przełożyło się na ich odbiór. Powieść Mai Kotarskiej także
świetnie się sprawdza jako niewymagający większego skupienia „reset”. I choć
intryga nie jest zbyt skomplikowana, a zakończenia fabuły można się domyślić,
to czytało się szybko i lekko; jest w niej mnóstwo humoru – choć raczej takiego
wzbudzającego uśmiech, niż wywołującego parsknięcia śmiechem – i można jej
poświęcić parę chwil. Mnie zrelaksowała i dla spełnienia takiej funkcji mogę ją
polecić.
Wczoraj wlaśnie skończyłam czytać "Kłopoty" i książka bardzo mi się spodobała. Czyta się szybka, nie wymaga skupienia i idealnie nadaję się na wieczór <3
OdpowiedzUsuńWypada mi tylko się z Tobą zgodzić;)
UsuńCieszę się, że książka spełniła swoją rolę. Z chęcią bym zajrzała.
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńCzasem potrzebne są takie powieści dla relaksu i poprawy nastroju, dlatego chętnie rozejrzę się za powyższą książką. Mam nadzieję, że ,,Kłopoty z nieznajomym'' przypadną mi jednak do gustu.
OdpowiedzUsuńZgadza się, zwłaszcza po cięższych lekturach dobrze przeczytać coś lekkiego;)
UsuńCzytałam jakiś czas temu - dobra, można się pośmiać i wyluzować.
OdpowiedzUsuńWprawdzie z tym śmiechem to u mnie nie do końca tak było, ale niewątpliwie dobrze się bawiłam:)
Usuń
OdpowiedzUsuńKsiążka obyczajowa z wątkiem kryminalnym:) Zapowiada się bardzo ciekawie!!
I tak jest, całkiem przyjemna lektura:)
UsuńLubię takie lekkie książki, jeszcze jak jest wątek kryminalny tym lepiej:) sama ostatnio się "resetuje" przy mojej Grocholi:))
OdpowiedzUsuńO widzisz, Grochola też się świetnie sprawdza w roli "odprężacza", może z wyjątkiem "Kryształowego anioła" i "Trzepotu skrzydeł";)
Usuń