C. W. Gortner „Ostatnia królowa”, Książnica 2012, ISBN
978-83-245-7889-4, stron 416
Zbeletryzowane wersje europejskiej historii polubiłam od
pierwszego spotkania z Philippą Gregory i jej „Władczynią rzek”. Nie ukrywam,
że to jej powieści są dla mnie wzorem, do którego przykładam wszystkie inne
tego typu pozycje. Za każdym razem liczę na opowieść w takim stylu. Takie też
było moje nastawienie, gdy zaczynałam lekturę. Wspomnę też, że są takie
książki, które przyciągają jak magnes od pierwszego spojrzenia na okładkę. Są
takie książki, o przeczytaniu których się marzy. Właśnie spełniło się jedno z
takich czytelniczych marzeń, bo poznałam treść „Ostatniej królowej”, która do
tego absolutnie mnie nie zawiodła.
Pisząc o „Ostatniej królowej” nie sposób nie wspomnieć o
okładce. Ta głęboka czerwień bogatej sukni (która z nas nie chciałaby choć raz
w życiu takiej założyć... ja bym chciała), zamek w tle, tłoczone litery i
błyszczące ornamenty cieszą oko, przemawiają do wyobraźni i zapowiadają fabułę
intensywną od emocji. I tak właśnie jest. W czasie lektury cała byłam wielką
ekscytacją. Przenosiłam się do Hiszpanii i Flandrii, przeżywałam wszystko to,
co Joanna. Razem z nią czułam ból po opuszczeniu rodziny, lęk przed nowym
miejscem; obawy, jaki będzie ten cudzoziemiec, człowiek, z którym ma spędzić
resztę życia. Razem z nią cieszyłam się pięknem narastającego uczucia,
wszechogarniającą namiętnością, narodzinami zdrowych dzieci, w tym dziedzica.
Dogłębnie przeżywałam kolejne wydarzenia, te szczęśliwe i te, od których
wszystko zaczęło się psuć. Gama uczuć, które mnie wypełniały, była bardzo
szeroka i mimo że to powieść, a nie naukowa biografia, nie potrafiłam zachować
dystansu. Wszak Joanna istniała naprawdę - autor usiłował „zachować wierność
wobec ustalonych faktów, [choć] powieść pozostaje fikcyjną interpretacją jej
życia” (str. 412). Jego kreacja królowej Joanny pochłonęła mnie bez reszty. A w
jedno szczególne zdanie z posłowia wprost nie mogłam uwierzyć, nie znając
wcześniej historii Joanny Szalonej i tego, skąd wzięło się to określenie.
Owszem to jest lektura konieczna dla miłośników gatunku i dlatego ją przeczytam, gdzieś pomiędzy kolejnymi powieściami Gregory:)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz w kolejce dwie kolejne tego autora, z trzech nieprzeczytanych Gregory za chwilę zrobią się cztery...
UsuńWspaniala powiesc, podobala mi sie najbardziej ze wszystkich trzech ksiazek Gortnera.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam "Wyznania Katarzyny" i już mnie tak nie porywa, ale mam nadzieję, że jeszcze się rozkręci:)
UsuńJa wprawdzie nie odnajduje się aż tak dobrze w tych klimatach, ale skoro polecasz, to może jednak zaryzykuje.
OdpowiedzUsuńSpodoba Ci się, gwarantuję:)
UsuńO masz! Paulinko! No JA MUSZĘ MIEĆ TĄ KSIĄŻKĘ!!! :)) przestanę wchodzić na Twój blog! :) uwielbiam takie klimaty, są moimi ulubionymi, o tych sukniach do tej pory marzę:) chyba się kiedyś wybiorę do przebieralni i przyodzieję choćby na 5 minut:)
OdpowiedzUsuńE tam, jak przestaniesz wchodzić, to się nie dowiem, jakie jeszcze książki lubisz;)
Usuń
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie z Agunią. Kusisz Paulinko, kusisz, a moja lista książek, które chcę przeczytać rośnie i rośnie. Zawsze tak przedstawisz daną pozycję w swojej recenzji, że nabieram ogromnej ochoty na jej przeczytanie:)
Wiesz, Aga, satysfakcja z kuszenia jest większa, niż z odradzania;) I nie martw się, wiesz, do ilu książek już mnie przekonali inni blogerzy? To jest chyba niemożliwe, żeby ta lista się kiedykolwiek skurczyła...;)
Usuń
UsuńNajgorsze, że ja lubię sobie zawsze coś z tej listy kupić i cierpi na tym mój portfel. Co miesiąc coś muszę zamówić, bo inaczej jestem wręcz chora:)
Dobrze, że mój mąż jeszcze nic na to nie mówi...
Portfel pewnie, że cierpi, ale radość z zakupów jest bezcenna:) Mój do tej pory też nie mówił, ale właśnie skończyło się miejsce na regale i wspomniałam o nowym... Entuzjazmu nie odnotowałam;)
Usuń
UsuńJa chowam książki w takie zwykłe, kolorowe pudełka, bo w komodzie i na półkach już nie mam gdzie ich układać. Opisuję je, jakie książki są w którym i chowam je po całym domu. Trzy mam w tej szafie, jedno w tamtej. Niestety miejsca na pudełka też już mi się kończą. Nie wiem co będzie dalej.
Miejsce na regał to u mnie jest, ale na pudełka to bym nie znalazła, musiałyby leżeć na wierzchu...
Usuńczytałam ją gdzieś rok temu i przyznaję, że to jedna z moich ulubionych książek bez żadnych wątpliwości oceniam ją 10/10 :)
OdpowiedzUsuńGdybym oceniała w ten sposób, to też bym taką wystawiła:)
UsuńKurcze, muszę w końcu wypożyczyć coś tej autorki. Historia nie jest moją pasją, ale mam wrażenie, że te powieści mnie wciągną.
OdpowiedzUsuńMoją też jakoś nie jest, ale dawno mnie nic tak nie pochłonęło. I ta podobno jest najlepsza, więc poszukaj tej.
UsuńA tak na marginesie, autorem jest facet (i do tego gej), taki tam drobiazg:P
Czytałam Gortnera "Sekret Tudorów" - bardzo wciągająca książka, z chęcią sięgnę po tę powieść. Styl autora przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń"Sekret" czeka na swoją kolej:))
UsuńSama okładka przyciągnęła mój wzrok. Lektura godna poświęcenia jej swojego czasu.
OdpowiedzUsuńZgadza się:)
UsuńRaczej mi z tym gatunkiem nie jest po drodze, więc podziękuję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, może akurat by Ci się spodobało.
Usuń"Kochanice króla" P. Gregory to jedyna książka z tegoż gatunku. Pokochałam ją od pierwszej strony. Nie wiem dlaczego nie sięgnęłam po kolejne. Ale po przeczytaniu kilku Twoich recenzji doszłam do wniosku, że pragnę przeczytać więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika.
Kochanice jeszcze przede mną, ale na pewno kiedyś do nich dotrę. Pozostałe tej autorki podobały mi się bardzo. A "Ostatnia królowa" faktycznie zaostrza apetyt na więcej:)
UsuńZerknęłam sobie dzisiaj na zasoby MBP w moim mieście i niestety wszystkie Królowe wypożyczone :( Mało tego, w filiach najczęściej przeze mnie odwiedzanych wcale jej nie ma :( A mój portfel już nie daje rady... ;)
UsuńA da się zamówić? Bo jakby się dało, to wtedy tylko oczekujesz niecierpliwie, ale w końcu się doczekujesz;) Ja tak robię w swojej bibliotece. A powieści Gortnera miałam pożyczone od kuzynki. Mój portfel też już ciągnie resztkami, ale jakoś nie potrafię oszczędzać w tym względzie...
UsuńOwszem, mogę zamówić i to też uczynię :)
UsuńBuźka :*
To super, mam nadzieję, że Ci się spodoba:) Pozdrawiam:)
UsuńCzasem porzebuję nieco czasu ale wracam tam, gdzie planowałam ;-) Bardzo się cieszę że miałaś okazję spełnić swoje marzenie i przeczytać tę książkę. Jeszcze bardziej cieszy mnie że aż tak bardzo Ci się spodobała. No i widzę że poznałaś również inne tytuły autora. Teraz to ja zazdroszczę i marzę by odkryć jakąś nieznaną mi półkę u rodziny... :-)
OdpowiedzUsuńps. mam przyjemność poinformować, że zdobyłaś 50 obserwatora :-)
UsuńBardzo się cieszę, że takim równiutkim jesteś Ty:)) Oj tak, długo będę pamiętać Ostatnią królową:) Robi wrażenie. A co do rodziny, to fajnie zostać tak pozytywnie zaskoczonym, że takie skarby ma na półkach;)
Usuń